cały kler...
Ksiądz sam pewnie jest jego ojcem
Wygoniłabym od razu;// To było w ogóle niestosowne z jego strony..
Własnie dlatego ksieża nie mają dzieci.
Ksiądz popełnił gafę i to straszną, ale każdemu mogło się zdarzyć. Mam nadzieje, że chłopiec pogodził się z tym i dobrze się ma :)
Księża za bardzo interesują się nie swoimi sprawami i wtykają nosy w nie swoje sprawy- dlatego omijam ich szerokim łukiem, a od pewnego czasu oni mnie:)
@Lajla: nie, nie dlatego.
moze wyjde na trolla a moze na czepialskiego ale tak wychodzi z kontekstu. do stycznia nie wiedzial, ze ma 5 lat? :>
@ziomek: Masz rację, tak wynika z kontekstu, ale chyba każdy załapał o co chodzi, nie ma się co czepiać;)
A co do yafuda, skąd całkiem nowy ksiądz, który był u was pierwszy raz i który w parafii był nowy, wiedział, że wasze dziecko było adoptowane?
I właśnie dlatego jestem za tym by adoptować dzieci, kiedy będą już świadome tego, iż są adoptowane, bo tak, to nie wiadomo, kiedy im o tym powiedzieć... Co do księdza, to brak mi słów, trzeba było tego dziada z mafii nie zapraszać. Chociaż swoją drogą, to skąd on wiedział, skoro był nowy? No chyba że Twoja małżonka mu wypaplała, co nie było zbyt inteligentnym posunięciem, jeżeli miało to zostać tajemnicą.
I tak ksiądz idiota -.- I nie wiadomo jak dzieciak zareaguje, ale mam nadzieję, że jakoś to przyjął do siebie. Swoją drogą ciekawe skąd ksiądz wiedział i dlaczego wgl zachciało mu się coś takiego powiedzieć. Wyprosiłabym za drzwi, ale co się stało to się nie odstanie.
Nie wiecie, że księża w parafii mają całą kartotekę swoich parafian? Starczy, że się zapoznał, a kwiatki jak "rozwódka", "adoptowane"nie zdarzają się zbyt często, więc mogą zapadać w pamięć.
No tak, teraz wszystko jasne. Ale na cholerę mu to było... Głupota się szerzy...
Dlatego dziecku lepiej od małego mówić że jest z brzuszka innej mamusi, ale za to wymarzonym i wyczekiwanym synkiem tych rodziców. Dla dziecka to będzie zupełnie naturalne, nigdy nie przeżyje szoku. Bo inaczej, jak sobie to wyobrażacie - na 18-tkę zrobić mu prezent i powiedzieć "ta-da! jesteś adoptowany!"? To nieodpowiedzialne i masakryczne.
Chyba bym zabił tego księdza kropidłem, albo utopił w święconej wodzie.
Z resztą, wasza wina. po cholerę wpuszczacie do domu pedofilów.
Nie wiedział, że ma pięć lat aż do stycznia?
ksiadz czy nie ksiadz, nikomu oprocz bliskich dzieciakowi osob nie wypada zapytac go czy jego 'prawdziwi rodzice' sie odzywaja...
kler mnie denerwuje, calym tym angazowaniem sie w zycie rodziny, o czym tak naprawde nie maja zielonego pojecia.
Skoro ksiądz nowy to skąd wiedział? To dziecku nie mówicie prawdy, a wszystkim dookoła tak? Wasza decyzja, ale ja uważam,że dzieciom powinno się mówić wcześniej, bo kiedy dorosną to będzie dla nich szok. Mój brat i jego żona adoptowali córeczkę, na razie ma dopiero roczek, ale za 2/3 lata chcą jej to spokojnie wytłumaczyć, bo stwierdzili,że ma prawo wiedzieć.
@Lethal:
Kościół katolicki nie przyjmuje rozwodów, więc jeśli mowa o rozwódce, to jest to tylko w urzędowych papierach, a nie kościelnych. Co innego jest z wdówkami.
