19.06.2013 10:27#244251950Nie długo wychodzę za mąż. W ramach przygotowań postanowiliśmy wspólnie z moim przyszłym mężem wybrać się na targi ślubne. Niestety mój ukochany nie czuł się za dobrze, dlatego został w samochodzie, a ja samotnie przemierzałam szlaki targowiska. W pewnym momencie poczułam, że muszę puścić bąka. W obawie przed tym, że ktoś usłyszy postanowiłam trzymać potrzebę w sobie. Z czasem chęć stawała się coraz większa i większa. Żeby zachować pełną kulturę postanowiłam wrócić do samochodu i tam puścić gazy. Wszystkie kiszki skręcały się we mnie, a gaz rozsadzał mnie do tego stopnia, że do samochodu musiałam już biec. Kiedy wybiegłam z hali i zobaczyłam czerwone auto szybko wbiegłam do niego i ulżyłam sobie. To był najgłośniejszy i najbardziej śmierdzący bąk w moim życiu. Na siedzeniu kierowcy zamiast ujrzeć mojego ukochanego, zobaczyłam obcego mężczyznę, a przez przednią szybę widziałam swój samochód. Szybko wybiegłam z pojazdu, wbiegłam do swojego auta i krzyknęłam do mojego chłopaka "JEDŹ!"oraz opowiedziałam mu cała historię bawiąc go do łez.
Kiedy ruszyliśmy z piskiem opon za nami natychmiast jechał samochód, w którym moment wcześniej ulżyłam sobie. Po półgodzinnej próbie zgubienia tego czerwonego samochodu, w końcu postanowiliśmy się poddać, zatrzymaliśmy się. Czerwony ford zatrzymał się również, a z pojazdu wysiadł mężczyzna, powolnym krokiem zbliżał się do naszego auta. Myślałam, że zemdleje, ze stresu, bałam się czego może od nas chcieć, dodatkowo było mi bardzo wstyd tego co zrobiłam. Lekko siwiejący mężczyzna nagle otworzył drzwi od strony pasażera i z uśmiechem powiedział "No... Zapachy się już wywietrzyły, ale torebki Pani zapomniała."YAFUD
Ostatnio komentowane wpadki | YAFUD # | Komentarz |
---|
51799 | 24 Listopada, 2024 18:08gość napisał(a) komentarz | 51799 | 24 Listopada, 2024 16:56FML napisał(a) komentarz | 51802 | 24 Listopada, 2024 16:45Mort napisał(a) komentarz | 51787 | 24 Listopada, 2024 15:12zdziwiony napisał(a) komentarz | 51799 | 24 Listopada, 2024 15:04Kotbury napisał(a) komentarz | 51799 | 24 Listopada, 2024 14:56zdziwiony napisał(a) komentarz | 51801 | 24 Listopada, 2024 13:43Kotbury napisał(a) komentarz | 51802 | 24 Listopada, 2024 13:02Ariadna napisał(a) komentarz | 51801 | 24 Listopada, 2024 12:56Ariadna napisał(a) komentarz | 51801 | 24 Listopada, 2024 12:55Ariadna napisał(a) komentarz | 51801 | 24 Listopada, 2024 08:40MSZNTT napisał(a) komentarz | 51800 | 24 Listopada, 2024 01:19RSKQ napisał(a) komentarz | 51802 | 24 Listopada, 2024 01:03Kotbury napisał(a) komentarz | 51801 | 24 Listopada, 2024 01:00Kotbury napisał(a) komentarz | 51801 | 24 Listopada, 2024 00:41hankmoody napisał(a) komentarz | 51802 | 24 Listopada, 2024 00:35Aaa napisał(a) komentarz | 51801 | 23 Listopada, 2024 23:12Ukpk napisał(a) komentarz | 51802 | 23 Listopada, 2024 23:05Anna napisał(a) komentarz | 51802 | 23 Listopada, 2024 23:01fakt napisał(a) komentarz | 51796 | 23 Listopada, 2024 21:19Lusia napisał(a) komentarz |
|
18.06.2013 20:57#24426472Jestem pewna, że nie uwierzycie w to, co mi się dzisiaj przytrafiło.
Wstaję rano, ważny dzień, obrona pracy licencjackiej. No i od tego momentu rozpoczyna się seria niefortunnych zdarzeń, którą zgotował mi złośliwy los. Po przebudzeniu niewyspana i zestresowana nadchodzącymi wydarzeniami poszłam do toalety nie wiedząc jeszcze, że będę mieć dzisiaj więcej stresu i więcej niespodzianek niż ustawa przewiduje. Bowiem po kilku minutach spędzonych w toalecie okazało się, że drzwi zatrzasnęły się na amen. Zepsuła się klamka. I co teraz?
Szybka analiza sytuacji wykazała, że:
- nikogo nie ma w domu, wszyscy w pracy,
- nie mam przy sobie telefonu, nie mam jak zadzwonić po pomoc,
- poza podstawowymi akcesoriami toaletowymi nie mam nic czym mogłabym sobie pomóc w otwarciu drzwi.
