Mogłeś poprosić o 1/10 kopy, efekt byłby jeszcze lepszy.
"Jak ta dziewczyna mogła dostać się na jedną z najlepszych uczelni w kraju?"
Parytety, dyskryminacja pozytywna itp. "piekło kobiet". Mówi to panu coś panie Ferdku?
A tak że tych określeń dawno się już nie używa i dla młodych osób mogą być niezrozumiałe. I czy aby na pewno to ona wymyśliła żeby te pączki przekroić? A moze w cukierni tak wymyślili? Było powiedzieć po ludzku żeby kupiła sześć pączków i nie byłoby problemu.
Zapewne to studentka prawa ćwiczy obchodzenie przepisów, umów i wyroków. Będzie prezydentku.
Prawdę powiedziawszy to na mendle - 15 sztuk - liczono jajka. Kopa czyli 60 dzieliła się zarówno na tuziny jak na mendle. Do napisania tegoż postu sprowokował mnie nick forumowicza.
Zawsze można dopytać "pół tuzina - znaczy: konkretnie ile pączków mam kupić?"
Ale do tego potrzeba mieć inteligencję co najmniej sześciolatka...
Ale ktoś jej to tak sprzedał? To raczej wina sprzedawcy, a nie dziewczyny. Powiedziała pół tuzina, zapakowali, ona zabrała, nawet nie musiała zaglądać do środka.
A ja to widzę tak:
Poproszę 6 Paczków, tylko proszę każdy przekroić na pół. Jak się ojcu zachciało dziwacznego języka to sobie pozartujemy.
A ja tu widzę drugie dno :D Co jeśli uczeń przerósł mistrza? Zawsze to tata robił śmieszki typu "tato, jestem głodna""Cześć Głodna, jestem Tato"? I w końcu, niegłupia dziewczyna, stwierdziła, że zrobi tacie żart, bo pewnie powiedział coś w stylu "tuzin na pół", a nie "pół tuzina, czyli sześć", a ten się teraz próbuje wybielić :P
Z resztą... Skoro autor uważa, że pojęcie "tuzin"jest tak mocno rozpowszechnione i każdy inteligentny powinien to znać (o tych, co się dostali na "najlepszą uczelnię"już nie mówiąc), to czemu w Yafudzie wyjaśnia, ile to pół tuzina?
Pomyślałam dokładnie to samo;tuzin na pół. Poza tym, jak pączki jeszcze z różnym nadzieniem to dla mnie win - win. Ja bym na pewno nie marudziła
Raczej jak zamówisz pół pączka to nie zadziała tak, że zapłacisz połowę. Pewnie na życzenie w większości piekarni połowę odkroją, ale policzą za całego.
Tuzinka – młoda słonica azjatycka, ulubienica warszawiaków, dwunasty słoń urodzony w warunkach ogrodu zoologicznego. Przyszła na świat w 1937 roku w Warszawie, zmarła w 1944 w Niemczech. Parą, z której się urodziła była urodzona dziko słonica "Kasia"i również urodzony dziko słoń "Jaś". Te trzy słonie były chlubą zoo w Warszawie w okresie tuż przed wojną;dyrektorem ogrodu był wówczas Jan Żabiński. W pierwszych miesiącach wojny słonicę wywieziono z Polski, podobnie jak wiele innych zwierząt z warszawskiego zoo. Matka Tuzinki zginęła od bomby we wrześniu 1939, a ojciec został zastrzelony przez personel ogrodu wraz z innymi groźnymi zwierzętami w celu uniknięcia niebezpieczeństwa wydostania się ich na wolność podczas działań wojennych.
wikipedia
(tych określeń dawno się już nie używa i dla młodych osób mogą być niezrozumiałe)
Przesada. Młodzież często używa z upodobaniem słów zaczerpniętych ze staropolszczyzny. Oto tylko dwa przykłady:
kontent:
rad, usatysfakcjonowany, zadowolony
atencja:
Szczególny szacunek okazywany komuś, uznanie, podziw, wyróżnienie czy okazanie względów jakiejś osobie.
np.
