Podczas przygotowywania śniadania stłukłem cały słoik miodu na podłogę. W panice próbowałem to szybko posprzątać, ale mój kot uznał, że to idealna okazja, żeby się przyjść poprzytulać i przejść przez klejącą kałużę. Teraz mam kota oblepionego miodem, zniszczoną podłogę i gigantyczny bałagan do ogarnięcia… A miał to być miły dzień bez dzieci i żony w domu. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
Tak tylko podpowiem, że umyta podłoga się naprawi XD
1
2
Gghg | 77.65.94.* | 03 Marca, 2025 13:27
Jak musisz odpoczywać od żony i dzieci, to albo współczuć Tobie albo im;)
2
3
zdziwiony | 83.11.247.* | 03 Marca, 2025 13:28
Średnio chce mi się wierzyć, żeby kot łaził po rozlanym miodzie. Ale świat się zmienia - może są dziś koty uwielbiające taplać się w syropie? Jakaś specjalna rasa?
1
4
brzechwa | 37.120.216.* | 03 Marca, 2025 13:43
Syropraktyk.
Ja bardziej przejmowałbym się rozbitym szkłem.
W odpowiedzi na komenatrz #3 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
2
5
zdziwiony | 83.11.247.* | 03 Marca, 2025 13:53
Zbierać szkło z podłogi zdarzało mi się nie raz. Ale kota taplającego się w miodzie nie widziałem. A bardzo chciałbym w życiu zobaczyć. Szczególnie, że w tym miodzie były odłamki szkła. Takiego kota - fakira chyba nikt nie widział. Poza autorem YAFUDa
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika brzechwa[ Zobacz ]
1
6
brzechwa | 38.132.103.* | 03 Marca, 2025 14:41
Może to był miodek z azalii pontyjskiej (Rhododendron luteum).
W odpowiedzi na komenatrz #5 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
0
7
jolaw | 46.205.202.* | 03 Marca, 2025 20:18
Kot, który chodzi po miodzie, sam się wyliże.
0
8
MSZNTT | 82.132.231.* | 03 Marca, 2025 20:34
Chrystek chodził po wodzie a sierściuch po miodzie.
xD
W odpowiedzi na komenatrz #5 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
1
9
to fakt | 192.119.164.* | 03 Marca, 2025 21:10
A faroż po kolędzie.
W odpowiedzi na komenatrz #8 użytkownika MSZNTT[ Zobacz ]
0
10
zdziwiony | 83.11.247.* | 03 Marca, 2025 21:52
Nie po wodzie tylko po palach!
W odpowiedzi na komenatrz #8 użytkownika MSZNTT[ Zobacz ]
1
11
to fakt | 192.119.164.* | 03 Marca, 2025 22:02
Palach samospalił się w 1969.
W odpowiedzi na komenatrz #10 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
0
12
zdziwiony | 83.11.247.* | 04 Marca, 2025 13:41
Znasz kawał o czeskim partyzancie?
W odpowiedzi na komenatrz #11 użytkownika to fakt[ Zobacz ]
1
13
cytat | 198.145.226.* | 04 Marca, 2025 14:13
(...) Dowcip o Czechach, suchar. Nigdy bym go nie użył, teraz to jednak była sprawa życia i śmierci. I honoru Polaka (...) - Wie pan, dlaczego wy, Czesi, w czasie okupacji nie mieliście partyzantki? - Nie wiem - Bo Niemcy wam nie pozwolili [Taksówkarz] śmiał się jeszcze ze trzy minuty. - Jaki to prawdziwy dowcip! - mówił, krztusząc się niemal. - Powiem panu coś. My, Czesi, jesteśmy jak ryby. Ryba jest śliska i przez wszystko się prześlizgnie. I to jest prawda o nas.