Jednym słowem: k*rwa mać. Nie poddaję się jednak i zaczynam kombinować jakby tu otworzyć te drzwi. Szarpanie za klamkę w niczym nie pomaga, zepsuta i już. W akcie desperacji zaczynam walić w drzwi z barku, ale metalowe framugi wcale nie ułatwiają sprawy, drzwi ani rusz, a ja też nie jestem dwumetrowym drabem, który wywala drzwi z łokcia. Myślę sobie, no nie. No po prostu k*rwa no nie! Za 3h mam obronę pracy licencjackiej, no przecież nie mogę nie przyjść!
Zaczęłam się rozglądać po toalecie szukając czegoś, co pomogłoby mi otworzyć te cholerne drzwi. Zdemontowałam więc wieszak na papier toaletowy i wydobyłam z niego metalowy pręt. Zaczęłam majstrować przy wkładce, żeby zatrzask jednak zechciał wyjść z framugi, ale męczyłam się bardzo długo na przemian grzebiąc z zamku i próbując wyważyć drzwi. Usiadłam w końcu zrezygnowana na sedesie, byłam już na granicy rozpaczy, nie wiedziałam która jest godzina. Spojrzałam na drzwi, mają one okienko ze szklaną szybką. Zaczynam się zastanawiać czy uda mi się przecisnąć przez to okienko, jeśli rozbiję szkło.
Po szybkiej kalkulacji wywnioskowałam, że na styk jestem w stanie się przecisnąć, ale problem tkwi w tym, że okno jest na wysokości mojej głowy. W akcie rozpaczy postanowiłam tak czy siak zdewastować te drzwi. Wzięłam pręt, wykonałam kilka mocniejszych uderzeń i szyba w drzwiach zamieniła się w odłamki leżące pod drzwiami. Zaznaczyć tu trzeba, że byłam boso, więc przy okazji tych manewrów pokaleczyłam sobie trochę stopy. Zdesperowana zaczęłam próbować się przecisnąć przez to okienko, ale muszę przyznać, że bardzo kiepsko mi to szło. Toaleta była na tyle daleko od drzwi, ze nie dało się na niej stanąć, by wleźć w to okno. Jak już jakoś przecisnęłam się do połowy, to miałam przed sobą perspektywę upadku na głowę i na ręce na odłamki szkła leżące po drugiej stronie. Po kilkunastu próbach w końcu się poddałam.
Teraz pozostało mi się już tylko modlić o to, że mój starszy brat wróci do domu. Obrona pracy licencjackiej miała się odbyć o 12:30. Ja do toalety weszłam koło 9:00. Siedziałam tam i emocjonalnie przechodziłam ze skrajności w skrajność. Na początku było niedowierzanie, później panika, następnie desperacja i chęć uwolnienia się, rezygnacja, rozpacz, w miarę upływu czasu znów panika, a na końcu to już krzyk spowodowany złością i bezradnością.
Nie wiem ile czasu minęło, nie miałam zegarka, ale pewnie ze 2h. Usiadłam na sedesie sięgnęłam po gazety, które są nieodłącznym elementem polskich toalet i przekonana o tym, że już nie zdążę na obronę pracy licencjackiej zaczęłam sobie je czytać czekając aż ktoś wróci do domu i mi pomoże. Jak mi się znudziło, to sięgnęłam po długopis i naparzałam krzyżówkę za krzyżówką, chociaż nie lubię ich rozwiązywać. Cały czas czekałam na dźwięk otwierających się drzwi od mieszkania, ale odpowiadała mi tylko głucha cisza.
W pewnym momencie zadzwonił domofon. Ha! Myślę sobie, pewnie mój leniwy brat, nie chce mu się kluczy wyciągnąć z kieszeni, więc dzwoni! Jestem uratowana, może jeszcze zdążę na obronę? Czekałam aż wejdzie do mieszkania, jednak to nie nastąpiło. To musiał być listonosz albo jakiś inny ulotkarz. W międzyczasie jeszcze słyszałam, jak kilka razy dzwonił mój telefon, nigdy tak bardzo nie chciałam odebrać telefonu! Taka bezradność.
Siedziałam więc z pokaleczonymi nogami i rękami dalej rozwiązując krzyżówki. Nagle ktoś łapie za klamkę od drzwi do mieszkania, taaaak k*rwa, taaaaaaaak! Zerwałam się z klopa, wystawiłam ryjek przez okno bez szyby, patrzę: mój brat! Nigdy jeszcze nie cieszyłam się tak ja jego widok. Z początku minę miał co najmniej zdziwioną. Zaczęłam do niego krzyczeć, że musi mnie wypuścić, że która jest godzina, bo ja o 12:30 mam obronę pracy licencjackiej. Patrzył na mnie i się śmiał, bo trzeba przyznać, że sytuacja zdecydowanie komiczna. Spojrzał na zegarek i mówi, że 12:00. K*rwa, jeszcze jest nadzieja! Na szczęście mój brat jest złotą rączką, więc od razu wziął się za otwieranie tych drzwi. Pierwsze próby nie dały efektu. Mówię mu więc, żeby przyniósł mi taboret, stanę na nim i przecisnę się przez okno, on mnie po drugiej stronie przytrzyma. Tak też zrobiliśmy, jakoś w końcu udało mi się przecisnąć i zostałam uwolniona. Nigdy nie byłam taka szczęśliwa! Brat śmiał się ze mnie do rozpuku, ja nie wiedziałam czy mu dziękować, czy się śmiać z nim czy płakać ze szczęścia.
