Tak się jakoś zawsze składa, że zazwyczaj walentynki spędzam sama. W tym roku niespodziewanie zaczął mnie podrywać kolega, który od dłuższego czasu mi się podobał. 14 lutego zabrał mnie na bardzo romantyczną randkę, na której całowaliśmy się niemal przez cały czas. Byłam w siódmym niebie, bo mimo że znajomość szybko się rozleciała, wreszcie udało mi się należycie spędzić walentynki. Jakiś czas później poważnie się rozchorowałam. 1 kwietnia dowiedziałam się, że nabawiłam się bardzo ciężkiej zaraźliwej "choroby pocałunków", której okres inkubacji trwa... 6 tygodni. Myślałam, że to były najlepsze walentynki mojego życia. PRIMA APRILIS!! - były najgorsze.. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.