Autko zatankowane, według obliczeń jadę do do pracy, tankuję na miejscu i wracam. Jadę, jadę, czerwone światło. Zielone. Ruszam. Coś mnie dusi. Skąd ja to znam, to nie pierwszy raz, zostało parę metrów. Szybki skręt na pobocze i musowy postój na środku trasy szybkiego ruchu. Wypas. Nie ma to jak latanie z baniakiem po benzynę na stacji z kasami samoobsługowymi i szlabanami. A potem bajerowanie kolegów co się spieprzyło w autku. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.