No to albo masz to gdzieś albo bierzesz się za swoją cerę.
Mnie ostatnio córka podczas zabawy nazwała "grubym panem". Ponieważ od ponad pół roku nie jem słodyczy i spadłem w kg do poziomu w którym BMI jest bliskie "normalności"(od góry) jest to dla mnie powodem do beki a nie yafuda
Nie znasz się, to się nie wypowiadaj, zwłaszcza, że nie wiadomo czy autorka się "bierze"za cerę czy nie :D Ludzie męczą się latami z trądzikiem, pomimo leczenia.
Jasne, tylko schudnac jest stosunkowo latwo, a wyleczyc tradzik to akcja czasami na dlugie lata. Z yafuda nie wynika ile lat ma autor, czy autorka i czy cos z tym robi czy nie. Wynika natomiast, ze meczy go/ją, jak inni rozprawiaja o stanie jego/jej cery.
Czasy się zmieniają. Dziś dzieci opiniują dorosłych. W dawnych (może wcale nie tak dawnych) czasach za taką odzywkę dziecko tydzień spałoby na brzuchu. Ale to były straszliwe czasy - dorosły mógł zwrócić nastolatkowi na ulicy uwagę na niestosowność zachowania, młodzieniec "czaił"się z zapaleniem papierosa, o alkoholu nie ma co wspominać. Nawet kląć nie było wolno przy dorosłych. Dziś dzieci robią co chcą a dorośli muszą się usprawiedliwiać i przepraszać.
Zgadzam się. No i jeszcze ta cała mania na punkcie robienia z kogoś pedofila tylko dlatego że popatrzył się na dziecko trochę dłużej. Według mnie trzeba trochę zmniejszyć parasol ochronny nad dziećmi bo bachory mówią i robią co chcą a rodzice mają coraz trudniej z kontrolowaniem tego przez wszystkie ograniczenia.
Ja zostałem wychowany metodą dłoni, kapcia, paska i bacika (bacik bardzo mały i tylko dla postrachu bo nigdy nim nie oberwałem) ale nie żałuję bo jak patrzę na niektóre dzisiejsze dzieci to jestem wdzięczny za każdy wychowawczy cios jaki przyjąłem na tyłek. Prawdopodobnie jestem lepszy niż one będą.
Właściwa odpowiedź brzmi "moje pryszcze kiedyś wyleczę, a ty źle wychowana i wredna pozostaniesz na zawsze"
Szczerość za szczerość, wytłumacz mamusi przemiłej dzieciny.
Pretensje to raczej do rodziców a nie do dziecka (dlaczego Ty piszesz tylko o matce?), więc te słowa również kierować do nich.
Nie zostałeś wychowany tylko zastraszany. Jest różnica między bez stresowym wychowaniem, stresowym wychowaniem, brakiem wychowania. Ty zostałeś wychowany stresowo. Ja preferuje rodzicielstwo bliskości. Jeśli jednak dziecko robi co mu się podoba a opiekun w ogóle nie reaguje - jest to zwyczajnie brak wychowania
Do autora: u mnie problemy skórne wybijały z alergii na cocamidopropyl betaine w składzie żeli, peelingów itp. Ponadto dotykanie twarzy ( np. Podczas pracy przy komputerze) wzmaga problem. Unikaj złych alkoholi w kosmetykach - skóra Jeszcze mocniej reaguje na to. Nawilżaj, nawilżaj i jeszcze raz nawilżaj cerę. Tez walczyłam z „trądzikiem” a tu się okazało zwykle uczulenie plus brak nawilżenia i w końcu mam gładka twarz
Niestety, ale tak jak napisal Yyy - Ty nie zostales wychowany, a wytresowany, bo wiedziales ze jak nie zrobisz czegos co rodzice chca, to Cie pobija. Tak to wyglada, a chciales uniknac bolu. To jest patologia. Tu nie ma zadnego wyjasniania, tlumaczenia, a tresura - zrob tak jak ja chce, a jak nie, to bedzie bolalo.