Mariusz Szczygieł, Osobisty przewodnik po Pradze
W odpowiedzi na komenatrz #12 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
1
14
zdziwiony | 83.11.247.* | 04 Marca, 2025 16:01
Znam to z wersji - podobno autentyk - rozmawiają studenci - Polak i Czechosłowak. Polak z dumą: - mój dziadek był w partyzantce! - Czechosłowak: - niestety, u nas partyzantka była zakazana... Problem jest szerszej natury. Każdy naród ma swych bohaterów, których czci. Szczególnie tych, którzy polegli walcząc o coś tam - niewątpliwie ważnego. Czesi bardzo się starają, by mieć swoich bohaterów. Za bardzo nie mają więc każdy na wagę złota. Dobry i Palach, z braku innych. W Jičínie postawili pomnik ofiarom pijanego polskiego żołnierza, który w 1968 nawalony jak stodoła walił ogniem po ludziach. Niestety, nie bardzo mogli uczcić swych dzielnych żołnierzy, którzy w 1968 wykazali mistrzowskie opanowanie manewru oderwania się od przeciwnika i wycofania się na z góry upatrzoną pozycję. Szturmowcy z batalionu w Dziwnowie ze śmiechem kwitowali opanowanie lotniska przez jedną grupę specjalną - pięciu żołnierzy. Pan Franek Pozorski z nieukrywaną pogardą opowiadał o wyłączaniu radiostacji, tak cywilnych jak wojskowych. Nawet oporu dla formalności nie stawiał ten skądinąd dzielny i bitny naród. To Czechosłowakom świat zawdzięczał "złotą myśl"z czasów I Wojny, że dobry Bóg po to stworzył Austriaków, aby nawet Włosi mieli kogo zwyciężać. Podobno serial o powstaniu w Pradze trwał dłużej niż samo powstanie. W dodatku po przeprowadzeniu dekomunizacji to już naprawdę mało kto im został, aby ustawić go na cokole. Chcą czcić Palacha - ich sprawa. Jest to bohater akurat na miarę Pyjasa, z którego ofiarę zrobił stary Wildstein czy Przemyk. Który dostał bęcki na komisariacie a że zamiast mięśni miał zakalec to zeszedł. Zdobywając sławę po śmierci. P.S. W 1981 z bratnią pomocą w zwalczaniu solidarnościowej kontrrewolucji szykowały się dwie dywizje NRD i jedna czechosłowacka. Ciekawe, czy by weszli, ryzykując konfrontację i możliwość oberwania po tyłku. Tego się nie dowiemy.
W odpowiedzi na komenatrz #13 użytkownika cytat[ Zobacz ]
0
15
zenek | 103.219.168.* | 05 Marca, 2025 20:52
(Przemyk. Który dostał bęcki na komisariacie a że zamiast mięśni miał zakalec to zeszedł. Zdobywając sławę po śmierci.)
Nawet gdyby miał budyń, w niczym nie zmienia to faktu, że bez najmniejszego powodu został zakatowany przez oprychów w mundurach, którzy po fakcie próbowali zrzucić winę na Pogotowie Ratunkowe. Że to niby oni załatwili Przemyka w karetce.
Przekonanie o bezkarności MO i SB za komuny było tak rozpowszechnione, że po wyrokach skazujących esbeków - za Popiełuszkę - dla równowagi wrzucili Michnika do ciupy, bo akurat był pod ręką. Żeby "siłowniki" nie szumieli.
Kacapy potrzebowały "bratnich armii" jako alibi. Na szczęście Czechosłowacy nie stawiali oporu, bo jeszcze naginęłoby naszych. I za co? Za obs...nego dziada na Kremlu? Sam zdechł, jak i cała komuna parę lat później. Niestety, komuś zabrakło wyobraźni i kołka osinowego, dlatego mamy, co mamy.
W odpowiedzi na komenatrz #14 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
0
16
zenek | 103.219.168.* | 05 Marca, 2025 21:14
c.d.
Od samego początku władze (Jerzy Urban, Czesław Kiszczak) oraz Służba Bezpieczeństwa prowadziły działania dezinformacyjne, mające na celu odwrócenie uwagi od milicji i zrzucenie winy na lekarzy[3]. Do tuszowania sprawy zaangażowano funkcjonariuszy Biura Śledczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (jego dyrektorem był wówczas Hipolit Starszak)[4]. Konsultantami SB w zakresie dezinformacji i oczerniania ofiar oraz świadków byli profesorowie Włodzimierz Szewczuk oraz Józef Borgosz[5]. W rezultacie tych działań w grudniu 1983 winą obciążono sanitariuszy oraz lekarkę, którzy wieźli Przemyka z domu do szpitala. Tę wersję wydarzeń potwierdzono w zakończonym w 1984 procesie w wyniku nacisków Czesława Kiszczaka (notatka: „Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”). Milicjanci Ireneusz Kościuk i Arkadiusz Denkiewicz zostali uwolnieni od zarzutów.
