To będzie długa historia. Moje miejsce pracy położone jest około godzinę drogi w jedną stronę autobusem. W nim jedzie kilkadziesiąt osób i tak też było tamtego dnia. Nic nie zwiastowało dramatu, który rozpoczął się mniej więcej 15 minut po wyjechaniu spod firmy do domu. Czuję nieznaczny ucisk w brzuchu, myślę: "Luz, jeszcze godzinka i będziemy w domu."Nic bardziej mylnego. Drogi zakorkowane, stoimy bez żadnego ruchu, a ból z każdą minutą się nasila. Czuję ekstremalną rewolucję w jelitach. Z upływem kolejnych minut sytuacja stawała się tylko gorsza. W połowie drogi zalewały mnie na przemian zimne i gorące poty, stopy były już niewyczuwalne od wciskania ich w podłogę. Bąki przybierały swąd żywego kompostownika, już pogodziłam się z faktem, że zesram się w autobusie pełnym ludzi z pracy. Jakoś dawałam radę przez kolejne kilometry, ale po około godzinie męczarni nie wytrzymałam. Patrzę - pole po lewej stronie! Biegiem do kierowcy, niech się zatrzyma i nie czeka! Wybiegłam na pole i… takiej ulgi nie zaznałam nigdy w życiu. Sr*łam na środku pola, u kogoś pod płotem, śmiejąc się w głos!!! To był najgorszy dzień mojego życia. YAFUD.«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
3
1
Wał w miedzę | 77.222.233.* | 08 Listopada, 2024 14:37
Kocham cię, caryco eko upraw.
0
2
MSZNTT | 82.132.247.* | 08 Listopada, 2024 14:45
a w torebkę zebrała? czy tylko na psy taka nagonka?
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Wał w miedzę | 77.222.233.* | 08 Listopada, 2024 14:37
Kocham cię, caryco eko upraw.
MSZNTT | 82.132.247.* | 08 Listopada, 2024 14:45
a w torebkę zebrała?
czy tylko na psy taka nagonka?