Ok założmy, że w papierach jest napisane, że Kowalscy mają adoptowane dziecko. Przecież ksiądz nie zna ludzi po nazwiskach w nowym rejonie, nie wie gdzie kto mieszka, choćby nawet jeśli czytał wcześniej te kartoteki. Nie wszystkie domy, mieszkania są ponumerowane, więc jeśli ksiądz jest pierwszy raz w danym miejscu, to napewno nie mógł tego wiedzieć. No chyba, że to było na wsi, to całkiem inna bajka, byłoby to całkiem możliwe.,
jego złotą myśl zapiszą na kartach historii ... I takie pytanie zadaje, ktoś kto ma nauczać ludzi... ręce opadają. A ten cały kościół jak dla mnie to tylko kolejna instytucja ściągająca z naiwnych pieniądze. A większość ty księży to tacy kościelni przedstawiciele handlowi...
O kurde!!!!!!!!!! nie powinien tak powiedzieć..Napisz skargę do biskupa..Moze mały nie załapał o co mu chodziło ??
sorry...Biskupa !!
@kolasia zgadzam się. Gdybym dziecko adpotowała, od razu by wiedziało, że jest adoptowane, jeśli tylko zaczęłoby już takie rzeczy rozumieć. Mniejszy szok byłby dla dziecka i przeszłoby z tym do porządku dziennego, że tak musiało być. A tak jak dowiaduje się tego jak już jest dorosłe i zdaje sobie sprawę z tego że było oszukiwane, bo przez całe lata myslało ze jednak jest dzieckiem tych ludzi ktorzy go wychowują a sie okazuje ze nie jest, to przeżywa większy szok... Nie wolno dziecku fundować takiego czegoś;/
Nowy ksiad mogl poprostu wypytac sie innych ksiezy o rodziny, ktore bedzie odwiedzal, a moze ktos mu naplotkowal. Sasiedzi wiedza takie rzeczy (kobieta nie byla w ciazy i ma dziecko- nikt nie musial nic mowic, adopcja sama sie nasuwa na mysl). A ze ksiadz ma niewyparzona gebe i braki w manierach, to inna sprawa.
Tez jestem zdania. ze dziecku nalezaloby powiedziec o tym w miare wczesnie, zeby nie bylo to szokiem. Mam nadzieje, ze wasz synek przyjal to nienajgorzej.
Albo prędzej czy pozniej dowie się od "życzliwych"ludzi tak jak tutaj od księdza. Czy nie lepiej mu tego oszczędzić i od razu powiedziec jak się sprawy mają?
Jak się nie znacie to nie snujcie domysłów "skąd ksiądz wiedział?"Otóż gdy ksiądz przychodzi po kolędzie to ma zeszyt a w tym zeszycie podstawowe informacje na temat rodzin które ma odwiedzić (np. ile dzieci, do której klasy chodzą, ilu członków rodziny żyje)więc MUSI wiedzieć też o takich sprawach jak adopcja. Przynajmniej tak jest u mnie i w okolicznych parafiach, czego nie popieram bo człowiek czuje się jak na przesłuchaniu. A młody ksiądz się nie popisał, ale cóż może zestresowany był, rozmowa się nie kleiła i tak spytał. Jeśli nie zrobiło mu się głupio w tym momencie kiedy to powiedział, to znaczy że jest po prostu idiotą.
Właśnie dlatego jestem ateistką. Na Waszym miejscu zadzwoniłabym gdzieś "wyżej"i zgłosiła tą sprawę, bo ksiądz nie okazał się ani paplą ani brakiem taktu. On się okazał zwykłym chamem i prostakiem jak na moje. Pozdrawiam czarną mafię.
ksiądz-idiota !!!
ciekawe czy gdyby jakaś dawno niewidziana ciotka o to spytała jeździlibyście po ciotkach pisząc "ciotka-idiotka"czy "ciotki za bardzo interesują się nie swoimi sprawami i wtykają nosy w nie swoje sprawy"
nam wymienili na szczęście księdza i nawet spoko jest, katechete w szkole też mamy świetnego wszyscy go lubią ale tacy ludzie jak ten księżulo to nie wiem skąd się biorą :/
@Matylda: Nie porównuj cioctki do księdza. Ciotka to rodzina, a ksiądz całkiem obca osoba, która nie powinna ingerować w sprawy rodzinne.
debil w czarnej sukience
lalala, chodziło mi o to, że wiele osób gdy tylko usłyszy o jakimś niewłaściwym zachowaniu jakiegoś księdza zaczyna psioczyć na całym kler.
