Co jak co, ale mi sie podoba ten yafud.
Plus za poczucie humoru policjanta i instruktora :D
ale sfinje!
Dokładnie;D Masakra, ja też bym się chyba rozpłakał;D Genialne.
masakra jakaś :o
bez sensu... jak można tak stresować ludzi..
hahaha pewnie w prima aprilis?
Jeśli chcę komuś zrobić taki sam żart to znaczy, że jestem złym człowiekiem?
Okrutne to prawda. Wiem, jakim stresem może być kurs, więc szczerze współczuję. Ale będziesz się z tego jeszcze śmiać.;)
Jeden z najlepszych yafudów, moim zdaniem :D
Dobre uprzedzenie na przyszłość;)) + Yafud dobry ^^
Jakby mi powiedział, że to żart, to zapewne bym miał i tak problem z prawem - za wielokrotne znieważenie funkcjonariusza na służbie.
Zabiłbym na miejscu
A co wy liczycie na bezstresowe nauczanie? że potem na drodze też jest kolorowo. Jak dla mnie wielki plus :D
Ten instruktor to jakiś kretyn. Ja bym go od razu zmienił na innego, bez chwili zastanowienia.
THE BEST!!!
Świetne.Aż mam dreszcze!
No patrz, policjant a też człowiek:) I nawet poczucie humoru miał...
u mnie ten numer by nie przeszedł,pan policjant miałby przechlapane
ja też bym się chyba popłakała:D fajne!:DD
jesli to jest koles prywatny, to bym przestal sie u niego kursowac i poszedl do kogos innego, a za ta jazde odmowil zaplaty (zakladajac, ze za kazda godzine placisz osobno), a na prawo i lewo robil mu maks antyreklame jak tylko sie da wsrod ludzi.
natomiast jesli to jest koles ze szkolki, to jest szersze pole do popisu i bym kolesia podkablowal u jej wlasciciela i zarzadal zmiany instruktora i wyciagniecia konsekwencji z tego wydarzenia (niekoniecznie wywalenia go, ale co najmniej porzadnego zbesztania i postraszenia tak, aby gnoja ustawic porzadnie), bo jak nie to traca kursanta na rzecz konkurencji i antyreklamy gdzie sie da
przede wszystkim - jeździsz a prawa nie znasz - za wszystko (poza ewidentnie celowym popełnieniem przestępstwa) w samochodzie odpowiada instruktor. jakby faktycznie były pproblemy z samochodem/instruktorem - cóż, policjant pewnie by Ci doradził zmienić szkółkę, ale nie sądzę, by wyżywał się na tobie. sytuacja od początku grubymi nićmi szyta...
a co jeśli w samochodzie instruktora by nie było a byłby człowiek który tylko podawał się za niego?
masakiera
Gorszym kret ynem i baranem od ciebie już się nie da być.
Zamknij się lepiej!
@not4you
argumentum ad personam, lol. a moze chociazby jakies uzasadnienie?
sprobuj tylko zarzucic jakims "spoleczniakiem", czy czyms w tym stylu, a cie wybrechtam.
trzeba myslec co sie robi i liczyc sie z konsekwencjami, ktore - o ile wlasnie nie trafisz na jakiegos kretyna i barana, co jedynie sile piesci rozumie, tylko kogos bardziej wyrafinowanego - potrafia byc naprawde zle, zwlaszcza za taki numer.
no cóż.... jakby mi instruktor taki numer wyciął to najpierw opierniczyłbym jego, później policjanta. Jeśli ktoś ma dopiero styczność z samochodem to tego rodzaju sytuacja może wpłynąć na jego psychikę, nie wiadomo z jakim człowiekiem ma się do czynienia. Instruktor powinien wziąć to pod uwagę... a poza tym to jestem na tyle mściwy że i instruktor i policjant, nie mieli by później powodu do śmiechu :)
I dobrze, że instruktor zaaranżował taki żart. Powinien dodać do tego jeszcze sytuację z przebitą oponą i parę innych.
Mówię to serio - dzięki temu kierowca który 'nie boi się jeździć samochodem' będzie myślał i są mniejsze sytuacje, że spowoduje wypadek.
Bezstresowe wychowanie/nauczanie jest najgorszym co może być.
