No to sama jesteś sobie winna, że jesteś taka poku*wiona. Szkoda Twojej rodziny, bo pewnie jesteś z tych które będą drzeć pi*dę bez powodu, bez wcześniejszego zweryfikowania czy słusznie. Najbardziej szkoda mi dziecka, bo mąż mógł się połapać wcześniej, żeby nie brać z ślubu z świrem
Jeśli masz takie złe zdanie o swoim mężu to po co z nim jesteś? Jak widać radzi sobie świetnie i to z tobą jest problem, że się tylko awanturować potrafisz
Twój mąż jest jakiś upośledzony, że bałaś się go zostawić z dzieckiem? Skoro ty sobie radzisz to i on może. Naprawdę nie rozumiem takich kobiet, które uważają, że wszystko zrobią najlepiej przy dziecku, z ojca robiąc rodzica drugiej kategorii. Potem pewnie narzekają, że mąż nic w domu i przy dziecku nie zrobi.
Sama mam małe dziecko, pracuję, w delegację też musiałam pojechać i nie przyszło mi do głowy się bać, że mąż sobie z dzieckiem nie poradzi.
Jako kobiecie szczerze wstyd mi za takie kobiety jak autorka, a jeszcze bardziej nie rozumiem mężczyzn, którzy wiążą się z takimi i zakładają rodzinę. Zgadzam się z pozostałymi komentarzami, że najbardziej szkoda dziecka - że ma matkę niezrównoważoną wariatkę, która jak widać uwielbia się kłócić i urządzać awantury bez powodu .
To, że niby boi się powierzyć mężowi opiekę i nie pozwala niczego zrobić przy dziecku to też pewnie pretekst, żeby potem mu to wytknąć i mieć powód do kłótni - konfliktowi ludzie tak mają.
Nie wyobrażam sobie wziąć za męża faceta, którego będę uważać za ofiarę, która nie potrafi ogarnąć domu czy dziecka. Po co sobie robić takie coś? Jak można żyć z kimś, o kim ma się tak zle zdanie.
Jesteś psychiczna.
Hmm... a może chodzi o to, że dziecko jest karmione piersią i wytrzymuje np. Czas pracy bez karmienia (albo z jednym kamieniem butelką), a w nocy już wymaga mamy przy sobie? U mnie tak było - dzienne karmienia skończyliśmy kiedy to było potrzebne, ale nocami były długo awantury?
Chodzi o to że ona jest furiatką, tyle w temacie...
"Byłam przekonana, że mąż nie poradzi sobie z zarządzaniem domem i opieką nad dzieckiem nawet przez jeden dzień mojej nieobecności."Wyraźnie napisała, że według niej mąż nie potrafi ogarnąć domu i dziecka. Poza tym nawet jakby chodziło o to, że dziecko wymaga obecności mamy i robi awantury, to i tak chyba dorosły facet, ojciec dziecka powinien sobie dać radę.
„Franz nie ma racji. Wy nie jesteście złe, wy jesteście tylko bezdennie gupie”
Ja bym się z autorką rozwiódł. Mam nadzieję że wspomniany mąż dojdzie do podobnego wniosku i ją zostawi. Szkoda życia na takie osoby jak ona
Po przeczytaniu komentarzy wniosek jest jeden. Yafuda zrobiłaś sobie dopiero zamieszczając ten wpis...
W komentarzach jest tylko napisana orawda o niej
Najlepsze jest to, że autorka wróciła do domu wcześniej, niż miała. Czyli małżonek na co dzień dawał radę ogarnąć wszystko, żeby lśniło, a nie że zostawił wszystko na ostatnią chwilę, żeby pozory zachować. Facet skarb, szkoda tylko że na skarb nie trafił.
Jesteś powelona, twój mąż zasługuje na kogoś lepszego.
Ale wy pieprz..cie. Przecież to jest młoda mama, wiadomo, że musi się nauczyć, że inni też potrafią sobie radzić będąc z dzieckiem. Pamiętajcie, że przez, cały urlop macierzyński była z dzieckiem i może mąż nie bardzo się udzielał wtedy. Wszystko ogarniała sama i myślała, że facet po prostu nie da rady.
