Oczywiście oczywiście. Ja się zastanawiam skąd się biorą te oderwane od rzeczywistości yafudy. Już widzę jak usługodawca na którym ciąży prawny obowiązek naprawy X2 zj*** roboty, strzela focha i wychodzi. Aha.. a mewy klaskały uszami. Każdy tylko czeka na pozew żeby zapłacić jeszcze raz tyle ile sam by wziął.
Jeżeli nawet to prawda (wątpliwe) to fotograf ma guzik do powiedzenia komu wolno a komu nie wolno robić zdjęć. Jest tego tałatajstwa pełno, trzeba było wziąć normalnego a nie kretyna.
Jeśli to był warunek umowy, na którą młodzi się zgodzili to cóż, fotograf miał prawo zrezygnować, skoro ten punkt umowy został złamany.
Niewiem jak jest teraz, ale kilka lat temu konkurencja wśród fotografów była tak duża, że narzekali iż teraz każdy może być fotografem mając cyfrówkę i laptopa. Powodowało to niskie stawki oraz konkurencje -wiec nikt raczej nie rezygnował ze zlecenia.
To spowodowało wysyp tysięcy marnej jakości, wybiórczych, losowych zdjęć skupionych bardziej na gościach zamiast państwie młodym. Do tego pomijanie kluczowych momentów czy harmider z wymianą zdjęć. Fotograf z doświadczeniem to jednak lepsza opcja i nie tyle konkurencja na rynku czy ludzie z cyfrówką/ultrasmarfonem psują rynek a obostrzenia.
My mieliśmy w umowie zapis o zakazie robienia zdjęć przez innych profesjonalnych fotografów.
Generalnie rodzina stwierdziła, że skoro jest fotograf to oni nie robią zdjęć. No i troszkę nam szkoda, bo końcowo tych zdjec wyszło mało (obrobionych tyle ile w umowie ale tych nieobrobionych nie dostaliśmy), a sesja plenerowa jest na odwal sie.
Nawet jeśli był to jest nie do końca zgodny z prawem. Także sorry.
Dużo lepiej jest kiedy po prostu kto chce to robi zdjęcia - czyli praktycznie wszyscy. Po pozbieraniu fotografii od gości, jest kilka, kilkanaście tysięcy zdjęć, a których dowolnie można wybrać setki bardzo dobrych, wykonanych z różnych kątów i punktów widzenia, pokazujących szczegóły i zdarzenia, których pojedynczy fotograf nie ogarnie. W dzisiejszych czasach "profesjonalista"czyli koleś, który kupił lustrzankę w markcie, nie ma już racji bytu. No chyba że gdzieś po wsiach, gdzie ludzie ciągle używają Nokii 3210.
I tak, i nie.
Niby fajnie mieć dużo zdjęć od różnych osób, bo jeden fotograf nie może być wszędzie.
Ale byłam wynajmowana na wesela jako fotograf i wiem, że gdy nagle połowa rodziny zaczyna robić zdjęcia to jest to utrapieniem.
Większość ludzi kompletnie nie przejmuje się otoczeniem gdy robi zdjęcie - wchodzą na Ciebie, trącają się nawzajem, a już norma jest, że ktoś Ci stanie przed samym obiektywem... Nie wyobrażam sobie, żeby taka grupa miała się tłoczyć przed ołtarzem w momencie gdy młodzi składają sobie przysięgę...
Jednocześnie nadal wiele osób nie ogarnia podstaw kadrowania czy pracy ze światłem, więc jakość takich zdjęć też może być różna.
Jeżeli już ktoś nie chce profesjonalnego fotografa to niech umówi się z 2-3 osobami z rodziny, a resztę jednak poprosi o trzymanie się z daleka. Oczywiście mówię tu przede wszystkim o kluczowych momentach uroczystości.
Inna sprawa, że ludzie też nie rozumieją sprawy z fleszem i jeszcze znienacka błyskają profesjonalnemu fotografowi. A wyłączyć tego nie umieją, bo... mają sprzęt, który przerasta ich możliwości?
A co do Yafuda: fotograf wygląda na jakiegoś szemranego gościa. Tak jakby, po wykonaniu usługi, chciał jeszcze podbić cenę (albo jego ego rośnie od błagań Państwa Młodych o wydanie zdjęć), skoro jego zdjęcia byłyby jedyną pamiątką z wesela (nie każdy najmuje sobie kamerzystę).
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kate | 78.154.69.* | 18 Stycznia, 2022 15:22
Oczywiście oczywiście. Ja się zastanawiam skąd się biorą te oderwane od rzeczywistości yafudy. Już widzę jak usługodawca na którym ciąży prawny obowiązek naprawy X2 zj*** roboty, strzela focha i wychodzi. Aha.. a mewy klaskały uszami. Każdy tylko czeka na pozew żeby zapłacić jeszcze raz tyle ile sam by wziął.