Próbuje cię nakierować, a ty i tak jej nie słuchasz i masz to w dupie, więc jej się nie dziwię xd
A w jaki sposób wyglądało to "wielokrotne, delikatne sugerowanie"?
Ale to przecież on się oświadcza i nie musi tego robić pod czyjeś dyktando.
Masz racje,dobrze sie stalo.
No tak, tylko ze z jakichś dziwnych względów uznaje się, ze oświadczyny sa dla kobiety (i ślub)
A może by tak przyjąć, że są dla obojga?
Ale faktycznie dobrze się stało, bo oznacza to, że do siebie w gruncie rzeczy nie pasowali.
Próbuje go nakierować - "jej zdaniem".
Drogie panie - my mamy ślub tak bardzo w dupie, tak bardzo to jest dla nas nieważne - że jeśli chcecie, aby było po waszemu - to powiedzcie nam to wprost, jak to ma być - a nie jakieś "nakierowania"odstawiacie.
Jak sie czlowieka kocha i o niego dba, to sie go slucha, rowniez miedzy wierszami. Czy to faceta, czy kobiete.
Czyli żaden YAFUD. Panna miała cię w dupie, skoro ważniejszy był dla niej sposób oświadczyn, niż ty sam. Szkoda życia na takiego kogoś.
"Między wierszami"? Jak się kogoś kocha, to mu się nie każe domyślać. W ogóle jak się ktoś chce zdrowo komunikować, to wymaganie domyślania się odpada. Za nic nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie przekładają jakieś gierki, domysły i "delikatne sugestie"ponad szczerą, bezpośrednią komunikację.
Szczerzę mówiąc rozumiem ją w zupełności. Przeżyłam podobne rozczarowanie. Sama osobiście całe życie wyobrażałam sobie romantyczne oświadczyny i wielokrotnie mówiłam mojemu ówczesnemu chłopakowi jak dla mnie jest to ważne. Nie oczekiwałam drogich wycieczek, super pierścionka, po prostu chciałam żeby było romantycznie i chciałam się poczuć kochana i doceniona (szczególnie, że na co dzień tego mi zawsze brakowało i myślałam, że zaręczyny jakoś mi to wynagrodzą). Finalnie oświadczyny odbyły się trochę na 'odwal się' , byle mieć to z głowy. Mimo tego, że je przyjęłam i teraz jesteśmy małżeństwem to wciąż myślę o tym bardzo często i jest to dla mnie ogromny zawód. Gdy skonfrontowałam moje przemyślenia z mężem jeszcze przed slubem (bo nie moglam tego zrozumieć)to powiedział mi, że nie jest romantycznym typem i dla niego byłoby to za trudne, pomimo tego, że zdawał sobie sprawę z moich oczekiwań nic z tym nie zrobił. Czasami myślę, że powinnam właśnie wtedy postawić granicę i nie przyjąć oświadczyn i może wtedy zrozumiałby tak naprawdę, jak dla mnie kluczowy jest aspekt romantyczny w związku,teraz niestety wiem, że nauczyłam go, że jestem w stanie się bez tego obyć.
Facetowi, który nie jest romantyczny trudno jest udawać romantyka nie robiąc jednocześnie z siebie klauna.
www.youtube.com/watch?v=9H4n37UyLE4
Przykładasz wagę do mało ważnych spraw, ot co. Współczuję Twojemu mężowi, może mieć ciężkie życie, gdy miłość zmniejszy swoją intensywność.
Kilka sprawa:
1. Mówiłaś wprost, czy, jak panna z YAFUDa: "delikatnie sugerowałaś", pewnie "między wierszami"? Jeżeli to pierwsze, to jakby mniej chore, niż YAFUD"
2. "chciałam się poczuć kochana i doceniona (szczególnie, że na co dzień tego mi zawsze brakowało i myślałam, że zaręczyny jakoś mi to wynagrodzą)"- przyjęłaś oświadczyny od faceta, przy którym nie czułaś się kochana i doceniana??
3. "powinnam właśnie wtedy postawić granicę i nie przyjąć oświadczyn"- zdecydowanie: jeśli dla Ciebie takie duperel są istotne i, jak widać, nie czułaś się dobrze w związku - powinnaś nie przyjąć oświadczyn.
4. "może wtedy zrozumiałby tak naprawdę, jak dla mnie kluczowy jest aspekt romantyczny w związku"- prawdopodobnie poszedłby sobie w siną dal. I prawdopodobnie dla obojga z Was wyszłoby to na dobre.
5. "teraz niestety wiem, że nauczyłam go, że jestem w stanie się bez tego obyć"- tu trochę rozumiem, co chcesz powiedzieć. Na podobnej zasadzie ja "nauczyłem"moją obecną partnerkę, że jestem w stanie się obyć bez se.ksu. Ale zawsze, gdy tak o tym myślę, to zaraz zdaję sobie też pytanie - czy jej inne zalety nie rekompensują tej wady? Czy chciałbym ją zamienić na inną dziewczynę, bardziej mi odpowiadającą w tej kwestii? Czy miałbym w ogóle szansę u innej dziewczyny, bardziej otwartej na se.ks? I zawsze odpowiadam sobie 3xtak. Tobie radzę zadać sobie analogiczne pytania (z naciskiem na ostatnie).
Mówiłam o tym wielokrotnie, mieliśmy wśród znajomych sytuację podobną i zdarzało mi się komentować, jak byłoby mi przykro na miejscu koleżanki. On doskonale zdawał sobie z tego sprawę. Zgodziłam się, bo sama próbowałam sobie wmówić, że wymyślam i oczekuję gwiazdki z nieba a przecież tu chodzi tylko o gest. Z perspektywy czasu myślę, ze brakiem zaangażowania pokazal mi brak szacunku
Kocham go, ma wiele pozytywnych cech i nie przekresliłabym go tylko z tego powodu, nie mniej jednak wiem, że ciężko mi będzie zagryźć zęby i zapomnieć o moich potrzebach. Tak jak na pewno Tobie byloby. Z perspektuwy kobiety mogę Ci podpowiedzieć, że kwestię s.eksu może poprawić zbudowanie bliskoci w innych aspektach związku:)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Ubert Hurbański | 89.64.32.* | 08 Października, 2022 23:20
Czyli żaden YAFUD. Panna miała cię w dupie, skoro ważniejszy był dla niej sposób oświadczyn, niż ty sam. Szkoda życia na takiego kogoś.