Nie przejmuj się tępa dzidą co nie rozumie zwykłej dziecięcej ciekawości, pewnie jedyne zycie jakie ma to "Anetkowanie"w korporacji i bieganie.
A dziecku wytlumacz że to nic złego że ludzie różnie wyglądają, są chudzi i grubi ale nadal są ludźmi.
A tej tępej babie jak spotkasz ją znowu to powiedz że Ty dbasz o linię a linia ma być gruba i wyraźna 🙂
Kobieta chamsko się odezwała, ale też miała prawa nie chcieć tyle razu odpowiadać na to samo pytanie i dziecku też należy wytłumaczyć, że nie może "zamęczać"innych pytaniami
Żenująca, szkodliwa, wręcz obrzydliwa postawa. To JEST coś złego, gdy jest się grubym z wielkim brzuchem. Nie tylko subiektywnie, nie chodzi tu tylko o preferencje estetyczne (które same w sobie są istotne) - z punktu widzenia zdrowia jest to po prostu obiektywnie złe. Otyłość to choroba, która niszczy jakość życia i zabija. Przyjmij do wiadomości fakty, a nie utwierdzasz innych w złych nawykach, krzywdząc ich, wmawiając im, że to jest w porządku.
Syn ma rację, powinnaś pójść pobiegać. (Choć w przypadku ciężkiej otyłości lepiej zacząć od innych ćwiczeń).
Syn ma rację, i to pomimo, że jeszcze nie rozumie, że jego matka może umrzeć w stosunkowo młodym wieku na zawał serca czy cukrzycę i osierocić go, bo nie chciało jej się zrzucić grubego brzucha. A jak się poczuje, gdy to zrozumie...?
Ogarnij się Autorko, jeśli zależy Ci na własnym życiu i na dobrostanie dzieci.
Spoko Ty może masz ciut większy brzuszek który możesz zrobić wyrzucając węglowodany z diety, a ona ciężko sobie pracuje na nietrzymanie moczu ok 30-tki.
Daj spokój, przecież łatwiej ufarbowac wlosy na niebiesko i przekuć nos, a potem postować w sieci że należy kochać swoje ciało.
Spokojnie może dziewczyna jest zwyczajnie w drugiej ciąży, a że nie każdy ma rozmiar XS(bo i to jest nienaturalne przy normalnym wzroście 165+) to brzuszek na początku często wyskakuje i chowa się. Rano jest ciut mniejszy wieczorem ciut większy. Albo ma, jak moja koleżanka na początku ciąży bardzo spuchla, a brzuszka nie było widać tylko miednicę jej jakoś tak dziwnie rozciągnęło. Po cukrzycy ciążowej też nie zawsze się od razu wraca do normy. Różnie jest
Wkur*wiajacy bachor i tyle.
Jakaś wkurzona baba pocisnęła dzieciakowi od "twojej starej", a Ty wysnuwasz z tego wniosek, że matka tego dzieciaka naprawdę jest gruba? XD
Nawet jeśli jest, to to wyłącznie jej sprawa.
Nie martw się, kiedyś wyrośniesz z tego, ale miło że dostrzegasz swoje wady.
To jest glupota. Zgadzam sie, ze te zachowanie tej kobiety nie bylo ok. Ale usprawiedliwianie otylosci bo kazdy jest inny to glupota do kwadratu. Rocznie okolo 15 miliardow przeznacza sie na walke z chorobami wywolanymi otyloscia.
Natomiast oczywiscie nie jest powiedziane, ze Autorka rzeczywiscie jest gruba.
Jedyne body positive jakie znajdziesz, jest na silowni, gdzie nikt nie oceni, bo ludsie maja wspolny cel.Nie nalezy usprawiedliwiac otylosci i obzarstwa, a jedyne co mozna zrobic, to wyjasnienie, ze niektorzy sa chorzy i trudniej jest im schudnac.
Otyłość owszem jest problemem, ale to nie siłownia jest odpowiedzą na ten problem, tylko zmiany nawyków żywieniowych i usunięcie węgli oraz sztucznej przetworzonej na maxa żywności.
Co ciekawe winnym okłamywania ludzi, ze będziesz biegać, czy chodzić na siłownię i będziesz w świetnej formie w pełni zdrowia są koncerny które to zdrowie niszczą, dodając sztuczne i mocno przetworzone rzeczy do swoich produktów. W 2009r nie było sera żółtego z wodorotlenkami wapnia, a dzisiaj musisz się postarać żeby ser bez tego znaleźć. Jedynym co robi ten związek to zatrzymanie wody w produkcie, zatem kupujesz w cenie sera trochę sera i wodę w której ten ser leżał. Wiele wędlin ma przekroczone normy azotynów i fosforanów które jedynie konserwują żywność i dzięki temu dłużej można sprzedać taka wędlinę, fakt że wody ma w sobie za dużo. Potem w lodówce dwa dni po zakupie zaczyna śmierdzieć i jest obślizgła. W latach 90-tych wędlina mogła być w lodówce kilka dni i nic jej nie było. W żywności występują też węglowodany, które są prawdziwą przyczyną otyłości. Ostatnio zrobiłam nawet test na sobie 1200kcal dziennie i ponad 100gr węglowodanów. Waga nawet nie drgnęła. W dwa tygodnie straciłam dwa tygodnie. Usunelam węglowodany i po 3 dniach 3 kg w dół. Głównie co prawda woda, ale węglowodany zatrzymują wodę w organizmie. Tylko że nie polecam takiej diety komuś kto chce wejść w to bez elastyczności metabolicznej bo organizm świruje. Mój organizm jest przyzwyczajony do braku węglowodanów okresowo i pięknie przestawia się na brak tych śmieci w diecie. A samopoczucie po kilku tygodniach bez węglowodanów jest niesamowite. Najdłużej bez węglowodanów wytrzymałam 3 lata i to były najlepsze 3 lata jakie mogłam sobie zafundować. Pełna moc organizmu i pełna moc mózgu.