Po śledztwie prowadzonym przez prokurator Ewę Chałupczak i milicjanta Jacka Ziółkowskiego[6][7] skazano dwóch sanitariuszy, w tym Michała Wysockiego oraz lekarkę Barbarę Makowską-Witkowską, która przesiedziała w więzieniu trzynaście miesięcy. Według Wysockiego zmuszono go do przyznania do winy groźbami zabicia rodziny. Zostali oni zwolnieni w wyniku amnestii[8][9].
W 1984 Czesław Kiszczak przyznał nagrody pieniężne funkcjonariuszom MSW za „ujawnienia wobec opinii publicznej rzeczywistej prawdy”[10].
Wiki
Józef Borgosz (ur. 23 października 1928 w Targanicach, zm. 1997) – polski filozof i wojskowy, płk WP.
W 1983 jako konsultant SB był współtwórcą (z prof. Szewczukiem) strategii manipulacji śledztwem w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka, doradzając m.in. „przerzucenie winy na kolegów chłopca, jego matkę, sanitariuszy” oraz wersję, zgodnie z którą okrzyki bólu wydawane przez Przemyka podczas bicia na komisariacie były „okrzykami karate” wydawanymi przez niego „pod wpływem alkoholu i narkotyków”[1].
Trep - filozof, a w dodatku rzeźnik. Jaki ustrój, takie elity.
W odpowiedzi na komenatrz #14 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
0
17
zdziwiony | 83.25.58.* | 08 Marca, 2025 16:22
Napisałeś a raczej przepisałeś dużo ale niezbyt trafnie i myląc sprawy. Ty masz wiedzę z Wiki. Ja - z trochę innych, bezpośrednich źródeł. Pierwsze, podstawowe pytanie - kto uczył się w renomowanych warszawskich liceach - Batorym, Górskim, Rejtanie, Staszicu, Fryczu? Nie były to dzieci z nizin społecznych. Mój kolega miał wujka bardzo ważnego generała a protekcji wystarczyło raptem na Frycza. (znał się z Cejrowskim). Poszukaj, kim był ojciec Cejrowskiego czy matka Przemyka. To były szczyty władzy i elit. To byli ci, którzy na co dzień pomiatali milicjantami, gnoili ich, co zostało do dziś. (Np - ochrona pewnej willi na Żoliborzu). Noc po maturze to dla milicjantów była noc triumfu i zemsty. Tatusiowie - grzeczni i pokorni meldowali się na komisariatach i wyciągali z cel swe przerażone latorośle. Chłopaki tradycyjnie dostawali bęcki (ja też dostałem ale w Szczecinie i innych okolicznościach a było to pół wieku temu. Jakoś żyję). Dziewczyn nie bito -trafiały do cel z prostytutkami, które z panienek robiły sobie jaja, świetnie się bawiąc. Takie to były okoliczności zatrzymania Grzegorza Przemyka - pętak rozrabiał w nocy na ulicy a milicja go zgarnęła. Na tysiące maturzystów, którzy w "zieloną noc"lądowali na komisariatach dostał, co okazało się za dużo. Jakby ćwiczył na w-fie i miał mięśnie w porządku to nic by mu się nie stało. Jak tysiącom chłopaków przed nim i po nim. Przecież milicja nawet nie wiedziała, komu spuścili łomot. Po zmianie władzy pilnie szukano instrukcji o postępowaniu w takich przypadkach. Instrukcji nie znaleziono. Okazało się, że taką instrukcję - co robić, aby gó/wno nie wpadło w wentylator - miał Kościół a nazywała się Crimen sollicitationis. Może dlatego nie wierzono, że nie ma instrukcji? Wg nowej władzy musiała przecież być. Sprawa Popiełuszki. Od początku było wiadomo, że była to prowokacja pogrobowców gen Milewskiego, który nie mógł sie pogodzić z dymisją. Pierwszy się połapał Glemp i za uciszenie załatwił z Kiszczakiem Komisję Majątkową. Dzięki której jeszcze po latach Morawiecki mógł tanio kupić grunty. Ponieważ opozycja wygadywała durnoty - Popiełuszkę miał Urban trzymać w piwnicy swej willi w Moskwie - to kilku faktycznie wsadzono. Sprawa Popiełuszki do dziś nie jest w pełni wyjaśniona. I nie będzie - np Chrostowski, kierowca i ochroniarz Popiełuszki a faktycznie agent SB już nie żyje. Michnikowi więzienie też nie zaszkodziło a w karierze pomogło. Do Czechosłowacji weszli głównie Rosjanie a oprócz Polaków też Bułgarzy, Węgrzy i NRDowcy. Alibi? W 1981 dwie dywizje NRD i jedna czechosłowacka szykowały się do pomocy. Nie trzeba było ich zachęcać. Materiały są w archiwach Stasi i StB, są w archiwach NATO. Tylko polski IPN udaje, że nic nie wie. Problem w tym, że na cokoły pomników wyniesiono także miernoty, zwykłe kanalie i przypadkowe osoby. Marksizm w kanonicznej postaci - dialektyzm materialistyczny, że ilość przejdzie w jakość. Jeżeli z Przemyka robi się symbol walki z "komuną", to już musi być naprawdę źle i brakuje prawdziwych bohaterów. Zadaj sobie pytanie, dlaczego nic nie słychać o Kuroniu?
