Któregoś dnia zaspana i spóźniona do pracy wpadłam, zostając przywitana stertą spraw do załatwienia. Na domiar złego w przelocie usłyszałam od szefa, że wychodzi na pogrzeb i juz dzisiaj nie wróci. Starając się uporać z pracą, byłam zmuszona udzielać zainteresowanym informacji o szefie, co strasznie mnie rozpraszało i irytowało. Oczywiście nie wiedziałam na czyj pogrzeb się udał, drogą ( głupiej ) dedukcji stwierdziłam, że jak on jest już leciwy, to pewnie zmarł jego ojciec i na szereg pytań dodatkowych współpracowników właśnie tak odpowiadałam nieświadoma, że zerwą się z kondolencjami przy pomocy jakże obecnych telefonów komórkowych. Informacja rozeszła się lotem błyskawicy, szef otrzymał sporo sms-ów, jak i telefonów z pocieszeniem. Gdy następnego dnia wrócił do firmy i w ramach wewnętrznego śledztwa doszedł do źródła tego hitu, publicznie skwitował to, że gdyby głupota miała skrzydła, to juz dawno bym fruwała. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
katrine [YAFUD.pl] | 25 Maja, 2012 07:28
No i szef miał racje!