Żebyście wy tak się przejmowali płaskostopiem, garbieniem, wyrywaniem ósemek bez potrzeby (co wpływa na postawę i dobrostan kręgosłupa), noszenie obcasów, palenie, picie alkoholu, picie napojów gazowanych (nikt nie powie nic komuś szczupłemu, kto pije colę, ale niech tylko spróbuje zrobić to osoba z nadwagą!), stanami lękowymi, objawami nerwicy, depresji. Ale nie, dobre rady i troskę odnajdujecie tylko wtedy, gdy widzicie grubą osobę, co nie :))) i jest to zupełnie obiektywne, totalnie
A może nie jest otyła tylko ma brzuch po ciąży, a w przypadku osób skrajnie chudych, wyżyłowanych nawet lekki brzuszek może być uznany jako brzuchol - nie pomyślałaś o tym?
Dokładnie. Podręczyć grubego zawsze fajnie. Zwykle psychikę ma zrytą przez dręczycieli od małego więc za bardzo nie podskoczy a radcy, co lubią się wpie r dałać w cudze życie, zwykle znajdują najsłabsze jednostki w stadzie. Jakby sami byli na tyle twardzi i bystrzy, to by się zajęli własnym życiem. Widocznie nie dają rady.
No ja tam jadę po grubych ile wlezie. Łączę przyjemne z pożytecznym. Polecam wszystkim :)
Jeny prawie się zakrztusilam poobiednią herbatka.😅
Sam sobie to dopowiedziałeś i sam to krytykujesz. Brawo.
Mam taką nadzieję. Jednak jeśli biegaczka pocisnęła Autorce, że jest gruba, a jej własny syn płacze z tego powodu, to bardzo prawdopodobne że jednak coś w tym jest.
No, nie tylko.
Czy jeśli będziesz np. pracował w jednym pokoju ze współpracownikiem, który ciągle głośno puszcza śmierdzące bąki - to też to "tylko jego sprawa"- bo on tak lubi? Albo gdy się naje czosnku i będzie bekał rozsiewając woń przetrawionego czosnku? Choć tu jeszcze można próbować go usprawiedliwić, że czosnek jest zdrowy - ale jakie usprawiedliwienie dla zatuczenia się?
Otóż nie.
Taką samą troskę wykazujemy, gdy komuś niemożebnie śmierdzą nogi. Albo gdy mu "jedzie"z pyska. Albo gdy jest niedomyty i cuchnie starym potem. Ogółem - gdy doprowadził się do stanu, który wzbudza obrzydzenie, choć mógłby coś z tym zrobić. I grubasy są w tej samej grupie.
A, jeszcze - co do palenia, jest zakaz palenia w miejscach publicznych. Tak, że tego...
A jaki wplyw na Twoje samopoczucie ma ktos gruby? Zaden wplyw. Tak samo jak zalozy rozowa bluzke, a Ty rozowe nie lubisz. Sa pewne nieprzekraczalne granice, czyli Ty nie wnikasz w preferencje zywieniowe, zycie osobiste i gust innych i na odwrot. Co innego jak osoba zanieczyszcza powietrze.
Natomiast nikt nie zwrocil uwagi na to, ze matka nie powiedziala nic dziecku, zeby nie zaczepial obcych. Tutaj biegaczka nie jest problemem, problemem jest matka ktora nie wychowuje dziecka.
W miejscach publicznych zamknietych i 15 metrow od przsytanku autobusowego i tyle. Na ulicy mozna normalnie palic, tak samo w parku, ktore sa miejscami publicznymi, wiec nie pisz bzdur.
Przeszkadza Ci dym, zanieczyszczenie powietrza? To zacznij od siebie i sprzedaj samochod, nie korzystaj z taksowek, tylko tramwaj i pociag.
>>Ty nie wnikasz w preferencje zywieniowe
Czyli, gdy wypadnie nam jechać pociągiem w jednym przedziale, to mogę, w Twoim odczuciu, na śniadanie zjeść kanapkę z cebulą i czosnkiem, a przed samą podróżą poprawić mega-kebabem na grubym - bo mam takie preferencje żywnościowe?
>W miejscach publicznych zamknietych i 15 metrow od przsytanku autobusowego i tyle
Skrót myślowy. Chodziło mi o miejsca publiczne, gdzie komuś to może przeszkadzać. Tak samo, nie przeszkadza mi gruby człowiek w swoim własnym domu, ale przeszkadza mi, gdy gramoli się w autobusie na miejsce koło mnie. Rozumiesz już?
W moim odczuciu na przykład możesz. Będę postrzegać Cię jako osobę niekulturalną ale wciąż będę sama miała na tyle kultury, żeby nie wpieprzać ci się w kanapkę. Zresztą gruby nie znaczy śmierdzący. U mnie w pracy z 80% osób ma przynajmniej nadwagę a nie śmierdzi absolutnie nikt.
Mamuśka zachwycała się, jaki to jej synek jest cudownie towarzyski i dowiedziała się, że tak nie jest - nieco pośrednio.
Też by mnie szlag trafił, gdyby bachor nie dał przejść/przebiec spokojnie i bez słowa.
Jakby nie mogły za pierwszym razem odpowiedzieć, że dla zdrowia i byłby spokój
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
PVWT | 89.64.61.* | 04 Czerwca, 2022 23:17
Nawet jeśli jest, to to wyłącznie jej sprawa.