Sytuacja miała miejsce parę ładnych lat temu.. Zakończenie 3 klasy gimnazjum. Zostałam wybrana do wygłaszania wiersza (wcale nie chciałam), który zaczynał się słowami 'lubię nauczycieli' tak więc nadszedł czas na mój występ (wiersz znałam jak amen w pacierzu) zdążyłam powiedzieć tylko 2 pierwsze słowa i nagle zacięcie. Stałam tak na środku jak ciele kilka ładnych minut aż w końcu przekazałam mikrofon dalej. Do dzisiaj słysze śmiech ludzi. Chcialam zapaść się pod ziemie. Najgorsze, że musiałam stać tak długo dopóki wszyscy nie skończyli mówić swoich kwesti. Cóż nigdy nie przepadałam za tamtymi nauczycielami tak więc nie potrafiłam skłamać:) YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.