Poznałem bardzo fajną dziewczynę mieszkającą około 300km ode mnie. Pisaliśmy, rozmawialiśmy przez telefon, skype itd. Taki kontakt utrzymywaliśmy przez około 3-4 miesiące. Postanowiłem się z nią spotkać. Powiedziałem jej to, ucieszyła się bardzo. Nadszedł ten dzień, wsiadłem w pociąg, miejsce siedzące mam i jadę. Praktycznie całą drogę pisałem z nią SMS'y. Gdy już zbliżałem się do stacji gdzie miałem wysiąść i się z nią spotkać postanowiłem do niej zadzwonić. Pierwszy raz - poczta, drugi raz - poczta. Wysiadłem z pociągu, nie ma jej. Staram się dodzwonić, bezskutecznie. Błąkałem się po jej mieście przez około 6 godzin cały czas do niej dzwoniąc. Gdy już wsiadłem w pociąg żeby wrócić do domu dostałem SMS, że "Użytkownik tego numeru jest już dostępny w sieci ". Zadzwoniłem, powiedziała że padła jej bateria... YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
przemo | 79.163.106.* | 22 Stycznia, 2012 20:02
mało rozgarnięta
0
2
caisa | 77.255.139.* | 22 Stycznia, 2012 20:10
eeee, wiedziała że siedzisz w pociągu i do niej jedziesz to raczej wyszłaby na stację...
przemo | 79.163.106.* | 22 Stycznia, 2012 20:02
mało rozgarnięta
caisa | 77.255.139.* | 22 Stycznia, 2012 20:10
eeee, wiedziała że siedzisz w pociągu i do niej jedziesz to raczej wyszłaby na stację...
misiaczek | 77.254.189.* | 23 Stycznia, 2012 14:24
aha... zgadzam sie z powyzszym...
cos krecila raczej;/