W odpowiedzi na komenatrz #15 użytkownika zenek[ Zobacz ]
0
18
zenek | 103.111.32.* | 08 Marca, 2025 16:52
Twierdzisz, że te milicyjne pitekantropy "mściły się" za jakieś wydumane zniewagi, ale nawet nie wiedzieli, kogo biją? I że pilne ćwiczenie na wuefie ochroni przed zatłuczeniem? Przecież to chore, jak cały ten za..any ustrój. Nic nie wspominałeś, o tym, jak skutki "tradycyjnych bęcków" zostały zwalone na pracowników pogotowia, przy aprobacie aparatu rządowo-partyjnego. I wojskowego "filozofa". Jedyne, co wk..wia, to ta indpolencja przedawnieniowa po czerwcu. Wspomnij jeszcze coś o Wosiku. Zginął, bo ubek-prowokator ze.rał się i wyp..dolił na żywopłocie. Spanikowany, zaczął na..rwiać z gnata na oślep. Obrońca systemu sprawiedliwości społecznej...
W odpowiedzi na komenatrz #17 użytkownika zdziwiony[ Zobacz ]
0
19
zdziwiony | 83.25.58.* | 08 Marca, 2025 19:53
Tak naprawdę napisałem coś zupełnie innego ale nie chcesz tego przyjąć. Piszę o stawianiu pomników tym, którzy niczym sobie na to nie zasłużyli. Nawet zwykłym kanaliom, które to pomniki albo się wstydliwie demontuje albo przerabia fleksą. Jeżeli nie rozumiesz, o co chodziło z zatrzymywaniem rozrabiających w nocy maturzystów, dzieci z tzw "dobrych domów"(inna nazwa - bananowa młodzież) to przecież ja nie potrafię przedstawiać okoliczności, które dziś są zapomnianą i zafałszowaną historią. Część z tych młodych ludzi później nazwano "resortowymi dziećmi". Wskaż, w którym miejscu kwestionuję postępowanie władz po śmierci Przemyka. Więcej wiem, niż oficjalnie się pisze. Ale to żadna tajna wiedza. Można do niej dotrzeć albo choć spróbować. Bo ofiary były po obu stronach. Represje pod spreparowanymi zarzutami dotykały ludzi z milicji i ZOMO. Nowa, "internatowo - styropianowa"władza nie upomniała się o nich. Piszesz o Wosiku to czy możesz wyjaśnić, dlaczego ten gonił uciekającego eSBeka? Zapewne chciał się przywitać? Kiedyś poseł Rokita sporządził listę 102 spraw zgonów spowodowanych przez działanie władz PRL przeciwko tzw. "demokratycznej"opozycji. Na liście oczywiście nie ma sierż. MO Karosa. Za to jest jakaś astmatyczka, która poszła na "kryterium uliczne", nawdychała się gazu i zmarła. A zmarła, bo protestujący nie dopuścili karetki, uniemożliwili też dostarczenie kobiety do karetki. O czym pan Rokita oczywiście nie napisał. Bohaterowie i polegli (najlepiej 2 w 1) mogli być tylko po zwycięskiej stronie. Na tej liście były sprawy ewidentnie wyjaśnione - jak sprawa ks. Suchowolca - ale 102 to taka ładna liczba! No i robi wrażenie! Wskazałem Przemyka jako ewidentną pomyłkę i całkowite nieporozumienie. Przecież nie zrobił nic, aby upamiętnić go nazwą ulicy!. To stały problem - najpierw natrzepie się tych upamiętnień, często na "je/b/ał pies"aby później weryfikować, zmieniać, poprawiać. Znów klasyczny marksizm - ruch wszystkim, stagnacja - niczym!.
