Może obawia się, że jak sąsiedzi ją zobaczą bez makijażu to mogą jej nie poznać i wezwać policję, że ktoś włamuje się do skrzynki sąsiada.
Powiedz, ze przykład idzie z góry
Ale to tak nie działa, że ktoś chce bywać u fryzjera częściej, to od razu musi mieć źle w głowie ułożone. To jest krzywdzący stereotyp. Poza tym spójrzmy prawdzie w oczy, jeśli chodzi o to, że ktoś chce się komuś podobać, to wątpię, żeby chodzenie do fryzjera częściej pomogło. Raczej na ogół chodzi o typ urody. A jeśli chodzi o podobanie się sobie samemu, to jeśli ktoś nie jest zaakceptować swojego wyglądu, tylko dlatego, że nie był na botoksie u fryzjera (wiadomo, może coś wypaść, fryzjer może mieć termin dopiero za kilka tygodni) i tylko z tego powodu nie chce pójść gdziekolwiek w gości, to ma poważny problem ze sobą.
Oj tak, jak słyszę matki, które zabierają na porodówkę kosmetyczkę (z tuszem do rzęs, pomadą do brwi itp.), żeby się nowe dziecko nie przestraszyło to mi się nóż w kieszeni otwiera. Serio, w dwa/trzy pierwsze dni nie ważne jak wyglądasz.
A to, przepraszam, dlaczego? Dla Ciebie się nie liczy, ok. Co Ci do tego, że ktoś chce się pomalować? Ja miałam na to czas, siły i chęci. Moja współlokatorka nie miała chęci się wykąpać po porodzie. Co kto lubi.
Zarabiają na siebie? Pewnie nie.
A ich matka zarabia na siebie? Jeśli tak, to jej kasa, jej sprawa.
Nie da się dobrze wychować dzieci będąc hipokrytą, nie będą takiego rodzica szanować.
I doprawdy nie rozumiem, jak można - zwłaszcza mając dzieci - co dwa tygodnie marnować duże pieniądze idąc do kosmetyczki i fryzjera. Wystarczy na co dzień dbać o twarz i włosy, zdrowo się odżywiać, wtedy kosmetyczka i fryzjer są potrzebni tylko na specjalne okazje.
Jest i nasza specjalistka od dyktowania jak mają żyć inni...
xDDDDDDDDDDDDDDD
Żona może chodzić do fryzjera na farbowanie siwych odrostów czy ogólnie odrostów. U dziewczyn, które mają włosy w naturalnym kolorze nie ma potrzeby tak częstego chodzenia, bo i na co? Podcinanie końcówek jest co jakieś 2 miesiące, pielęgnację zrobi się w domu, uczesanie też. 6 mcy to może przesada, ale starsza kobieta ma racjonalne powody, by chodzić do fryzjera częściej.
Oczywiście - córki widzą, że matka chodzi co dwa tygodnie, to uważają, że tak trzeba postępować. Moja córka praktycznie nie chodzi ani do fryzjera ani do kosmetyczki, bo ja nie chodziłam (tylko od wielkiego święta), ale ja nie lubię, gdy mnie dotykają obce osoby.
(I doprawdy nie rozumiem, jak można - zwłaszcza mając dzieci - co dwa tygodnie marnować duże pieniądze idąc do kosmetyczki i fryzjera.)
Skąd myśl, że w ogóle traci jakiekolwiek pieniądze? Może po prostu chodzi z wizytą, bo lubi? Ludzie mają różne hobby.
Ot, choćby przykład pierwszy z brzegu:
Stokrotka22 | 89.77.255.* | 29 Maja, 2021 15:43 Oczywiście, dziala to również w drugą stronę. Napisałam po prostu w skrócie. Swojemu mężowi można upiec jakąś pyszną golonkę, zakupić jakieś ciekawe piwo (jeśli pije), wyciągnąć na wizytę do barbera czy wykupić szkolenie strzeleckie :-).
Jedni chodzą z wizytą do barbera, inni na dzień otwarty u garncarza, więc czemu nie do fryzjera? Tam przynajmniej ciepło i przyjemnie pachnie.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Yyy | 5.184.66.* | 09 Stycznia, 2022 13:36
Powiedz, ze przykład idzie z góry