Xd | 83.7.29.* | 14 Grudnia, 2023 20:24

Pokaz też bratu, problem solved xd

zdziwiony | 5.173.152.* | 14 Grudnia, 2023 21:51

Taaa, bo nie widział?! Tylko że nie oficjalnie.

Marcin | 62.182.146.* | 15 Grudnia, 2023 06:42

Młody na pewno by się ucieszył.

Lusia | 109.173.218.* | 15 Grudnia, 2023 10:48

Serio? Oglądać poród to taka fascynująca rzecz?

Ariadna | 89.64.69.* | 15 Grudnia, 2023 16:44

Jeśli są dobrzy w swoim fachu (warto zapytać zwłaszcza o odsetek cięć cesarskich u pacjentek, zwłaszcza w grupie niskiego ryzyka - powinien być jak najniższy), to raczej nie powód, aby czuć się przy nich niekomfortowo tylko dlatego, że są członkami rodziny.

Ważniejsze do rozważenia jest to, czy w razie gdyby podjęli złe decyzje czy gdyby wystąpiły powikłania podczas porodu - czy ewentualne pretensje do nich nie zepsują Wam relacji rodzinnych.

Plusem mógłby być ewentualny poród domowy z ich asystą. Jeśli ciąża przebiega prawidłowo, jest to sensowna opcja, niskiego ryzyka. A praktycznie wyklucza zagrożenie jatrogenne wynikające z rutyny szpitalnej. Ale tu też do rozważenia kwestia odpowiedzialności za poród i jak to wpłynie na relacje rodzinne.

Ogólnie najlepiej polegać na sobie, na swoim sercu i rozumie, na zdobyciu własnej wiedzy, znajomości praw pacjentki i wzięciu odpowiedzialności za własny poród. Bo trudno w naszym kraju o dobrych specjalistów. Każdej ciężarnej polecam poczytać "Poród naturalny"Iny May Gaskin, znakomitej amerykańskiej położnej. Zwracając szczególną uwagę na statystyki na końcu. Oraz książkę o tym samym tytule autorstwa Katarzyny Oleś. Polecam też Bazę Wiedzy Fundacji Rodzić po Ludzku oraz anglojęzyczną stronę Evidence Based Birth.

Warto znaleźć lekarza, który wspiera naturalne porody i nie będzie nadmiernie straszyć, co w Polsce jest niestety częste. Warto też rodzić w przyszpitalnym domu narodzin, o ile będzie to możliwe. Zmedykalizowane porodówki w Polsce często szkodzą.

Marcin | 62.182.146.* | 15 Grudnia, 2023 20:04

Nie poród, a jak to ładnie autorka napisala - miejsca intymne.

TSQK | 37.47.124.* | 15 Grudnia, 2023 22:55

W sumie zupełnie nie znam się na porodach, ale jak widzę autorkę i ile razy w tekście powtarza się o naturalnym porodzie to przypuszczam, że to kretynizm podobny do wysrywów antyszczepionkowców.

Btw. Jakoś strasznie dużo pedofilii ostatnio. Kolejna w ciąży z dzieckiem.

Lusia | 109.173.218.* | 15 Grudnia, 2023 23:58

Ile Ty masz człowieku lat?

Marcin | 62.182.146.* | 16 Grudnia, 2023 06:32

38. Jednak gdybyś chciała się umówić, to nic z tego. Jestem szczęśliwie żonaty.

just_me | 83.170.146.* | 16 Grudnia, 2023 06:47

Lusia!
Znowu cię zaorano! :D

Ariadna | 89.64.69.* | 16 Grudnia, 2023 13:05

"Nie znam się, ale się wypowiem" xD

A to pisanie o naturalnym porodzie to coś złego? Kretynizm? Wiesz, rzucając takimi słowami w stosunku do komentarza zawierającego źródła wiedzy tylko prezentujesz swój własny poziom. Poleciłam książki położnych - uznanych ekspertek w swoim fachu.

Jak chcesz wiedzieć coś o porodzie, to poczytaj artykuły na stronie znanej i szanowanej Fundacji Rodzić Po Ludzku np. o tzw. kaskadzie interwencji medycznych. Stanowisko WHO dotyczące liczby cesarskich cięć - obecnie w Polsce i wielu innych krajach jest ich a dużo, a to szkodliwe. I tak dalej.

Evidence Based Birth to strona opisująca w skrócie i w przystępnych artykułach dużą liczbę badań naukowych, tak aby czytająca mogła podjąć własne decyzje. Bo duża część rutynowego postępowania z kobietami i dziećmi na porodówkach nie jest oparta na dowodach naukowych, a jest szkodliwa. Wiem, o czym piszę, niestety aż za dobrze.

Kogo masz na myśli przez "antyszczepionkowców"? Tych, którzy z góry odrzucają absolutnie wszystkie szczepionki? Czy tych, którzy kierują się własnym rozumem w wyborze, które szczepionki przyjmować?

Lusia | 109.173.218.* | 17 Grudnia, 2023 01:07

Współczuję Twojej żonie w takim razie;)

Lusia | 109.173.218.* | 17 Grudnia, 2023 01:08

Odczepisz się w końcu? :) Że też Ci się nadal nie znudziło. Ja się zaorana nie czuję :)

Marcin | 5.173.70.* | 17 Grudnia, 2023 07:51

A czego przepraszam? Wesołego męża? Chyba, że panienka z tych poważnych, co to ją brzydzą/gorszą/nie śmieszą nieco sprośne żarty, to w takim razie ja współczuję mężowi/partnerowi/rodzinie. Pani Lusiu, śmiech to zdrowie, a nadęcie szkodzi! Bez odbioru:)