Ale wiesz, że to Ty w tej historii jesteś psychiczna?
Żeby nie trzymać emocji na smyczy? Kobieto, Ty restauracje powinnaś zamienić na poradnie zdrowia psychicznego...
raczej żęby wybrać się do psychoterapeuty, bo takie darcie ryja i tłuczenie naczyń nie jest normalne
najlepiej złożyć na wszystko inne poza tobą. lecz się bo następnym razem zamiast talerzy będziesz tłuc dzieci. Albo będzie kolejna historia Kamilka z Częstochowy
Świnie i bydło jedzą w chlewie z koryta a nie w restauracji z talerzy. Tak tylko przypominam gdybyś znowu o tym zapomniała i poszła do miejsca przeznaczonego dla ludzi.
Dziecko nawet nie zaczęło histeryzować po stracie słodkości, a ty już drzesz japę i rozwalasz cudze rzeczy? Nic dziwnego, że dziecko potem się uspokoić nie mogło, skoro ma taki, a nie inny przykład, jak radzić sobie z emocjami.
"wstałam i zaczęłam tłuc szklanki i talerze jednocześnie drąc się na męża i na dziecko"
Jeżeli tak u Autorki wygląda "trzymanie emocji na smyczy"- to aż się boję, jak by wyglądało, gdyby Autorka pofolgowała emocjom...
No je..ieta
Tłuczenie naczyń i to jeszcze w miejscu publicznym NIGDY (pomijam robienie afer na rzecz oglądalności programów TV) nie jest normalne, zgłoś się do lekarza bo takie wybuchy mogą oznaczać fizyczne uszkodzenie mózgu, np w wyniku jakiegoś małego udaru, albo guza.
Przemoc ma płeć #piekłokobiet
ty to chyba nie rozumiesz definicji #piekłokobiet
madka
madka
madka
A ty to chyba jesteś dzieckiem cieśli, albo nawet i drwala:D
Restauracja powinna wezwać policję, a autorce założyć niebieską kartę,
Dzieci trzeba chronić przed przemocą psychiczną zacznij sie leczyć natychmiast bo stracisz dzieci.
Furiatka jakaś
Nawet nie warto wchodzić w dyskusje z tym człowiekiem;)
Zwykle te sytuacje są przedstawiane przez Bogu ducha winnych konsumentów, którzy mieli pecha znaleźć się w restauracji podczas takie rodzinnego przyjęcia. Tym razem mamy relację bezpośredniej współsprawczyni zamieszania. Można tylko współczuć. Wszystkim. Tej rodzinie, innym gościom, personelowi. Chwila, która miała być przyjemnością bycia razem zmieniła się w koszmar. Czy sama Autorka rozumie, dlaczego tak się stało?
Bo co, bo też masz kłodę w tyłku Olcia?:D
Do restauracji idzie się z wychowanym dzieckiem - jak sobie nie radzisz z dzieckiem to nie zabierasz go do miejsc, w których by mogło uprzykrzać życie Tobie lub innym.
Skąd zakochana w swych dzieciach madka ma to wiedzieć, zanim sama zobaczy, do czego jej pociechy są zdolne? Jak się zachowują, zanim tego sama zobaczy? Tak po prawdzie to podświadomie czuje, czego można się spodziewać ale nie chce, aby się wydało i wszyscy to zobaczyli. W takiej sytuacji należy życzyć, aby wszyscy w tej rodzinie dostali małpiego rozumu. Małpi czy nie ale zawsze jakiś rozum.
Ojciec powinien wezwać policję, a autorce założyć niebieską kartę. Stawiam, że on dużo więcej takich wybryków widział niż restauracja.
To fejk jak chuuj a wy się podniecacie
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Stałemzabarem | 89.71.165.* | 09 Stycznia, 2024 10:57
Żeby nie trzymać emocji na smyczy? Kobieto, Ty restauracje powinnaś zamienić na poradnie zdrowia psychicznego...