Bo jest oczywiście tak, że to tylko z winy innej kobiety małżeństwo się rozpadło.
No wiadomix: najbardziej winna jest "tamta kobieta", nieco mniej, ale też bardzo - były mąż. A autorka, od której wszyscy uciekają, gdzie pieprz rośnie - jest, oczywiście, totalnie bez winy.
7 letnie dziecko nie umie tego pojąć racjonalnie. Dobrą mamą będzie osoba dająca słodycze i ekrany a nie ta, która naprawdę dba i kocha. Ja bym się nie przejęła.
Chójowa madka
Czasami drugie matki prezentami kupują sobie życzliwość dziecka. Ale są takie (że też piorun ich nie pozabija!!!), które potrafią wysłuchać obcego przecież dziecka, pocieszyć, bronić przed lekami kilkulatka. Robią to, czego biologiczna rodzicielka nigdy nie zrobiła. A to przecież matka ma prawo do bezwarunkowej miłości dziecka!!. Więcej - dziecko ma OBOWIĄZEK kochać matkę a nie jakąś poćpiegę, złodziejkę mężów! Czyż nie, @KrowiPlacku??
Siedzę trochę w "drugich"ojach i matkach i zgadzam się z tobą całkowicie. Często obcy lepszym rodzicem jak rodzony, i to zarówno przyszywani ojcowie jak i przyszywane matki. I nie wierzę w gadanie o "kupowaniu slodyczami". Dzieci takie nie są, wolą tego, kto poświeca im czas i uwagę, daje stabilnośc emocjonalną i bezpieczeństwo, a nie tego, co kupuje prezenty.
Wybacz, że się wtrącę. Zgadzam się z Tobą w kwestii ideologii. I bardzo cieszą mnie wypowiedzi z użyciem archaizmów typu „poćpiega” - jednak został tutaj użyty w niewłaściwy sposób. W kulturze słowiańskiej, poćpiega to właśnie porzucona żona, nie ta która ją zastąpiła;)
To daje do myślenia, co?
Jedno nie wyklucza drugiego. Kiedyś nie było rozwodów ale porzucone żony - jak najbardziej. Jeżeli babka była operatywna i do ludzi podobna to sobie kogoś znalazła. Zdarzało się, że był żonaty ale nigdy małżeństwo nie było przeszkodą dla prawdziwej miłości. Nie mam zamiaru się spierać, wiem tylko, że poćpiega to było określenie mocno pejoratywne. Coś jak qr/wa ale bardziej elegancko. Mogło mieć inne znaczenia.
Jesteście żałośni. Pod yafudem o zdrdzonej kobiecie faceciki racjonalizują zdradę na wszelkie możliwe sposoby. Pod yafudem kobity, którą spotkała przykrość od własnego dziecka, piszecie tylko żeby jej dokopać. Przypuśćmy odwrotną sytuację. Jakie byłyby komentarze pod yafudem "Zdrada"? Typowa baba, najpierw wciągnęła cię w ślub. Piekło kobiet ( ͡° ͜ʖ ͡°). Śmieci same się wyniosły.
A tutaj? Tutaj byłyby wysrywy, że pewnie matka ogranicza kontakt, podburza dziecko przeciwko ojcu, itd. itp. Weźcie rozbieg...
Nie wiem, gdzie tu znalazłeś/aś coś o ograniczaniu kontaktów czy podburzaniu przeciwko ojcu? W kótrym konkretnie komentarzu? Bo dwa razy wszystkie przeczytałem i nigdzie takich zarzutów nie widzę. I słusznie, bo z historii to nie wynika.
Natomiast to, że z kobietą najpierw jej maż nie mógł wytrzymać, a teraz dziecko nawet się do niej nie garnie - to fakt wynikający prosto z historii. I jakoś tam skłaniający do refleksji. Gdyby mój syn (jestem z partnerką po rozstaniu) pewnego dnia stwierdził, że nie chce do mnie przyjechać na weekend, tylko woli "drugiego tatę"- to bym się zastanowił - co robię nie tak? U autorki takiej refleksji nie ma.
OK, doczytałem twój komentarz "byłyby". Mój błąd.
No, byłyby - ale nie ma takich, jak to pieszczotliwie ujęłaś, "wysrywów".
Widzisz? Lepiej facetowi dogadzała, w matkowaniu też jest lepsza. Sorry, spadasz do drugiej ligi.
@up Jesteście potwornie toksycznymi ludźmi. Pisać takie rzeczy żywemu człowiekowi...
Sama jestem macochą (nie ukradłam męża, ex go sama zdradziła i zostawiła) I mam o wiele lepszy kontakt z dzieckiem, niż matka, z którą mieszka. Jak była mała, to poświęcałam dużo czasu na zabawy i wysłuchanie, jak była nastolatką to dawałam przestrzeń i zrozumienie. Jak nauczyłam używać tamponów, to powiedziała:dlaczego matka mi tego nigdy nie powiedziała?
Także to nie kwestia słodyczy, a podejścia.
Ogólnie rzecz biorąc oczywiście to jest kwestia podejścia. Wiadomo, że na samym końcu wygrywa lepszy człowiek. Niemniej Tobie o wiele łatwiej mieć "podejście". Dostajesz dzieciaka raz na jakiś czas, do wysprzątanego domu, ze zrobionymi zakupami i nie musisz nic od niego kompletnie wymagać. Matka musi ogarnąć w czasie krótkiej doby pracę, sprzątanie, posiłki, zadania domowe, treningi, lekarzy , inhalacje, kąpania i całą resztę. Ja nie jestem samotną matką a mimo to zdarzają się dni, że usiąść i porozmawiać z dziećmi mogę przez 10 minut, jeśli przesunę im spanie. Poza tym Ty piszesz o nastolatce a yafud jest o 7 letnim dziecku. I tak, siedmiolatka może uznać, że lepszą matką jest kobieta, która posadzi ją przed bajką ze słodyczami niż ta, która każe jeść brokuły, sprzątać w pokoju i odrabiać zadania.
Źródło z 2009r:
https://www.fmylife.com/article/mommy-issues_160696.html
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Xray | 95.223.185.* | 07 Marca, 2024 21:48
Bo jest oczywiście tak, że to tylko z winy innej kobiety małżeństwo się rozpadło.
KrowiPlacek [YAFUD.pl] | 07 Marca, 2024 22:30
7 letnie dziecko nie umie tego pojąć racjonalnie. Dobrą mamą będzie osoba dająca słodycze i ekrany a nie ta, która naprawdę dba i kocha. Ja bym się nie przejęła.