Szybko się ogarnęłam, przemyłam te rany, które były na widoku, ubrałam się w pierwsze z brzegu eleganckie ciuchy i razem z bratem pobiegliśmy do jego auta. Na obronę dojechałam dosłownie kilka minut przed czasem. Byłam kompletnie nieprzygotowana, bardzo zestresowana tymi wszystkimi wydarzeniami, zapraszają mnie na salę. Już na wstępnie się poplątałam próbując powiedzieć jaki jest temat mojej pracy. Po chwili jednak się rozluźniłam i płynnie odpowiadałam na pytania komisji. Podziękowali mi, wyszłam z sali i czekałam na wyniki. Po chwili zaprosili mnie do środka i powiedzieli:
Gratulujemy, zaliczyła Pani obronę pracy na 5.
P.S. Już nigdy więcej nie pójdę do toalety bez telefonu, a brat będzie się dziś cieszyć kratą zimnego piwa. YAFUD
18.06.2013 16:00#24360422Dzisiaj obudziłem się wcześnie, aby udać się do pracy. Po dotarciu na miejsce, uświadomiłem sobie, że mam na sobie moje wełniane pantofle domowe. YAFUD.
18.06.2013 10:43#24412533Ostatnio bardzo potrzebowałam papieru do drukarki, bo musiałam podrukować różne materiały do nauki na zaliczenia. Rano dzwonię do taty i mówię idź tu i tu kup ryzę papieru. Po powrocie mojego taty do domu pytam: "Kupiłeś mi ten papier?"Tak kupiłem no leży. I wtedy zobaczyłam 8 rolek papieru toaletowego Mola. YAFUD
17.06.2013 21:56#24398571W środku zimy, od tygodnia na klatce schodowej w moim bloku śmierdziało niewiarygodnie - nikt nie mógł zlokalizować źródła fetoru. W końcu ktoś schodząc do piwnicy zauważył, że na głównej rurze grzewczej leży martwy dziki kot. Jego rozkładające się zwłoki były podgrzewane regularnie przez tydzień. Ktoś musiał śmierdzące truchło usunąć z klatki. To ja jestem odpowiedzialną za to dozorczynią. YAFUD
17.06.2013 20:32#24230-223Wracałam do domu autobusem. Na przedostatnim przystanku wysiadała młoda dziewczyna. Prawdopodobnie gdy dziewczyna wstała to z jej siedzenia spadł pokrowiec z tego siedzenia, dziewczyna tego nie zauważyła i po prostu wyszła z autobusu. Ja, widząc że "coś"za młodą spadło, szybko podniosłam i nie patrząc dokładnie co to pobiegłam za dziewczyną wymachując owym pokrowcem, który po żadnym względem kurtki nie przypominał, krzycząc: "eeeeej, dziewczyno! czekaj! ZGUBIŁAŚ KURTKĘ!". Wszyscy widzący tą sytuacje prawie zataczali się ze śmiechu. A cała młodzież i kierowca w autobusie mieli ubaw do ostatniego przystanku. YAFUD
17.06.2013 10:54#24402663Moja szefowa "pożyczyła"moje korekcyjne okulary przeciwsłoneczne. Spowodowała wypadek, bo okulary sprawiły, że miała zawroty głowy. Teraz twierdzi, że to wszystko moja wina i powinnam pokryć koszty naprawy. YAFUD
Statystyki śmiesznych tekstówNajczęściej komentowane teksty |
---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie | |
|
Najczęściej plusowane (%) teksty |
---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie | |
16.06.2013 21:53#24375612Dostałam zapalenia stawów w obu nadgarstkach... dzień przed dużym egzaminem pisemnym (7-8 kartek A4) potwierdzającym kwalifikacje zawodowe. YAFUD
Nasi moderatorzy dokładają wszelkich starań aby wszystkie historie były śmieszne niczym tekstowe demotywatory. Jesteśmy tylko ludźmi, czasem coś wydaje nam się naprawdę śmieszne i traktujemy to jako autentyk - a wam wcale nie przypada do gustu. Innym razem, niektóre historie wydają nam się trochę naciągane - a wy uważacie, że tekst jest bardzo zabawny.
Liczy się opinia większości, dlatego nie bądź obojętny głosuj. Chcesz, żeby historie tutaj zamieszczane były jeszcze śmieszniejsze? - głosuj, komentuj i przede wszystkim dodawaj własne wpadki.