@leone
oswiec mnie, w jaki sposob ta akcja moze spowodowac, ze ktos bedzie sie mniej bal jezdzenia samochodem i bedzie sprawial mniejsze zagorzenie na drodze - bo logicznie myslac, to efekt moze byc co najwyzej dokladnie odwrotny...
@masakiera
Naprawdę uważasz, że taka historia sprawi, że ktoś będzie się bał prowadzić? Jeśli tak, to moim zdaniem nie powinien prowadzić, bo tak czy siak kiedyś się przestraszy i spowoduje wypadek. Taka historia może sprawić, że kursant zacznie myśleć, zda sobie sprawę, że to, iż potrafi prowadzić to nie koniec, wielu rzeczy jeszcze nie umie i musi być zawsze czujny.
Jak można wpaść na taki pomysł? Dla mnie numer pierwsza klasa, kursantka była na pewno przerażona, ale za jakiś czas sama będzie się z tego śmiała :)
@leone
mialbys racje, gdyby nie to, ze mowimy tutaj o tak wczesnym etapie oswajania sie z samochodem. takie cos moze wywolac uraz emocjonalny i ktos, kto moglby byc swietnym kierowca moze wlasnie stac sie zlym, w druga strone na pewno to nigdy nie zadziala, a przynajmniej nie na tak wczesnym etapie. jak juz dana osoba zda prawo jazdy i dopiero wtedy przezyje cos podobnego, to wtedy wlasnie bedzie juz na tyle oswojona z pojazdem, przepisami itp, ze przeklnie najrozniejsze numery i bedzie sie uczyc na przyszlosc. tak naprawde nauka jazdy nie trwa tego miesiaca kursu, a dobre ze dwa lata co najmniej. wez to pod uwage, zanim zaczniesz tak bzdurzyc. rzucanie od razu na gleboka wode nie dziala, wszystko trzeba stopniowac, trenowac adekwatnie do poziomu zaawansowania!
@masakiera
Czy przypadkiem nie studiujesz psychologii, psychiatrii, albo jakieś podobnej dziedziny nauki?
I pozwolisz, że zapytam - masz prawo jazdy?
Co do urazów emocjonalnych, lęków itd - jeśli ktoś nie potrafi sobie z nimi poradzić, nie powinien siadać za kółkiem. Bo podczas jazdy sytuacji stresowych jest multum (i to sytuacji znacznie trudniejszych od tego żartu instruktora), a decyzje trzeba podejmować w ułamkach sekund.
I wybacz, ale rzucanie na głęboką wodę działa znacznie lepiej niż prowadzenie za rączkę - po później instruktor nie będzie z Tobą jeździł. Przy okazji - tak zupełnie z ciekawości - czy to tylko moje wrażenie, czy też uważasz się za ciut lepszą ode mnie? :)
podwojna flologia (ze sciezka nauczycielska), wczesniej prawo, psychologie tez liznalem i samemu, i w rodzinie tez mam psychologa. prawdopodobnie o procesie dydaktycznym i wszystkim, co z nim powiazane wiem o wiele wiecej, niz ty, wnioskujac z twoich bzdur.
aha, i mam prawo jazdy i znowu - gdy ktos jest juz oswojony z samochodem, to podczas jazdy z o wiele gorszymi sytuacjami da sobie rade bez problemu. w momencie, gdy ktos jeszcze nie jest na cos takiego gotowy, efekt moze byc albo zaden, albo negatywny (zalezy od osoby). i jeszcze raz, rzucanie na gleboka wode NIE dziala! to, ze ktos na danym etapie sobie z czyms nie radzi nie znaczy, ze z czasem nie opanuje w tym perfekcji, ale przedwszesne stawianie zbyt duzych wymagan wcale nie przypiesza tego procesu, a wrecz moze go zablokowac.
no i to, ze kurs trwa co najmniej ok 5 razy za krotko, niestety zostal zlikwidowany etap 'miasteczka' do nauki przed wjazdem na prawdziwa ulice itp, to jest osobna kwestia. ogolnie caly proces kursu na prawo jazdy jest kompletnie skopany, ale to nie powod, aby go jeszcze bardziej psuc, tak jak tutaj wg tego yafuda. wrecz przeciwnie.
nie, nie uwazam sie za lepszego. pomijajac, ze nie wartosciuje ludzi ogolnie, to nawet gdybym mial, to ciezko by bylo kogos ocenic nie znajac go w ogole. po prostu w tej jednej kwestii gadasz takie bzdury, ze az slabo sie robi.
