Kiedy nasze dzieci zaczynały edukację, moja siostra postawiła na nauczanie domowe, co wydawało mi się wtedy kompletnym szaleństwem. Bez ogródek wyraziłam swoją opinię, przekonana, że z czasem będzie tego żałować. Dziś jednak ironia losu sprawia, że to ja mogę czuć pewien żal. Jej dzieci nie tylko świetnie sobie radzą na studiach, ale wręcz błyszczą, podczas gdy moje mają problem z przebrnięciem przez maturę. Nigdy bym nie przypuszczała, że decyzja, którą kiedyś tak krytykowałam, okaże się dla nich tak bardzo korzystna. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
Karma | 77.65.99.* | 17 Lutego, 2024 23:47
Karma za wscibianie nosa i myślenie ze wie się wszystko najlepiej tak pięknie tutaj wjechala
1
2
Kotbury | 83.9.6.* | 18 Lutego, 2024 00:25
A może chodzi nie tylko o sposób nauczania, ale też o zdolności i chęć do nauki?
Tutaj akurat wiele czynników mogło mieć wpływ, chociażby podejście nauczyciela, chęć do nauki, systematyczność, predyspozycje do przyswajania różnych tematów, zainteresowania. Dosłownie wszystko. Nie ma co żałować;)
0
4
just_me | 193.220.243.* | 18 Lutego, 2024 00:51
Skarbie... Po prostu masz głupie dzieci.
0
5
VKVV | 89.64.37.* | 18 Lutego, 2024 01:38
To oczywiste, że w mniejszych grupach wiedzę przyswaja się łatwiej i szybciej. Natomiast przekazanie wiedzy to nie jedyne zadanie szkoły. Dzieciaki, które uczą się w domu mają np. dużo mniej kontaktów z rówieśnikami, przez co mogą mieć bardzo słabe umiejętności społeczne.
0
6
Przyjazna | 176.227.163.* | 18 Lutego, 2024 04:02
Polski System Edukacji to największe szambo! Bardzo dobrze, że ich nie posyłała do szkoły!
A to akurat zależy. Dobrze poprowadzona edukacja domowa daje dokładnie odwrotny efekt. Dzieciaki w ed mają znacznie więcej czasu więc z założenia powinny po południu uczęszczać na zajęcia zgodne z zainteresowaniami i dlatego mieć większy krąg znajomych niż te, które gniją 8 lat w jednej grupie, która ich może nie akceptować. Ale to oczywiście teoria. W praktyce rodzicom się odechciewa po roku, dwóch. No i marki kogo na to stać, jeśli się nie mieszka w dużym mieście z dużymi możliwościami.
W odpowiedzi na komenatrz #5 użytkownika VKVV[ Zobacz ]
0
8
fejk | 91.218.202.* | 18 Lutego, 2024 11:16
Zwłaszcza że jak się ma dwoje-troje dzieci, to łatwiej też dopasować pod nich materiał. No bo w szkole, przynajmniej w Polsce, nie wiem, jak za granicą, a to mi wygląda na zagraniczny yafud, równa się poziomem do tych najsłabszych uczniów. Ci zdolni przez to tylko tracą czas, bo przecież nie zaczną nagle przerabiać materiału klasy wyżej, albo kolejnego działu, żeby szybciej do matury podejść. A przy trójce dzieci to i lepiej wytłumaczysz tym, co nie umieją, i poszerzysz materiał o coś, czego nauczyciel nie może tknąć (bo brak czasu, "sylabus tego nie przewiduje", lub są to wycieczki, których nauczyciel z własnej kieszeni, dla całej klasy, nie zasponsoruje), a jak ci dziecko przerobi "swoją klasę"w pół roku, to co stoi na przeszkodzie, żeby zacząć uczyć go "zaawansowanego"materiału? Nauczanie domowe ma z pewnością dużo plusów i większą elastyczność, ale trzeba mieć też do tego umiejętności, chęci i zapewne dystans, w końcu to twoje dzieci, którym byś nieba uchylił. No i też trzeba mieć do tego warunki - raczej to nie jest "wieczorowe"nauczanie domowe, tylko po prostu jeden z rodziców siedzi na dupie i uczy, a drugi utrzymuje całą ferajnę. Chociaż może oboje pracują, a obcego nauczyciela zatrudniają? W sumie... to też jest jakiś pomysł :D
W odpowiedzi na komenatrz #5 użytkownika VKVV[ Zobacz ]
0
9
KKKK | 31.60.239.* | 18 Lutego, 2024 12:17
Na pewno też masz rację, aczkolwiek tą główna różnicę widzę gdzie indziej. Mianowicie w grupie 20, czy 30 osobowej jak czegoś nie umiesz, albo nie zrozumiesz to możesz się ukryć w tłumie i wyjdzie to dopiero za dłuższy czas na jakimś sprawdzianie, a wtedy mogą to być już spore zaległości, bo często kolejny temat (zwłaszcza w przedmiotach ścisłych) wynika z poprzedniego. A potem taka zaległość jest trudna do usunięcia bez korepetytora. A jak jesteś sam z nauczycielem, albo są jak podałeś 2-3 osoby to nie ma szans, że to natychmiast nie wyjdzie.