W odpowiedzi na komenatrz #18 użytkownika zenek[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
KrowiPlacek [YAFUD.pl] | 03 Marca, 2025 11:44
Tak tylko podpowiem, że umyta podłoga się naprawi XD
Gghg | 77.65.94.* | 03 Marca, 2025 13:27
Jak musisz odpoczywać od żony i dzieci, to albo współczuć Tobie albo im;)
zdziwiony | 83.11.247.* | 03 Marca, 2025 13:28
Średnio chce mi się wierzyć, żeby kot łaził po rozlanym miodzie. Ale świat się zmienia - może są dziś koty uwielbiające taplać się w syropie? Jakaś specjalna rasa?
brzechwa | 37.120.216.* | 03 Marca, 2025 13:43
Syropraktyk.
Ja bardziej przejmowałbym się rozbitym szkłem.
zdziwiony | 83.11.247.* | 03 Marca, 2025 13:53
Zbierać szkło z podłogi zdarzało mi się nie raz. Ale kota taplającego się w miodzie nie widziałem. A bardzo chciałbym w życiu zobaczyć. Szczególnie, że w tym miodzie były odłamki szkła. Takiego kota - fakira chyba nikt nie widział. Poza autorem YAFUDa
brzechwa | 38.132.103.* | 03 Marca, 2025 14:41
Może to był miodek z azalii pontyjskiej (Rhododendron luteum).
jolaw | 46.205.202.* | 03 Marca, 2025 20:18
Kot, który chodzi po miodzie, sam się wyliże.
MSZNTT | 82.132.231.* | 03 Marca, 2025 20:34
Chrystek chodził po wodzie
a sierściuch po miodzie.
xD
to fakt | 192.119.164.* | 03 Marca, 2025 21:10
A faroż po kolędzie.
zdziwiony | 83.11.247.* | 03 Marca, 2025 21:52
Nie po wodzie tylko po palach!
to fakt | 192.119.164.* | 03 Marca, 2025 22:02
Palach samospalił się w 1969.
zdziwiony | 83.11.247.* | 04 Marca, 2025 13:41
Znasz kawał o czeskim partyzancie?
cytat | 198.145.226.* | 04 Marca, 2025 14:13
(...)
Dowcip o Czechach, suchar. Nigdy bym go nie użył, teraz to jednak była sprawa życia i śmierci. I honoru Polaka (...)
- Wie pan, dlaczego wy, Czesi, w czasie okupacji nie mieliście partyzantki?
- Nie wiem
- Bo Niemcy wam nie pozwolili
[Taksówkarz] śmiał się jeszcze ze trzy minuty.
- Jaki to prawdziwy dowcip! - mówił, krztusząc się niemal. - Powiem panu coś. My, Czesi, jesteśmy jak ryby. Ryba jest śliska i przez wszystko się prześlizgnie. I to jest prawda o nas.
