Nowa, stała praca, nowe życie, dobre zarobki i wysokie stanowisko, jednym słowem spełnienie mych marzeń. Jeden tylko haczyk-wstępne badania lekarskie. Jestem całkowicie zdrów, więc zero stresów. Pojechałem do szpitala, z którym firma miała podpisaną umowę. Lekarz miał być z samego rana, więc ja nowy, wzorowy pracownik, któremu bardzo na pracy zależało byłem na miejscu już przed godziną 6:00. Gdy dotarłem dowiedziałem się, że lekarz "troszkę"się spóźni i mogę się go spodziewać około południa. Więc czekam, gdyż perspektywa lepszego życia jest przecież tego warta. Po ponad 8 godzinach czekania (ponieważ pan doktor spóźnił się odrobinkę więcej niż "troszkę"), po wypaleniu prawie dwóch paczek papierosów, przeczytaniu kilku beznadziejnie nudnych gazet, przespacerowaniu z nudów kilku kilometrów wokół budynku, zmęczony, spragniony, zestresowany, przemarznięty i głodny wchodzę jako pierwszy. Jakież było moje zdziwienie, gdy lekarz rzuciwszy okiem na skierowanie, z lekkim rozbawieniem uświadomił mnie łaskawie mówiąc: "proszę Pana, Pan się pomylił, to nie jest ten szpital". Szpital, którego szukałem był dosyć blisko, więc pędzę na złamanie karku przez obce mi miasto, łamiąc chyba wszystkie możliwe przepisy drogowe, cudem unikając kilku nadzwyczaj groźnych kolizji, znienawidzony przez 90% innych użytkowników drogi nie rozumiejących powagi sytuacji myśląc, że w tym wypadku warto zaryzykować (nawiasem mówiąc zatrzymany przez funkcjonariuszy drogówki, wykonujących bardzo sumiennie swoje obowiązki-mandacik 500 zł. i 10 pkt. karnych), w końcu wbiegam wykończony po schodach, tam gdzie powinienem być już od samego rana i słyszę od pielęgniarki: "bardzo mi przykro, ale lekarz wyszedł nie dłużej niż 3 minuty temu". Podsumowując (według moich niedoszłych pracodawców, całkowicie odpornych na moje tłumaczenia i argumenty) "jestem osobą mało ambitną, leniwą i nie skorą do najmniejszych nawet poświęceń, gdyż nie zadałem sobie nawet minimum trudu, aby załatwić tak prostej sprawy, jak zwykłe badania lekarskie i tym samym nie zasługuję na stanowisko w ich firmie". Nie muszę chyba dodawać, że po dziś dzień pracuję w miejscu, z którego od lat za wszelką cenę próbuję się wyrwać, na umowę zlecenie, po 300 godzin miesięcznie, za naprawdę minimalne wynagrodzenie. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Dales doopy. Zgadzam sie z niedoszlymi szefami. Nawet tak prostej sprawy, jak znalezienie odpowiedniego szpitala i gabinetu, nie udalo ci sie zalatwic. W dodatku, zamiast zajac sie czyms ciekawym, wolales przez pol dnia zbijac baki i siedziec w poczekalni. Dodatkowo w stresie nie przestrzegales przepisow, a powinienes wiedziec, ze nawet w najtrudniejszej sytuacji powinienes zachowac zimna krew i stosowac sie do odpowiednich procedur.
-1
2
nut | 31.172.30.* | 07 Maja, 2012 21:53
Poza tym umowa zlecenie jest bardzo dobrym rodzajem umowy
Nijaka [YAFUD.pl] | 05 Maja, 2012 09:57
Dales doopy. Zgadzam sie z niedoszlymi szefami. Nawet tak prostej sprawy, jak znalezienie odpowiedniego szpitala i gabinetu, nie udalo ci sie zalatwic. W dodatku, zamiast zajac sie czyms ciekawym, wolales przez pol dnia zbijac baki i siedziec w poczekalni. Dodatkowo w stresie nie przestrzegales przepisow, a powinienes wiedziec, ze nawet w najtrudniejszej sytuacji powinienes zachowac zimna krew i stosowac sie do odpowiednich procedur.
nut | 31.172.30.* | 07 Maja, 2012 21:53
Poza tym umowa zlecenie jest bardzo dobrym rodzajem umowy
Nyuno [YAFUD.pl] | 08 Maja, 2012 12:32
nut, brak chorobowego również jest dobre? brak płatnego urlopu także?