Zbliżała się sesja. Miałam mieć w tym semestrze tylko dwa egzaminy, do jednego z nich uczyłam się od 3 nocy (nie umiem ściągać, a że zależało mi bardzo na ocenie to zakuwałam na pamięć). Drugi egzamin miałam z programowania, ale liczyłam bardzo na zwolnienie z tego egzaminu (tak obiecywał prowadzący, że zwolni osoby, które maja 5 z lab). Prowadzący jednak stwierdził, że nie będzie zwalniał, bo "egzamin jest z wykładu a nie z lab". Marne widziałam swoje szanse pisząc z teorii, więc po zajęciach zagadałam do niego robiąc minę szczeniaczka i puszczając bajkę, że aby mieć 5 z lab trzeba przecież tą teorię znać itp. W końcu zmiękł, po przerwie wchodzi do sali i mówi, że jednak zwolni kilka osób i wymienia nazwiska moje oraz 3 innych osób, ja oczywiście wniebowzięta, podchodzę po zajęciach do wykładowcy, i wtedy oczywiście odzywa się zmęczenie mózgowe po 3 nieprzespanych nocach i mówię do gościa "Dziękuję bardzo w imieniu osób zwolnionych za zwolnienie z WFU"...Dopiero po chwili jak wyszłam z sali dotarło do mnie co powiedziałam....YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
44356TRASH