Mariusz Szczygieł, Osobisty przewodnik po Pradze
zdziwiony | 83.11.247.* | 04 Marca, 2025 16:01
Znam to z wersji - podobno autentyk - rozmawiają studenci - Polak i Czechosłowak. Polak z dumą: - mój dziadek był w partyzantce! - Czechosłowak: - niestety, u nas partyzantka była zakazana... Problem jest szerszej natury. Każdy naród ma swych bohaterów, których czci. Szczególnie tych, którzy polegli walcząc o coś tam - niewątpliwie ważnego. Czesi bardzo się starają, by mieć swoich bohaterów. Za bardzo nie mają więc każdy na wagę złota. Dobry i Palach, z braku innych. W Jičínie postawili pomnik ofiarom pijanego polskiego żołnierza, który w 1968 nawalony jak stodoła walił ogniem po ludziach. Niestety, nie bardzo mogli uczcić swych dzielnych żołnierzy, którzy w 1968 wykazali mistrzowskie opanowanie manewru oderwania się od przeciwnika i wycofania się na z góry upatrzoną pozycję. Szturmowcy z batalionu w Dziwnowie ze śmiechem kwitowali opanowanie lotniska przez jedną grupę specjalną - pięciu żołnierzy. Pan Franek Pozorski z nieukrywaną pogardą opowiadał o wyłączaniu radiostacji, tak cywilnych jak wojskowych. Nawet oporu dla formalności nie stawiał ten skądinąd dzielny i bitny naród. To Czechosłowakom świat zawdzięczał "złotą myśl"z czasów I Wojny, że dobry Bóg po to stworzył Austriaków, aby nawet Włosi mieli kogo zwyciężać. Podobno serial o powstaniu w Pradze trwał dłużej niż samo powstanie. W dodatku po przeprowadzeniu dekomunizacji to już naprawdę mało kto im został, aby ustawić go na cokole. Chcą czcić Palacha - ich sprawa. Jest to bohater akurat na miarę Pyjasa, z którego ofiarę zrobił stary Wildstein czy Przemyk. Który dostał bęcki na komisariacie a że zamiast mięśni miał zakalec to zeszedł. Zdobywając sławę po śmierci. P.S. W 1981 z bratnią pomocą w zwalczaniu solidarnościowej kontrrewolucji szykowały się dwie dywizje NRD i jedna czechosłowacka. Ciekawe, czy by weszli, ryzykując konfrontację i możliwość oberwania po tyłku. Tego się nie dowiemy.
zenek | 103.219.168.* | 05 Marca, 2025 20:52
(Przemyk. Który dostał bęcki na komisariacie a że zamiast mięśni miał zakalec to zeszedł. Zdobywając sławę po śmierci.)
Nawet gdyby miał budyń, w niczym nie zmienia to faktu, że bez najmniejszego powodu został zakatowany przez oprychów w mundurach, którzy po fakcie próbowali zrzucić winę na Pogotowie Ratunkowe. Że to niby oni załatwili Przemyka w karetce.
Przekonanie o bezkarności MO i SB za komuny było tak rozpowszechnione, że po wyrokach skazujących esbeków - za Popiełuszkę - dla równowagi wrzucili Michnika do ciupy, bo akurat był pod ręką. Żeby "siłowniki" nie szumieli.
Kacapy potrzebowały "bratnich armii" jako alibi. Na szczęście Czechosłowacy nie stawiali oporu, bo jeszcze naginęłoby naszych. I za co? Za obs...nego dziada na Kremlu? Sam zdechł, jak i cała komuna parę lat później. Niestety, komuś zabrakło wyobraźni i kołka osinowego, dlatego mamy, co mamy.
zenek | 103.219.168.* | 05 Marca, 2025 21:14
c.d.
Od samego początku władze (Jerzy Urban, Czesław Kiszczak) oraz Służba Bezpieczeństwa prowadziły działania dezinformacyjne, mające na celu odwrócenie uwagi od milicji i zrzucenie winy na lekarzy[3]. Do tuszowania sprawy zaangażowano funkcjonariuszy Biura Śledczego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (jego dyrektorem był wówczas Hipolit Starszak)[4]. Konsultantami SB w zakresie dezinformacji i oczerniania ofiar oraz świadków byli profesorowie Włodzimierz Szewczuk oraz Józef Borgosz[5]. W rezultacie tych działań w grudniu 1983 winą obciążono sanitariuszy oraz lekarkę, którzy wieźli Przemyka z domu do szpitala. Tę wersję wydarzeń potwierdzono w zakończonym w 1984 procesie w wyniku nacisków Czesława Kiszczaka (notatka: „Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”). Milicjanci Ireneusz Kościuk i Arkadiusz Denkiewicz zostali uwolnieni od zarzutów.
Po śledztwie prowadzonym przez prokurator Ewę Chałupczak i milicjanta Jacka Ziółkowskiego[6][7] skazano dwóch sanitariuszy, w tym Michała Wysockiego oraz lekarkę Barbarę Makowską-Witkowską, która przesiedziała w więzieniu trzynaście miesięcy. Według Wysockiego zmuszono go do przyznania do winy groźbami zabicia rodziny. Zostali oni zwolnieni w wyniku amnestii[8][9].