Ma Pan rację, tamte czasy były straszne. Dziecko stało nizej w hierarchii niż menel na ulicy, tylko z racji wieku. Nie miało prawa nic powiedzieć ani mieć własnego zdania. Traktowane jak podczłowiek, który ma bezwzględnie słuchać dorosłych, bo inaczej czeka go kara. Ale było super wytresowane, nie przeklinało, nie dlatego że to nie ładnie, ale żeby nie oberwać. Dzieci napewno lepiej się kryły z uzywkami, tylko czy ktoś im tłumaczył dlaczego czegoś nie powinny robić? Nie, było tylko "nie wolno"i pas jako metoda wychowawcza. A co z frustracjami, takiego młodego człowieka? Albo odbijał sobie na słabszych dzieciach, albo konsekwencje wychodzą w dorosłym życiu. Ja po takim "wychowaniu", mimo że już dawno jestem dorosła, dalej nie mam zaufania do rodziców. Nie mowie im nic o uczuciach, planach, bo podświadomie boję się konsekwencji, że może im się to nie spodobać, a mam grubo ponad 30 lat i swoją rodzinę. Obecne dzieci niczym się nie różnią od tamtych. Też nie wiedziały co jest dobre, a czego nie można robić. Strach przed pasem wcale nie jest objawem dobrego wychowania.
W opisanej sytuacji nie widzę złośliwości ze strony dziecka, ani braku wychowania. To sytuacja, w której rodzice powinni wytłumaczyć dziecku co powiedziało "nie tak". Jeśli rodziców nie było przy tym, to autorka sama powinna tłumaczyć że wie jak wygląda, a takie uwagi sprawiają jej przykrość. Nie rozumiem tego, nowemu pracownikowi najpierw przedstawia się zakres obowiązków, daje czas na oswojenie się, a później wymaga efektywnej pracy, a od dziecka chcecie żeby odrazu umiało żyć zgodnie z normami społecznymi. Ostatnio mój niespełna 2 letni syn rozpłakał się w sklepie bo chciał pchać wózek, a mu nie pozwoliłam, sytuację szybko opanowałam, ale oczywiście jakas starsza pani musiała wyrazić swoje zdanie o "niewychowanych bachorach".
Tak, to były straszliwe czasy, kiedy człowiek mógł pobić innego człowieka tylko dlatego, że jest silniejszy. Mąż mógł katować żonę, matka dzieci, a policja się nie wtrącała, bo to "sprawy rodzinne"i było oczywiste, że żonę i dzieci podporządkowuje się sobie pięścią
Zdziwiony to typowy emeryt z typowymi poglądami starszego faceta przed którym dzieci, baby, ludzie innych ras i upodobań mają giąć kark, bo tak.Mentalny PRL. Nie ma z nim dyskusji, są tylko tylko jego niepodważalne poglądy. Krótko mówiąc nie ma sensu się produkować.
Coś mi się zdaje, że to zostało do dziś. Pobicie silniejszego przez słabszego zdarza się niezmiernie rzadko - czasem osiłek natnie się na mistrza sztuk walk. Ale to bardzo rzadkie zjawisko. Syna mojego kolegi zatłukli bejsbolami dwaj słuchacze budowlanki, bo wyglądał "jak pedał". Co do przemocy domowej to zdaje się, że tzw. "moralny autorytet"czyli Kościół ma dotychczas swe zdanie w tej kwestii. Trochę inne podejście do przemocy w rodzinie mają młodzi, światli księża ale u swych szefów nie mają zrozumienia. Chodzi o jakieś wpisy w Biblii czy coś takiego. Nie wiem, nie czytałem ale podobno bóg Izraela akceptował. Nawet zabicie zhańbionej żony, którą dało się do zabawy napastnikom. Ale poważnie - pretekst przemocy domowej i "załatwienie"męża, wyrzucenie go z domu, nawet wyrok to sprawa dość stara. Problemem jest tylko skala zjawiska. A istotą rzeczy jest zachowanie się dziecka publicznie obrażającego osobę dorosłą i brak JAKIEJKOLWIEK reakcji ze strony rodziców tego dziecka. Czy ~Marina zechce się do tego odnieść?
