Przygotowałem e-learning dla jednej dużej firmy, co oznaczało m.in. stworzenie kilkuset kont dla każdego pracownika. Mrówcza, odmóżdżająca robota, oraz prawdopodobieństwo niepopełnienia błędu bliska zeru. Prośba do wszystkich pracowników, aby kontrolnie się zalogowali i dali znać, jakby zalogować się nie dało. Myk polegał na tym, że loginem było imię i nazwisko BEZ POLSKICH ZNAKÓW.
Po dwóch dniach dostałem wszystkie informacje, poprawiłem nieliczne na szczęście błędy. Wysyłam info zwrotne wraz z prośbą o kontakt jednej użytkowniczki, na koncie której błędu znaleźć nie mogłem. Po kilkunastominutowej rozmowie pełnej zgrzytów, niedomówień, zniecierpliwienia i wielokrotnym pomstowaniu na moje kompetencje, kompetencje firmy, platformę internetową itp., itd., w końcu...
Pani miała na imię Róża. A skoro bez polskich znaków, to wpisywała login "Rurza"...
Szczęśliwie udało mi się pożegnać i rozłączyć zanim ryknąłem śmiechem. :)
vksw | 78.8.69.* | 04 Marca, 2012 20:55
historia z piekielnych!!!
cezarhuny | 178.36.116.* | 07 Marca, 2012 13:28
Dokładnie - było na piekielnych