To można jeszcze usprawiedliwić. Darcia ryja na męża, nie znając sytuacji, usprawiedliwić już nie można. Jeśli standardową pierwszą reakcją autorki na cokolwiek jest nie spokojna ocena sytuacji, nie rozmowa, a agresja i krzyk, to współczuję dziecku. A mąż mógł się lepiej zastanowić, czy chce z taką zakładać rodzinę. Jak tak dalej pójdzie, ona nie da mu żyć.
Nie sądzę. Myślę, że to przejściowe. Syndrom pierwszego dziecka itp. Fakt, że słabo to wyszło z tym darciem ale myślę, że że to stres związany z rozłąką z dzieckiem i z obawą jak ten mąż da radę. Niektóre mamy niestety myślą, że są skazane tylko na siebie, bo też często tak jest, że oczekuje się od nich 100% poświęcenia dla dziecka co utwierdza je w przekonaniu, że nikt inny sobie nie poradzi tak jak one, bo przecież znają własne dziecko najlepiej.
Sorry, ale to chyba nie taka sytuacja. Mąż ją zapewniał, że sobie da radę bez problemu, co oznacza, że wcześniej się angażował w opiekę nad dzieckiem i czuł się w tym pewnie.
Kobiety same sobie tworzą/wymyślają problemy - powyżej mamy jeden z przykładów. Piekło kobiet.
Tia... Piękny fikoł. Spurek to ty? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Victim blaming. Ciekawe co byś napisała jakby tak mąż był tą stroną krzyczącą. Przemoc ma płeć co nie?
No nie - tu nie ma żadnej możliwości obrony zachowania autorki. Młoda mama mogła się obawiać, jak sobie mąż poradzi sam z dzieckiem - ale skoro poradził sobie znakomicie, to darcie mordy było zupełnie nie na miejscu. Druga sprawa - skoro mąż sobie tak dobrze poradził, to stwierdzenie "może mąż nie bardzo się udzielał wtedy"- też jest nieuzasadnione.
Także w wypowiedziach Jankeski mamy i klasyczny victim blaming, jak to ktoś wspomniał (czy jeśli chłop po przyjściu do pracy zjedzie żonę z góry na dół "bo musiał jakoś odreagować ciężki dzień w robocie"- to też jest OK??) i pomówienie, i usprawiedliwianie agresji werbalnej... Nieźle, jak na czterozdaniową wypowiedź, z czego pierwsze zdanie to obrażanie interlokutorów...
Niezły wykład. Nie rozbieraj na części pierwsze zwykłego komentarza w necie bo szkoda na to nerwów. Napisałam z resztą w innym komentarzu, że darcie było słabe ale mimo wszystko rozumiem autorkę. Następnym razem już nie będzie miała obaw i na pewno zareaguje normalnie.
Nie wyobrażam sobie tej sytuacji w drugą stronę bo to niestety matki są zazwyczaj zbyt przewrażliwione. Odniesienie do tej sytuacji nie oznacza, że popieram agresję werbalną ale rozumiem autorkę. Jest młodą matką, pierwszy raz z daleka od dziecka. Nauczy się.
Skoro pięć zdań na krzyż to dla Ciebie "niezły wykład"- zapytam krótko: skąd taka desperacka próba obrony tej niezrównoważonej furiatki i skąd taka pewność, ze "następnym razem na pewno zareaguje normalnie"?
Bronisz jej bo chyba jesteś taka sama jak ona
"myślę, że że to stres związany z rozłąką z dzieckiem"Co? Może od razu PTSD, bo bombelka jeden dzień przy cycku nie miała:D
Wyrazy współczucia dla męża, że się ożenił z przemądrzałą wariatką
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kuhv | 85.221.135.* | 25 Czerwca, 2023 17:27
Twój mąż jest jakiś upośledzony, że bałaś się go zostawić z dzieckiem? Skoro ty sobie radzisz to i on może. Naprawdę nie rozumiem takich kobiet, które uważają, że wszystko zrobią najlepiej przy dziecku, z ojca robiąc rodzica drugiej kategorii. Potem pewnie narzekają, że mąż nic w domu i przy dziecku nie zrobi.
Sama mam małe dziecko, pracuję, w delegację też musiałam pojechać i nie przyszło mi do głowy się bać, że mąż sobie z dzieckiem nie poradzi.