Bardzo dziękuję za kulturalny, merytoryczny i zgodny z tematem forum wpis. Wnosi bardzo wiele do toczącej się tu dyskusji. Z "taką pewną nieśmiałością"zauważę, że tematem jest zachowanie pewnej dziewczynki a nie moja osoba. Może forumowicz ~KrowiPlacek zechce skupić się na temacie zamiast analizować kto pisze na forum i dlaczego tak? Ja nie analizują poziomu inteligencji forumowicza ~KrowiPlacek i przyczyn tego, dlaczego prosta, wręcz prymitywna prowokacja powoduje erupcję wściekłości. Ad rem - drogi forumowiczu! Ad rem. Nie - ad personam.
Jeżeli komuś mylą się etapy rozwoju dziecka (zakładam, że dziecko jest normalne a nie obciążone którymś z licznych "zespołów") i nie wie, jakie metody wychowania zastosować odpowiednio do wieku - to niech radzi sobie sam. Jak się zwykle kończy spełnianie kategorycznych żądań dziecka wystarczy wizyta w najbliższym schronisku dla zwierząt. Jeżeli dziecko wie, że za jego postępowanie konsekwencje ponosi ktoś inny to skutki są znane. Kiedyś była taka funkcja, została do dziś jako zwrot frazeologiczny: "chłopiec do bicia". P.S. Na początku lat 80-tych powiatowym psychologiem rodzinnym w K. została pani, świetnie przygotowana do tej funkcji - studia i jakieś kursy przy diecezji szczecińskiej, protekcja samego abp Kowalczyka. Tylko - mąż od niej odszedł, syn skończył w "Monarze". Teoria nijak się miała do praktyki a zwłaszcza do osobistego przykładu.
To na jakim etapie wolno bić dzieci i za co? Myśli Pan, że zbity nastolatek przestanie palić, albo pić? Raczej będzie się z tym lepiej krył, a po osiągnięciu pełnoletniości robił już to jawnie. Czy jeśli skończą mi się argumenty, a chce Pana przekonać do swoich racji, to mam prawo podejść i Pana uderzyć? Oczywiście, że nie. Przemoc nigdy nie jest dobra. A co do dzieci to niezależnie od wychowania zawsze będą robić głupie, nieodpowiednie rzeczy, a ja wolę wychowywać syna tak, że w razie problemów, jego pierwszą myślą będzie "muszę porozmawiać z mamą", a nie "byle mama się nie dowiedziała". Co do "kategorycznych żądań dziecka"to mądry rodzic użyje argumentów i przekona do swoich racji, głupi wybije pomysł pasem bez tłumaczenia, albo przystanie wbrew swej woli, ale wtedy już nie mówimy o wychowaniu.
Nie mam zamiaru wdawać się w zupełnie bezprzedmiotową dyskusję zwłaszcza, że pytanie jest prowokacyjne. Opiszę tylko sytuację, której byłem świadkiem. Mój kolega sprawił sobie psa modnej wówczas rasy rottweiler a konkretnie sukę. Jak to się płci damskiej zdarza, rottweilerka miała dzieci. Byłem świadkiem, kiedy hałastra - 8 sztuk - rozdokazała się trochę za bardzo i matka stracił cierpliwość. Kilka błyskawicznych uderzeń zębem, pisk, płacz i.... spokój! Matka nie miała studiów, tysięcy lat cywilizacji. Nie czytała mądrych dzieł, z których wynika, że "Rózeczką Duch Święty dziateczki bić radzi/ rózeczka bynajmniej zdrowiu nie zawadzi. rózeczka napędza rozumu do głowy, uczy paciorka, oducza złej mowy. rózeczka choć bije nie połamie kości dziatki hamuje od wszelakiej złości."A jednak skądś wiedziała, że należy tak zareagować. Jakiś idiota może uznać, że ta gryzła swe dzieci aby je zdyscyplinować. I na tym polega bezsens dyskusji - to samo słowo a jak różne rozumienie. Za pewien czas ~Takatam zauważy, że syn nie ze wszystkimi sprawami do matki przychodzi. Wątpię aby zapytał, jakie kupić tzw. "gumki". Jeżeli będzie wiedział, że są potrzebne to znaczy, że jest przyzwoitym człowiekiem z wpojonymi zasadami uczciwości i odpowiedzialności. Dzieciom wpaja się te zasady, które samemu się wyznaje. P.S. Cenzor forum trochę przegina - za wulgaryzmy uznaje słowa s uka a przecież to normalne słowo. Ma też coś do pr ezerwatyw. Paranoja!
