Jakiś czas temu paru kolegów z akademika kupiło kilka krat taniego piwa w biedronce i postanowiło sprzedawać je innym mieszkańcom.
Ot tak, dla zabawy, nie dla zysku, zupełnie bez marży. Wkrótce przyszedł do nich jakiś gościu, który już wcześniej prowadził czysto komercyjną melinę i zakazał im sprzedawać piwa taniej niż po 3 złote, bo bał się utraty klientów.
Spławili go i sprzedawali dalej po tej samej cenie. Nazajutrz do ich drzwi ktoś zapukał. Jeden z kolegów otworzył, po drugiej stronie stał jakiś wielki dres, najwyraźniej wynajęty przez zawodowego meliniarza. Bez słowa chwycił kolegę za fraki i z całej siły walnął go z dyńki. Coś chrupnęło, po czole koksa spłynęła strużka krwi i po chwili miękkoczaszki zbir osunął się nieprzytomny na ziemię. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
trolololo | 77.253.95.* | 13 Lutego, 2012 23:54
Piwo sprzedają w akademiku....do nauki tępe chu je!
0
2
Qzin | 89.72.192.* | 14 Lutego, 2012 02:57
Nie YAFUD, ale dobre. Jest jakiś epilog? Dres zmarł, gościa co go wynajął wsadzili, biznes kumpli szlag trafił bo nie odprowadzali podatku?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
trolololo | 77.253.95.* | 13 Lutego, 2012 23:54
Piwo sprzedają w akademiku....do nauki tępe chu je!
Qzin | 89.72.192.* | 14 Lutego, 2012 02:57
Nie YAFUD, ale dobre. Jest jakiś epilog? Dres zmarł, gościa co go wynajął wsadzili, biznes kumpli szlag trafił bo nie odprowadzali podatku?