Odrzucone demotywatory tekstowe: 1
11.01.2016 20:43 TRASH #35451
?
Jest piątek godzina 15. Po upojnych 8 lekcjach w szkole w końcu wracam do domu. Idziemy z kolegą miastem,w tle standardowa rozmowa,napomknąłem mu,że autobus którym jeżdżę w tym tygodniu zepsuł się już 2 razy i ciekawe czy dzisiaj też będziemy liczyć na cud odpalenia. Wsiadam do autobusu,pełny chillout i myśl co będę robił w upragniony weekend. Po wyjechaniu za miasto i dojechaniu do pobliskiej wsi oddalonej od miasta z 4 kilometry (mam do domu 16 km z metropolii) mój kochany autobus stanął i odmówił posłuszeństwa,o dziwo 2 raz w tym samym miejscu. Kierowca stoczył się z górki i usilnie próbował odpalić rupcia. Siedząc już dobre parę minut w autobusie,przypomniałem sobie,że kumpel mówił,że wraca o 15.30 z mamą. Więc ostatkami baterii napisałem na messengerze do dziewczyny,żeby dała mu znać by do mnie zadzwonił,bo niestety brak funduszy na koncie uniemożliwił mi zadzwonienie do niego. Oprócz standardowych pytach na 2 % baterii po co i dlaczego oraz co robię,jakoś udało mi się przekazać to co chciałem. Zadzwonił telefon,kolega powiedział,że jest już w domu ale jego mama z siostrą wraca zaraz z zakupów,zaraz zadzwonił drugi kolega,że będzie za niedługo też wracał wiec wszyscy mogli mnie zabrać. Nie myśląc długo wysiadłem z autobusu i zacząłem czekać na podwózkę. Po chwili zrobiło mi się zimno,bo jak wiadomo,zima-piździ niesamowicie szczególnie jak się stoi w bezruchu i czuje na twarzy smaganie wiatru. Ruszyłem więc swoje szanowne 4 litery z miejsca z postanowieniem,że przejdę się ten kawałek,zrobi mi się cieplej a przecież zaraz po mnie przyjadą. I tak idąc już dobra chwile rozmyślałem nad pierdołami,żeby tylko nie czuć zimna z przemokniętych butów od śniegu. Samochody jechały,ale żaden kulturalny człowiek nie zatrzymał się i nie zapytał co się dzieje. No nic taka kultura. Już nie wspomnę o tym,że przejeżdżali mi dosłownie tak blisko nogi,że mogłem poczuć blachę na nogawce,a tylko 2 osoby użyły migacza aby zasygnalizować to,że zamierzają mnie ominąć. No ale nic idę,nie narzekam. I w końcu ktoś się zatrzymuje. Srebrne autko cofa w moją stronę,kierowca otwiera szyba i zadaje mi pytanie które powaliło mnie z nóg. -GDZIE IDZIESZ?. Potraficie to sobie wyobrazić? Środek lasu,zatrzymuje się koło was typ,który otwiera szybę i pyta się was - GDZIE IDZIESZ? Ja,kompletnie zdezorientowany,nie myśląc,odparłem mu,że nigdzie bo zaraz po mnie przyjadą ale dzięki,że się pan zatrzymał nie potrzebuje podwózki. Przez kolejne parę kilometrów,po przeanalizowaniu sytuacji i pytania tego gościa śmiałem się mocno. Na myśl przychodziły mi odpowiedzi które były zabójcze w tej sytuacji. Przecież jakby to komicznie wyglądało gdybym odparł mu,że wybrałem się na grzyby,jagody ale zapomniałem koszyka. Jak dla mnie YAFUD mocno i myślę,że dla tego pana też,gdy zdał sobie sprawę,że zadał tak idiotycznie pytanie. Ale w sumie to dzięki niemu jakoś przeżyłem dalszą drogę. Pytacie co było dalej? Po przejściu mniej więcej połowy drogi zatrzymało się drugie auto i tym razem już nie odmówiłem. Serdecznie pozdrowienia dla wszystkich którzy jechali i nawet nie zapytali co się dzieje i dlaczego maszeruje środkiem lasu z buta do domu. A jeszcze większe dla panów którzy się zatrzymali. Jednak są osoby kulturalne i przy okazji takie,które potrafią zrobić Ci dzień zwykła,prostą sytuacja. Zapytacie co z kolega? Jego mama musiała zostać dłużej w pracy. To dobrze,bo dzięki temu będzie co opowiadać na stare czasy. A gdy w środku lasu,zimą,stanie koło was samochód i kierowca zapyta się -GDZIE IDZIESZ? to wiedzcie,że coś się dzieje :)
Profil oglądano
» 1 Online
» 1 Dzisiaj
» 1 Ten Tydzień
» 1 Ten Miesiąc
» 7 Ten Rok
» 41 Ogółem
Rekord: 4 (08.01.2016)