Mój tak zwany pech zaczął się jakiś tydzień temu. Pojechałam z mamą do galerii handlowej żeby załatwić kilka ważnych spraw oraz przy okazji drobne zakupy. Miałyśmy się uwinąć szybko, żebyśmy zdążyły wrócić wcześnie do domu i zrobić obiad dla rodzinki. Oczywiście matka uparła się, żebym to ja jechała. Gdy wszystko już załatwiłyśmy czekał nas tylko powrót do domu. Podbiegłyśmy do auta, bo zaczynało ostro lać. Matka krzyczy na mnie, że musimy się zwijać. No to ja odpalam silnik i wyjeżdżam, a przyznam że nie było dużo miejsca. Niestety koleś obok tak niefortunnie staną (pod skos, a nie prosto), że zahaczyłam mu oponę i zrobiłam rysę na zakolu. Jak się okazało właśnie wracał, zrobił awanturę, że gdzie mnie uczyli jeździć i że chce 1000 zł na naprawę, a że jest policjantem to się na tym zna i że powinnam dostać mandat. My w szoku.. Spisałam oświadczenie i jakoś sytuacja się uspokoiła, ale zabrało nam to dobre dwie godziny. W domu już nie było tak różowo. Ojciec zrobił mi awanturę, jakbym nie wiadomo co zrobiła, kazał zapłacić za szkody (mimo, że sam już raz rozwalił auto i wtedy nic nikt nie mówił). No trudno, że mam wakacje to zaczęłam szukać pracy, niestety nic mi z tego od kilku dni nie wychodziło. Wręcz przeciwnie, jedna kobieta nakrzyczała na mnie, że w czasach kryzysu nikt mi nie da roboty, a do tego jestem głupia i niedouczona, że nawet jeszcze studiów nie skończyłam itp. Wczoraj mój chłopak aby mnie pocieszyć po tych wszystkich "miłych"wydarzeniach zabrał mnie na spacer. Było na prawdę fajnie, gdyby nie to, że chcąc wejść do domu nie mogłam znaleźć kluczy w torebce. Wiedziałam, że miałam je ze sobą, więc postanowiliśmy się wrócić jeszcze raz tą samą trasą. Najlepsze z tego wszystkiego, że z całej torebki, gdzie miałam parasol, kosmetyki, sweterek i inne rzeczy wypadły akurat klucze, których oczywiście nie znaleźliśmy. Na dodatek w drodze powrotnej zaczęła się burza i całkowicie przemokłam, gdyż trefną torebkę zostawiłam w domu. Po wystaniu pewnego czasu pod domem, bo nikt nie raczył mnie wpuścić, doszło do kolejnych krzyków. Teraz nie dość, że nie mam czym jeździć, za "głupia"jestem żeby znaleźć pracę, to jeszcze muszę kupić nowe zamki oraz zapłacić za ich wstawienie. YAFUD dla mnie za cały tydzień.. aż się boję co się może stać za kilka dni.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Pewnie się powiesisz i będziesz miała spokój. Twoja biedna rodzinka też!
0
2
K. | 178.235.1.* | 30 Czerwca, 2012 20:55
@Michaelll, jednak lepiej, żeby wyjeżdżała na kilka podejść niż w coś uderzyła. Tak, jestem kobietą, ale potrafię zaparkować i wyjechać.
W yafuda nie wierzę. Ukończenie studiów nie jest warunkiem uzyskania pracy, chyba że autorka szukała miejsca np. jako księgowa. Coś czuję, że ta kobieta oceniła jednak autorkę słusznie (jeżeli w ogóle coś takiego miało miejsce).
Nie wyobrażam sobie zahaczenia o koło innego samochodu, ale nie próbowałam, więc pewna nie jestem.
Dziwisz się, że ojciec mógł rozwalić auto? Wyjaśnię to: sam na nie zarobił, a Ty uszkodziłaś cudze pojazdy.
LILIANNA [YAFUD.pl] | 28 Czerwca, 2012 07:20
Pewnie się powiesisz i będziesz miała spokój. Twoja biedna rodzinka też!
K. | 178.235.1.* | 30 Czerwca, 2012 20:55
@Michaelll, jednak lepiej, żeby wyjeżdżała na kilka podejść niż w coś uderzyła. Tak, jestem kobietą, ale potrafię zaparkować i wyjechać.
W yafuda nie wierzę. Ukończenie studiów nie jest warunkiem uzyskania pracy, chyba że autorka szukała miejsca np. jako księgowa. Coś czuję, że ta kobieta oceniła jednak autorkę słusznie (jeżeli w ogóle coś takiego miało miejsce).
Nie wyobrażam sobie zahaczenia o koło innego samochodu, ale nie próbowałam, więc pewna nie jestem.
Dziwisz się, że ojciec mógł rozwalić auto? Wyjaśnię to: sam na nie zarobił, a Ty uszkodziłaś cudze pojazdy.
lisek1006 [YAFUD.pl] | 04 Lipca, 2012 19:30
nie chcę Cię martwić, ale na podstawie Twojego yafuda można stwierdzić, że jednak jesteś TAK ZWANA głupia. Z wyrazami szacunku, ja.
IlciaWa [YAFUD.pl] | 04 Lipca, 2012 19:50
Lilianna ty jesteś normalna