Niestety, ale coraz częściej dorosłym ludziom przeszkadzają dzieci - jak by zapominali, że też kiedyś byli dziećmi. Dzisiejsze trendy to koty, zamiast dzieci.
Mam wrażenie, że to pisała jakaś trzynastolatka - tyle błędów i dziwnych emocji.. a co do dzieci, to się zgadzam z agresywnym pasażerem, też nie chciałabym się męczyć z takimi współpasażerami, w dodatku płacąc za bilet podwójną stawkę.
No pewnie, do 18 roku życia trzymajmy dzieci w domu żeby nie przeszkadzały burakom w pociągach, na ulicach itd
No i słusznie. Starczy tego hejtu na dzieci i ogólnej nietolerancji buców na wszystkich, którzy nie są nimi samymi. Czasem sama nie wiem, jak mam niby wychowywać dzieci na wrażliwych ludzi, skoro co chwilę spotykamy się z jawną dyskryminacją tylko z tego powodu, że są dziećmi (przy czym nie jest to spowodowane ich zachowaniem, podobne sytuacje jak u autora ostatnio coraz częściej są normą). Przecież jak kogoś się dyskryminuje tylko z powodu koloru skóry/pochodzenia/wieku to to jest rasizm/ageizm. W stosunku do dzieci jest tak samo
Taki buc faktycznie racji nie miał, ale ogólnie to co Ci do tego czy ktoś lubi dzieci czy nie, o ile nie wyraża tego w niewłaściwy sposób? Nie każdy powinien mieć dzieci
A co niby te dzieci robiły, że uważasz, że zachowanie faceta było ok?
Jasne. Tylko niestety czesto tak jest a rodzic nie zwraca uwagi, nie mowie, ze tutaj tak bylo ale nie raz bylem swiadkiem/uczestnikiem takiej sytuacji a pani madka uwazala, ze wszystko ok.
Ktoś nie lubi dzieci. Teoretycznie ma prawo a nawet wyrazić to. Niestety - demokracja to terror większości. Albo władzy. Później ktoś się oburza, że kobieta z dziećmi nie dostaje pracy, którą by chciała. A może to właściciel firmy nie lubi dzieci? Tym razem to on ma władzę i może się odegrać za upokorzenia, których doznał od posiadaczy dzieci. Tak to działa - nie powinno, ale jest.
"Niestety, ale coraz częściej dorosłym ludziom przeszkadzają dzieci"
Tak. A o co chodzi?
Też nie lubię dzieci. Szczególnie w knajpach
/Też nie lubię dzieci. Szczególnie w knajpach\
Wcale się nie dziwię:
Świat jak nam wisiał, tak teraz nie jest nam wszystko jedno, Śledziem się przeje, kumpel się śmieje, dziewczyny bledną, Świerzbią nas dłonie i oko płonie, lśni jak pochodnia...
Aż tu nagle:
- Tato, tato, mama kazała powiedzieć, że jak nie wrócisz po pracy do domu, to ci nogi powyrywa z miejsca, którym zazwyczaj wypełniasz zydel, względnie taboret.
Horror.
A jakich upokorzeń doznał od posiadaczy dzieci? To, że istnieją tak go upokorzyło?
Heh takich gadek nasłuchałem się jadą z dziećmi w części wagonu dla osób z dziećmi, co wskazuje że czasem to nie dzieci są problem a urojone uprzedzenia, choć nieraz sam bym usadził te rozwydrzone
Jak nie być wrogo nastawionym do dzieci skoro 9/10 to rozwydrzone drzymordy, a rodzice nawet nie raczą nic z tym zrobić. Gotuje się we mnie gdy takowe są nieopodal, oczywiście czasem miło się zdziwię i spotykam aniołki.....aczkolwiek jest to kropla w morzu i liczę na to, że będzie coraz więcej miejsc z zakazem wejścia dla dzieci.
Właśnie pamiętają, że byli dziećmi. Wiedza, że to szarańcza. Albo sami nią byli, albo przebywali wśród niej. Dlatego teraz wolą mieć koty.
Wszystko zależy przecież od tego, jak dzieci się zachowują. Nie wszystkie są hałaśliwe i nieznośne.
Ja jechałem w przedziale z jakimiś dziećmi wiele razy i naprawdę może ze dwa razy się zdarzyło, że były głośno z czego raz to był niemowlak. Zawsze można też kupić bilet w strefie ciszy.:)
Już z psami było więcej "problemów"niż z dziećmi, bo psy lubią mi dupskiem na buty siadać. xd
A to dzieci i psy jeżdżą w przedziale, nie powinny przypadkiem biec za pociągiem? Hehe, żart oczywiście;)
Można by się zgodzić, gdyby dzieci najpierw dały mu popalić, a potem on się wkurzał, że nie po to zapłacił więcej, żeby z cudzymi bachorami się użerać. Ale z Yafuda wynika (choć wiadomo, tatuś go pisał, a nie "trzecia osoba"), że ledwie dzieci pojawiły się na horyzoncie, a gościu już zaczął biadolić - nie wiedząc jak się zachowując. A to już przesada.
Dokładnie. Ponadto - dziecko jest jak pierd. Można wytrzymać tylko z własnym. Nie wiem, dlaczego hipokryzja jest akceptowana a szczerość już nie. Ktoś po prostu nie udaje, że nie lubi dzieci/psów/meczy/zbiorowego picia piwa/karmienia piersią w lokalu to zaraz dowie się jak jest aspołecznym osobnikiem. W opisanej sytuacji gość trochę przesadził (o ile historyjka nie została podretuszowana dla dramatu) ale przecież nie wiemy, jak naprawdę tam było.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
SSPK | 212.132.237.* | 17 Grudnia, 2023 12:15
Jasne. Tylko niestety czesto tak jest a rodzic nie zwraca uwagi, nie mowie, ze tutaj tak bylo ale nie raz bylem swiadkiem/uczestnikiem takiej sytuacji a pani madka uwazala, ze wszystko ok.