W odpowiedzi na komenatrz #8 użytkownika fejk[ Zobacz ]
Karma | 77.65.99.* | 17 Lutego, 2024 23:47
Karma za wscibianie nosa i myślenie ze wie się wszystko najlepiej tak pięknie tutaj wjechala
Kotbury | 83.9.6.* | 18 Lutego, 2024 00:25
A może chodzi nie tylko o sposób nauczania, ale też o zdolności i chęć do nauki?
Dziewczyna [YAFUD.pl] | 18 Lutego, 2024 00:39
Tutaj akurat wiele czynników mogło mieć wpływ, chociażby podejście nauczyciela, chęć do nauki, systematyczność, predyspozycje do przyswajania różnych tematów, zainteresowania. Dosłownie wszystko. Nie ma co żałować;)
just_me | 193.220.243.* | 18 Lutego, 2024 00:51
Skarbie... Po prostu masz głupie dzieci.
VKVV | 89.64.37.* | 18 Lutego, 2024 01:38
To oczywiste, że w mniejszych grupach wiedzę przyswaja się łatwiej i szybciej. Natomiast przekazanie wiedzy to nie jedyne zadanie szkoły. Dzieciaki, które uczą się w domu mają np. dużo mniej kontaktów z rówieśnikami, przez co mogą mieć bardzo słabe umiejętności społeczne.
Przyjazna | 176.227.163.* | 18 Lutego, 2024 04:02
Polski System Edukacji to największe szambo! Bardzo dobrze, że ich nie posyłała do szkoły!
KrowiPlacek [YAFUD.pl] | 18 Lutego, 2024 08:57
A to akurat zależy. Dobrze poprowadzona edukacja domowa daje dokładnie odwrotny efekt. Dzieciaki w ed mają znacznie więcej czasu więc z założenia powinny po południu uczęszczać na zajęcia zgodne z zainteresowaniami i dlatego mieć większy krąg znajomych niż te, które gniją 8 lat w jednej grupie, która ich może nie akceptować. Ale to oczywiście teoria. W praktyce rodzicom się odechciewa po roku, dwóch. No i marki kogo na to stać, jeśli się nie mieszka w dużym mieście z dużymi możliwościami.
fejk | 91.218.202.* | 18 Lutego, 2024 11:16
Zwłaszcza że jak się ma dwoje-troje dzieci, to łatwiej też dopasować pod nich materiał. No bo w szkole, przynajmniej w Polsce, nie wiem, jak za granicą, a to mi wygląda na zagraniczny yafud, równa się poziomem do tych najsłabszych uczniów. Ci zdolni przez to tylko tracą czas, bo przecież nie zaczną nagle przerabiać materiału klasy wyżej, albo kolejnego działu, żeby szybciej do matury podejść. A przy trójce dzieci to i lepiej wytłumaczysz tym, co nie umieją, i poszerzysz materiał o coś, czego nauczyciel nie może tknąć (bo brak czasu, "sylabus tego nie przewiduje", lub są to wycieczki, których nauczyciel z własnej kieszeni, dla całej klasy, nie zasponsoruje), a jak ci dziecko przerobi "swoją klasę"w pół roku, to co stoi na przeszkodzie, żeby zacząć uczyć go "zaawansowanego"materiału?
Nauczanie domowe ma z pewnością dużo plusów i większą elastyczność, ale trzeba mieć też do tego umiejętności, chęci i zapewne dystans, w końcu to twoje dzieci, którym byś nieba uchylił.
No i też trzeba mieć do tego warunki - raczej to nie jest "wieczorowe"nauczanie domowe, tylko po prostu jeden z rodziców siedzi na dupie i uczy, a drugi utrzymuje całą ferajnę. Chociaż może oboje pracują, a obcego nauczyciela zatrudniają? W sumie... to też jest jakiś pomysł :D
KKKK | 31.60.239.* | 18 Lutego, 2024 12:17
Na pewno też masz rację, aczkolwiek tą główna różnicę widzę gdzie indziej. Mianowicie w grupie 20, czy 30 osobowej jak czegoś nie umiesz, albo nie zrozumiesz to możesz się ukryć w tłumie i wyjdzie to dopiero za dłuższy czas na jakimś sprawdzianie, a wtedy mogą to być już spore zaległości, bo często kolejny temat (zwłaszcza w przedmiotach ścisłych) wynika z poprzedniego. A potem taka zaległość jest trudna do usunięcia bez korepetytora. A jak jesteś sam z nauczycielem, albo są jak podałeś 2-3 osoby to nie ma szans, że to natychmiast nie wyjdzie.
Alex | 212.172.9.* | 19 Lutego, 2024 11:02
Źródło:
https://www.fmylife.com/article/bit-my-ass_413695.html