Swego czasu moja mama spotykała się z przemiłym facetem, zamiłowanym samochodziarzem i wieloletnim kierowcą.Kiedy moja mama-za jego namowa, zresztą-zrobiła w wieku 46 lat prawo jazdy, wielokrotnie wysłuchiwała później jego "dobrych rad"w stylu "co zrobić, kiedy na drodze zaskoczy cię awaria". Któregoś dnia mama dostała od niego telefon.Prosił, aby po niego przyjechała (miała wtedy swego maluszka), bo auto mu nawaliło,jest 40 km za miastem i to chyba jakaś grubsza sprawa. Kiedy przyjechałyśmy z mamą na miejsce, jeden rzut oka pod maskę sprawił, że obie zaczęłyśmy pokładać się ze śmiechu. Mama-świeżo upieczony kierowca- i ja - wówczas piętnastolatka-szybko odkryłyśmy przyczynę tej "grubszej sprawy".Okazało się, że najzwyczajniej w świecie jedna z klem spadła z akumulatora. Panie Krzysztofie-pozdrawiam serdecznie i dla pana jako "miszcza"kierownicy za tę gafę wielki YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.