Brakuje mi słów, żeby to opisać. Bardzo współczuje, mam nadzieję, że mimo to jakoś sobie poradzicie.
he he kolejny argument żeby nie wpuszczać czarnej stonki do domu
Rozpatrujecie tutaj czy dziecko wiedziało czy nie o tym, że jest adoptowane, ale mnie bardziej oburza inna sprawa - co ma znaczyć zwrot "prawdziwi rodzice"?! Czy ten ksiądz sugeruje, że rodzina adopcyjna jest gorsza, mniej ważna? Czy sugeruje że ich nie można nazwać rodzicami, skoro ci prawdziwi są gdzieś indziej?! To po prostu prymitywne!
Niestety wyczucie taktu jakoś bardziej uderza u księdza po kolędzie, może dlatego, że to teoretycznie osoba która powinna być wzorem do naśladowania, a często nim nie jest. Poza tym zgadzam się, że nie można wad jednej osoby podciągać pod całą grupę i mówić że księża to, nauczyciele tamto, a feministki jeszcze to. Są różni ludzie i różne charaktery. Jeśli jakaś grupa ma naszym zdaniem określone wady (bo tak się utarło), to każdy przypadek kiedy ktoś z tej grupy ma te wady potraktujemy jak potwierdzenie naszych poglądów, a każdy przypadek przeczący jak nieistotny przypadek. Tak działa nasza psychika i trzeba być tego świadomym.
Natomiast co do taktu księżowskiego: u mnie w mieście jest rodzina, która bardzo długo walczyła z bezpłodnością. Ludzie naprawdę wydali na rozmaite kuracje mnóstwo pieniędzy i za każdym razem mieli nadzieję, a potem się zawodzili. W końcu postanowili adoptować dziecko, teraz chyba nawet mają już dwójkę z adopcji, dzieciaki są kochane, zadbane i szczęśliwe. Ksiądz po kolędzie na dzień dobry przywalił: "wyście nie chcieli czy nie mogli mieć swoich dzieci?"- jakby adoptowane dziecko było jakieś gorsze czy nie wiem, nieprawdziwe. Chamstwo ostatnie, klesze się należał wylot za drzwi.
J....ć KATABASÓW. Dlatego nie przyjmuje darmozjadów po kolędzie.
Po co tą mafię wpuszczałeś do domu...?
żałosne to z waszej strony. ciekawa jestem, jak wy byście się czuli, gdybyście przez pół życia byli okłamywani przez 'rodziców'. współczuję dziecku i gratuluję księdzu (jestem ateistką), ponieważ nieświadomie i w nieładny sposób, dziwnym trafem, naprawił dziecku życie.
nie wiedział do stycznia, że ma 5 lat? jak mogliście mu o tym nie powiedzieć?!
ludzie, nauczcie się pisać poprawnie i zrozumiale po polsku.
Wpuściliście bydle do domu to macie!
Ale sku...rwiel. Dlatego właśnie nad drzwiami nie napisałem
C M B =2012 tylko W+O+N=Won! Ministrant nie skminił aluzji i mimo wszystko zapukał z zapytaniem czy wpuszcze kleche.
jak on mógł powiedzieć coś takiego do dziecka??;/
"Dziś ma 5 lat, ale nic nie wiedział o tym do stycznia."
Rozumiem, że w styczniu nauczył się liczyć do 5?
Czwarty, który to napisał, po komentatorach 8, 16, 41.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Lajla | 80.238.70.* | 13 Sierpnia, 2011 10:49
Własnie dlatego ksieża nie mają dzieci.