"Do adwersarzy odnosi się z przesadną atencją, obsypuje ich tytułami, co niekoniecznie musi oznaczać faktyczny szacunek, raczej służy podkreśleniu własnego szlachectwa".
Piotr Legutko, Sztuka debaty, czyli jak się nie dać, 2009
To przecież nie jest wcale zaczerpnięte że staropolszczyzny. To, że w staropolszczyźnie też te słowa są nie zmienia faktu, że zaczerpnięte jest wtórnie z angielskiego. Kontent - częściej używa się w znaczeniu treść, zawartość, niż w znaczeniu podanym przez Ciebie. A atencja od attention - zbieżność że staropolszczyzną zupełnie przypadkowa.
Sugerujesz, że na ewolucję języka polskiego niemały wpływ mają osobniki, które w dzieciństwie nalizały się chińskich zabawek z ołowiem, i same nie rozumieją, co mówią?
Poza tym ta staropolszczyzna to była podpucha z mojej strony. Wyraz "malkontent" (niezadowolony, zgred) jest jak najbardziej obecny we współczesnej polszczyźnie. Niektórzy twierdzą, że to synonim słowa "Polak". Ale to malkontenci.
Żarty żartami, ale nawet moje pokolenie, które w 2000 roku było już w okolicach pełnoletności wychowało się w czasach, w których oglądamy filmy po angielsku, słuchamy angielskiej muzyki i czytamy angielskie artykuły. Osoby bardziej oczytane mówią po polsku. Osoby mniej oczytane zapożyczają wiele słów, bo przez wszechobecną anglojęzyczną kulturę łatwiej im znaleźć właściwe słowo w angielskim, niż polskim. Chińskie zabawki z ołowiem na pewno się do tego przyczyniły, ale nie są jedynym powodem.
BTW. A malkontent - owszem, jest słowem używanym. Natomiast jest też słowem coraz rzadziej używanym i można powiedzieć, że wymierającym. Może to osobiste odczucie, ale myślę, że za 20 lat to słowo będzie można usłyszeć tylko w rozmowach staruszków, albo przeczytać w starszych książkach. A to znaczy, że słowo przejdzie do staropolszczyzny.
Więcej wiary w trwałość polskiego dorobku leksykalnego. Istnieje takie jedno słowo, mające wiele wieków na karku, po dziś dzień stanowiące niemal 50% zasobu językowego wielu nawet młodszych obywateli RP. Nie przytoczę, bo nie przejdzie.
(Osoby mniej oczytane zapożyczają wiele słów, bo przez wszechobecną anglojęzyczną kulturę łatwiej im znaleźć właściwe słowo w angielskim, niż polskim.)
Zauważmy, że w czasach zaborów wszechobecne były języki urzędowe - rosyjski i niemiecki, a z modnych - francuski. Nie przeszkadzało to ani Mickiewiczowi, ani Wańkowiczowi (jeden z patronów roku 2024) posługiwać się biegle językiem polskim, chociaż obaj pochodzili ze zrusyfikowanej Białorusi.
Po prostu, niektórzy potrafią posługiwać się biegle wieloma językami, inni lizną co nieco obcego, i już mają przebicia, i grzeje im się procek. Smutny fakt, ale to jeszcze nie powód, by robić z nich influencerów.
(Influenca - dawniej grypa)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
jajco | 83.27.216.* | 11 Lutego, 2024 06:26
A tak że tych określeń dawno się już nie używa i dla młodych osób mogą być niezrozumiałe. I czy aby na pewno to ona wymyśliła żeby te pączki przekroić? A moze w cukierni tak wymyślili? Było powiedzieć po ludzku żeby kupiła sześć pączków i nie byłoby problemu.