Z pół roku temu pojechałem z po szwagra na stację paliw do Bolesławca. Wracał z Niemiec i jedynie stamtąd mogłem go odebrać. Gdy podjechał tam z jakimś kumplem to ja wysiadłem z auta, przywitałem się, itd. W momencie zadzwonił telefon. Telefon miałem w pokrowcu. Wyciągnąłem telefon i pokrowiec gdzieś mi wypadł. W domu zobaczyłem, że nie mam pokrowca. Myślę sobie, że w dupie z nim. Po kilku dniach, jak się nie mylę to dokładnie po czterech musiałem z powrotem zawieść go na tą samą stację paliw. A jechaliśmy z Wrocławia, czyli około 100 km. Pokrowiec leżał w tym samym miejscu gdzie wcześniej parkowałem. YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.