Ciary mnie przeszły, a w sierpniu zaczynam urs. Brrr...
Trzeba było dostać zawału, a mieli by się z pyszna;)
Ja nie wiem, czy bym w to uwierzyl... Ale jezeli tak to i tak bym byl pewny, ze mnie sad uniewinni :P A do ludzi co uwazaja, ze zle postapili (instruktor i policjant)- nauczcie sie smiac z siebie, a nie tylko z innych;)
Popieram "masakiera", rzucanie na głęboką wodę nie ma sensu. Spróbuj na przykład nauczyć się żonglować zaczynając od 5 włączonych pił motorowych...
ja bym od razu zmieniła instruktora. nawet nie dokonczylabym jazdy
Mój instruktor jest policjantem(ale wtedy jeszcze nie wiedziałam):D Taki młody ziomek, ma 30-tkę na karku i jest na luzie. Któregoś razu dostał telefon i zaczął zapisywać skrupulatnie: wzrost, ubranie, kolor włosów, waga itp., odpowiedział też,że jeśli go zobaczy to dostanie w czerep. Kiedy skończył od razu zapytałam się o co chodzi (jesteśmy w relacji koleżeńskiej, wiec mogłam) a on odpowiedział mi,że był napad z bronią w ręku. Zestresowałam się tym, bo pomyślałam,ze koleś jest z mafii czy coś takiego. Na koniec jazdy okazało się,że jego żona również jest policjantką i podawała mu rysopis, ponieważ byliśmy niedaleko miejsca zdarzenia. W poniedziałek mam egzamin i kurcze strasznie za nim tęsknię, bo lubiłam nasze rozmowy :D Poza tym, lubię jeździć :D
A propos, nie gadajcie głupot. To dobra sytuacja do nauki i oswojenia się ze stresem za kierownicą, jeżeli ktoś nie wytrzymuje takiej presji przy nauce to na drodze sobie nie poradzi i koniec. Powinni wprowadzić "sytuację nietypową"do kursu i w róże sposoby zaskakiwać kursantów. To wyeliminowałoby zawalidrogi na ulicy. Swoją drogą - nienawidzę jak się ktoś wlecze i boi jeździć, to tak samo niebezpieczne jak jazda za szybko.
Policjanci niech łapia tych wszystkich złodziei a nie !
Riposta kursanta: "Bardzo śmieszne. Imię, nazwisko, stopień, numer odznaki oraz telefon do bezpośredniego przełożonego poproszę". Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni
Na policjanta należało napisać skargę i wręczyć przełożonemu oraz do wiadomości zwierzchnika przełożonego. Za tego typu kurs zażądalbym również zwrotu pieniędzy
@up
A po co skargę pisać? Komendantowi się papier w kiblu skończył? Bo chyba nie myślisz, że by ją przeczytał... To Polska. Jak to ktoś napisał na pewnym forum: "Prędzej cygan przyzna się że kradnie niż pies oskarży drugiego psa". Polska policja to najgorsza organizacja przestępcza w Polsce.
@up jeśli ten człowiek nosi orzełka na czapce po to li tylko, żeby sobie głupie żarty robić, to należy złożyć skargę na takie postępowanie. Co do skutków, brak działania nie załatwia niczego. Pozdrawiam.
Kolejny mistrz trollingu!
Jestem świeżo upieczonym studentem prawa, trenuję crossfit, vapuję, odżywiam sie zdrowo jestem weganem. Zgadam się z kolegami przedmówcami, że od razu należy poczynić kroki prawne w tej sprawie, ja sam skontaktowałbym się pisemnie z przełożonym policjanta, jak również założyłbym mu sprawę cywilną. Co sądzicie o spodniach rurkach w kolorze jaśminiowym ?
Czy to ważne co my sądzimy? Gwiżdż na to.
Nie lepsze liliowe, albo malinowe?
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
niewyżyty:) | pinger.pl | 04 Kwietnia, 2011 20:32
hahaha pewnie w prima aprilis?
Inszy | 83.2.29.* | 04 Kwietnia, 2011 21:33
Jakby mi powiedział, że to żart, to zapewne bym miał i tak problem z prawem - za wielokrotne znieważenie funkcjonariusza na służbie.