Syn miał nam podrzucić dzieciaki na weekend. Był bardzo przejęty, bo zazwyczaj takimi rzeczami zajmuje się synowa. Najpierw wsiadł w auto i przejechał paręnaście kilometrów i dopiero telefon od małżonki z pytaniem gdzie on do cholery jest uświadomił mu, że nie zabrał chłopaków. Za drugim podejściem dzieciaki zapakował, ale o ich bagażach już zapomniał. Mieszkamy 70 kilometrów od nich, więc trochę się tego dnia najeździł. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
1
1
kqvv | 159.205.173.* | 14 Kwietnia, 2023 14:12
Tak syna wychowalas, ze nie potrafi zajac sie codziennymi rzeczami rodzinnymi. Brawo.
0
2
VVTH | 178.36.15.* | 14 Kwietnia, 2023 17:06
I już wiadomo kto w tym małżeństwie nosi spodnie, a czyja rola jest dość zagadkowa:D
0
3
Tatuś | 194.29.133.* | 17 Kwietnia, 2023 12:17
W mordę jeża... Myślałem, ze jak raz jadąc z synem w góry zapomniałem mu wziąć spodni na zmianę (miał tylko tę parę, w których pojechał, pozostałe ubrania normalnie na zmianę miał) - to już szczyt nieogarniecia...
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
kqvv | 159.205.173.* | 14 Kwietnia, 2023 14:12
Tak syna wychowalas, ze nie potrafi zajac sie codziennymi rzeczami rodzinnymi. Brawo.
VVTH | 178.36.15.* | 14 Kwietnia, 2023 17:06
I już wiadomo kto w tym małżeństwie nosi spodnie, a czyja rola jest dość zagadkowa:D
Tatuś | 194.29.133.* | 17 Kwietnia, 2023 12:17
W mordę jeża... Myślałem, ze jak raz jadąc z synem w góry zapomniałem mu wziąć spodni na zmianę (miał tylko tę parę, w których pojechał, pozostałe ubrania normalnie na zmianę miał) - to już szczyt nieogarniecia...