W 1984 Czesław Kiszczak przyznał nagrody pieniężne funkcjonariuszom MSW za „ujawnienia wobec opinii publicznej rzeczywistej prawdy”[10].
Wiki
Józef Borgosz (ur. 23 października 1928 w Targanicach, zm. 1997) – polski filozof i wojskowy, płk WP.
W 1983 jako konsultant SB był współtwórcą (z prof. Szewczukiem) strategii manipulacji śledztwem w sprawie śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka, doradzając m.in. „przerzucenie winy na kolegów chłopca, jego matkę, sanitariuszy” oraz wersję, zgodnie z którą okrzyki bólu wydawane przez Przemyka podczas bicia na komisariacie były „okrzykami karate” wydawanymi przez niego „pod wpływem alkoholu i narkotyków”[1].
Trep - filozof, a w dodatku rzeźnik. Jaki ustrój, takie elity.
zdziwiony | 83.25.58.* | 08 Marca, 2025 16:22
Napisałeś a raczej przepisałeś dużo ale niezbyt trafnie i myląc sprawy. Ty masz wiedzę z Wiki. Ja - z trochę innych, bezpośrednich źródeł. Pierwsze, podstawowe pytanie - kto uczył się w renomowanych warszawskich liceach - Batorym, Górskim, Rejtanie, Staszicu, Fryczu? Nie były to dzieci z nizin społecznych. Mój kolega miał wujka bardzo ważnego generała a protekcji wystarczyło raptem na Frycza. (znał się z Cejrowskim). Poszukaj, kim był ojciec Cejrowskiego czy matka Przemyka. To były szczyty władzy i elit. To byli ci, którzy na co dzień pomiatali milicjantami, gnoili ich, co zostało do dziś. (Np - ochrona pewnej willi na Żoliborzu). Noc po maturze to dla milicjantów była noc triumfu i zemsty. Tatusiowie - grzeczni i pokorni meldowali się na komisariatach i wyciągali z cel swe przerażone latorośle. Chłopaki tradycyjnie dostawali bęcki (ja też dostałem ale w Szczecinie i innych okolicznościach a było to pół wieku temu. Jakoś żyję). Dziewczyn nie bito -trafiały do cel z prostytutkami, które z panienek robiły sobie jaja, świetnie się bawiąc. Takie to były okoliczności zatrzymania Grzegorza Przemyka - pętak rozrabiał w nocy na ulicy a milicja go zgarnęła. Na tysiące maturzystów, którzy w "zieloną noc"lądowali na komisariatach dostał, co okazało się za dużo. Jakby ćwiczył na w-fie i miał mięśnie w porządku to nic by mu się nie stało. Jak tysiącom chłopaków przed nim i po nim. Przecież milicja nawet nie wiedziała, komu spuścili łomot. Po zmianie władzy pilnie szukano instrukcji o postępowaniu w takich przypadkach. Instrukcji nie znaleziono. Okazało się, że taką instrukcję - co robić, aby gó/wno nie wpadło w wentylator - miał Kościół a nazywała się Crimen sollicitationis. Może dlatego nie wierzono, że nie ma instrukcji? Wg nowej władzy musiała przecież być.
Sprawa Popiełuszki. Od początku było wiadomo, że była to prowokacja pogrobowców gen Milewskiego, który nie mógł sie pogodzić z dymisją. Pierwszy się połapał Glemp i za uciszenie załatwił z Kiszczakiem Komisję Majątkową. Dzięki której jeszcze po latach Morawiecki mógł tanio kupić grunty. Ponieważ opozycja wygadywała durnoty - Popiełuszkę miał Urban trzymać w piwnicy swej willi w Moskwie - to kilku faktycznie wsadzono. Sprawa Popiełuszki do dziś nie jest w pełni wyjaśniona. I nie będzie - np Chrostowski, kierowca i ochroniarz Popiełuszki a faktycznie agent SB już nie żyje. Michnikowi więzienie też nie zaszkodziło a w karierze pomogło.
