Zazdroszczę problemów... :P
Ja bym się cieszył, błoto nie gówno (raczej), a piesek jest piesek :D
Ubłocony kundel włazi Ci na kolana i nie możesz nic zrobić? Hipnoza jakaś, czy paraliż???
Może przecież ugryźć :P (pies ją, albo i odwrotnie...)
Jak s uka nie da, to pies nie weźmie
To mógł być "ubłocony kundel"wielkości małego konia i ważący więcej, niż autorka...
Wtedy mogła uciec. A jak nie, to się zes.ać, smród by go odstraszył.
Nie odstraszyłby, a jeszcze przyciągnął. Psy lubią smród.
Dobra, wygrałeś
Czy pies, którego masz w awatarze, to osobisty, czy ilustracyjny?
Antypatia
Siedzieliśmy z ojcem na parkowej ławce. Obok nas przysiadła dama z pieskiem. Piesek miał rasowo zdeformowaną mordę buldoga i przebiegłe spojrzenie. Dama wyglądała mniej odrażająco.
- Przyjemne popołudnie - rzekła pod adresem mego taty. - Spokojne i ciepłe, prawda?
Tato przytaknął nieśmiało. Piesek zbliżył się do nas, obwąchał nasze nogawki i zamerdał ogonem.
- Pan musi być dobrym człowiekiem - podjęła pani. - Inaczej Brutus nie objawiałby tak spontanicznie swojej przyjaźni.
Ojciec znów przytaknął powściągliwie. Dama przysunęła się do niego i zajrzała mu w oczy.
- Lubi pan zwierzęta? - spytała.
- Owszem - wybąkał tato.
Piesek powtórnie zapoznał się z zapachem jego spodni, a następnie położył mu przednie łapy na kolanach. Ojciec zesztywniał.
- Och - ucieszyła się pani. - Brutus pana zaakceptował. Wyraźnie przypadł mu pan do gustu.
- Szkoda - powiedziałem. - Bo my musimy zaraz wracać.
Dama popatrzyła na mnie dziwnie.
- Śliczny chłopczyk - rzekła tym razem pod moim adresem. - Podobny do Brutusa.
Tato przytaknął po raz trzeci. Siedział wyprostowany i wpatrywał się w przestrzeń przed sobą. Wyglądał nieszczególnie.
- No to co? - spytałem. - Idziemy?
- Daleko pan mieszka? - zagadnęła pani tatę.
- Na drugim końcu miasta - zełgałem.
- Do mnie jest znacznie bliżej - zakomunikowała dama. - Mieszkam za rogiem.
- Czas na nas - oświadczyłem i szarpnąłem tatę za rękaw. Pani znowu popatrzyła na mnie dziwnie.
- Mam w domu świetną kawę - powiedziała zachęcająco. - I rum.
- Tato jest niepijący - odrzekłem. - A kawa szkodzi mu na serce.
Przez chwilę zanosiło się, że dama przyleje mi parasolką. Wreszcie zapytała ojca:
- Długo będzie się pan tak pozwalał tyranizować smarkaczowi? Tato nie odrywał wzroku od niezmierzonej dali. Czoło zwilgotniało mu od potu.
- Chodź, Brutus - powiedziała pani. - To jakiś przygłup. Piesek ziewnął i niechętnie podążył za swoją panią. Ojciec głośno wypuścił z płuc powietrze.
- O rany - przemówił, kiedy dama zniknęła nam z oczu. - Jak ja nie cierpię buldogów!
Jacek Sawaszkiewicz
greybrow.iq.pl
Cudne, dziena :D
Buldogi nie mają ogonów
Jaki pies???
Biały, kudłaty. Masz w profilu. Nie znam się na rasach.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
hankmoody [YAFUD.pl] | 07 Lipca, 2024 22:23
Może przecież ugryźć :P (pies ją, albo i odwrotnie...)