Byłem z żona w szpitalu, bo przez zwykłe skaleczenie wdało się jej zakażenie i skręca się z bólu. Ale nie o niej. Godzina 1 w nocy, szpital bródnowski, Warszawa. Próbujemy się zarejestrować, same problemy. Narzeka na to, ile trzeba czekać zanim kogokolwiek przyjmą. Mówię ironicznie: "Kochanie.. Nawet, jakbyś w tym momencie miała zawał i leżała nieprzytomna to by przed przyjęciem kazali Ci wypełnić formularz, podpisać oświadczenie i kazali czekać w kolejce. W tym momencie spotkałem dalszego znajomego (świat jest mały) - został dotkliwie pobity, cała twarz we krwi, rozcięta czaszka. Stracił przytomność przy napadzie, okradziony ze wszystkiego obudził się w lesie niedaleko, ktoś go podwiózł do szpitala i mimo widocznych poważnych obrażeń już czeka pól godziny bo nikt nie chciał go przyjąć gdyż... nie ma dowodu tożsamości. Musiał czekać prawię godzinę na przyjazd policji przed przyjęciem. Nie mój co prawda, ale znajomy i każdy korzystający z polskiej służby zdrowia ma z góry YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
.... | 83.6.238.* | 26 Stycznia, 2012 12:05
też byłam w tym szpitalu na izbie przyjęć i wiem jak to jest. siedziałam sparaliżowana w kolejce os 1 w nocy do 7 rano, :/
0
2
mask | 80.244.136.* | 26 Stycznia, 2012 22:00
rozcięta czaszka...??????
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
.... | 83.6.238.* | 26 Stycznia, 2012 12:05
też byłam w tym szpitalu na izbie przyjęć i wiem jak to jest. siedziałam sparaliżowana w kolejce os 1 w nocy do 7 rano, :/
mask | 80.244.136.* | 26 Stycznia, 2012 22:00
rozcięta czaszka...??????