Do Czechosłowacji weszli głównie Rosjanie a oprócz Polaków też Bułgarzy, Węgrzy i NRDowcy. Alibi? W 1981 dwie dywizje NRD i jedna czechosłowacka szykowały się do pomocy. Nie trzeba było ich zachęcać. Materiały są w archiwach Stasi i StB, są w archiwach NATO. Tylko polski IPN udaje, że nic nie wie.
Problem w tym, że na cokoły pomników wyniesiono także miernoty, zwykłe kanalie i przypadkowe osoby. Marksizm w kanonicznej postaci - dialektyzm materialistyczny, że ilość przejdzie w jakość. Jeżeli z Przemyka robi się symbol walki z "komuną", to już musi być naprawdę źle i brakuje prawdziwych bohaterów. Zadaj sobie pytanie, dlaczego nic nie słychać o Kuroniu?
zenek | 103.111.32.* | 08 Marca, 2025 16:52
Twierdzisz, że te milicyjne pitekantropy "mściły się" za jakieś wydumane zniewagi, ale nawet nie wiedzieli, kogo biją? I że pilne ćwiczenie na wuefie ochroni przed zatłuczeniem? Przecież to chore, jak cały ten za..any ustrój. Nic nie wspominałeś, o tym, jak skutki "tradycyjnych bęcków" zostały zwalone na pracowników pogotowia, przy aprobacie aparatu rządowo-partyjnego. I wojskowego "filozofa".
Jedyne, co wk..wia, to ta indpolencja przedawnieniowa po czerwcu.
Wspomnij jeszcze coś o Wosiku. Zginął, bo ubek-prowokator ze.rał się i wyp..dolił na żywopłocie. Spanikowany, zaczął na..rwiać z gnata na oślep. Obrońca systemu sprawiedliwości społecznej...
zdziwiony | 83.25.58.* | 08 Marca, 2025 19:53
Tak naprawdę napisałem coś zupełnie innego ale nie chcesz tego przyjąć. Piszę o stawianiu pomników tym, którzy niczym sobie na to nie zasłużyli. Nawet zwykłym kanaliom, które to pomniki albo się wstydliwie demontuje albo przerabia fleksą. Jeżeli nie rozumiesz, o co chodziło z zatrzymywaniem rozrabiających w nocy maturzystów, dzieci z tzw "dobrych domów"(inna nazwa - bananowa młodzież) to przecież ja nie potrafię przedstawiać okoliczności, które dziś są zapomnianą i zafałszowaną historią. Część z tych młodych ludzi później nazwano "resortowymi dziećmi". Wskaż, w którym miejscu kwestionuję postępowanie władz po śmierci Przemyka. Więcej wiem, niż oficjalnie się pisze. Ale to żadna tajna wiedza. Można do niej dotrzeć albo choć spróbować. Bo ofiary były po obu stronach. Represje pod spreparowanymi zarzutami dotykały ludzi z milicji i ZOMO. Nowa, "internatowo - styropianowa"władza nie upomniała się o nich. Piszesz o Wosiku to czy możesz wyjaśnić, dlaczego ten gonił uciekającego eSBeka? Zapewne chciał się przywitać? Kiedyś poseł Rokita sporządził listę 102 spraw zgonów spowodowanych przez działanie władz PRL przeciwko tzw. "demokratycznej"opozycji. Na liście oczywiście nie ma sierż. MO Karosa. Za to jest jakaś astmatyczka, która poszła na "kryterium uliczne", nawdychała się gazu i zmarła. A zmarła, bo protestujący nie dopuścili karetki, uniemożliwili też dostarczenie kobiety do karetki. O czym pan Rokita oczywiście nie napisał. Bohaterowie i polegli (najlepiej 2 w 1) mogli być tylko po zwycięskiej stronie. Na tej liście były sprawy ewidentnie wyjaśnione - jak sprawa ks. Suchowolca - ale 102 to taka ładna liczba! No i robi wrażenie! Wskazałem Przemyka jako ewidentną pomyłkę i całkowite nieporozumienie. Przecież nie zrobił nic, aby upamiętnić go nazwą ulicy!. To stały problem - najpierw natrzepie się tych upamiętnień, często na "je/b/ał pies"aby później weryfikować, zmieniać, poprawiać. Znów klasyczny marksizm - ruch wszystkim, stagnacja - niczym!.