Psy też zjadają swoją kupę, więc jeśli gardzi Pan cywilizacja, to smacznego, ja wolę stosować rozmowę niż przemoc. I tak, syn może przyjść o poradę w doborze gumek, mimo że się to w Pana głowie nie mieści. Sama znam kilka przykładów, chodźby z domu mojego męża. Tam była rozmowa i zero przemocy. Nie było tematów tabu i udało się wychować porządnych ludzi bez używania klapsa. Oczywiście jest to metoda dla cierpliwych, ale jeśli ktoś jest leniem i stawia na pas, to wogole nie powinien mieć dzieci.
Ten post oraz wpisy do innych wypowiedzi np #46975 dowodzi, że polemika z ~TakaTam mija się z celem. Aby udowodnić swe racje myli pojęcia a nawet posuwa się do kłamstw czy manipulacji. To może dobre i potrzebne ale w polityce. Tu jest tylko forum, gdzie wypowiadamy się o zdarzeniu, które ktoś opisał jako YAFUD. Wnioskując z zapału, z jakim ~TakaTam kłoci się na forum każe poddać w wątpliwość, czy rzeczywiście swoją rodzinę zbudowała na zgodzie i porozumieniu. Chyba, że wszyscy nauczyli się ustępować bo wiedzą, czym się kończy próba postawienia swoich racji. Pozdrawiam.
Kłamstwo? Manipulacja? Przedstawiam logiczne argumenty obalające pańska jedyna słuszna i skuteczna metodę wychowawcza. Przypomina mi Pan mojego wykładowcę z uczelni. Gdy w dyskusji kończyły mu się logiczne argumenty, to ściągał but i rzucał nim w rozmówcę. A za troskę o moją rodzinę dziękuję, wszyscy mają się świetnie i mogą dyskutować bez konsekwencji cielesnych. Pozdrawiam.
/Może forumowicz ~KrowiPlacek/
-forumowiczka.
Nigdzie nie napisałem, że jestem zwolennikiem stosowania przemocy w rodzinie. Przemoc ma różne postacie, bywa, że mąż jest ofiarą, a wcale nierzadko, że ofiarami są rodzice. Napisałem, że taką metodę stosowano i miała swe skutki. Które można uważać za pozytywne a które miały (i nadal mają) zarówno zwolenników jak przeciwników. Przypisywanie mi tez, których nie wyraziłem jest manipulacją a nawet kłamstwem. Fakt, że nie potępiam w czambuł w niczym nie usprawiedliwia przypisywania mi postaw, których nie wyrażam. Swoistym komizmem jest dyskusja z tezami, które istnieją tylko w chorej wyobraźni mojego polemisty. Tak powstaje zjawisko zwane dziś face newsem a jest stare jak ludzkość. Np - nie rozumiem, skąd u ~TakaTam pojawiła się teza, że ja gardzę zdobyczami cywilizacji. Nawet, jeżeli dziedzictwem tejże jest przytoczona doktryna pedagogiczna, która przecież obowiązywała a i dziś ma zwolenników. Zauważę tylko, że obserwacja zachowań zwierząt pozwala lepiej rozumieć zachowania ludzkie, zwł w sytuacjach ekstremalnych. Zrozumieć to znaczy wykorzystać do manipulacji.
Można dzieci wychowywać bez przemocy. Przykre, że Twoi rodzice tego nie potragili zrobić.
jeśli pochodzi się z patologicznej rodziny to i obecne czasy są straszne. Wychowałam się w tamtych czasach, ale w normalnej rodzinie i strasznie wcale nie było.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
hankmoody [YAFUD.pl] | 01 Stycznia, 2022 23:55
Nie znasz się, to się nie wypowiadaj, zwłaszcza, że nie wiadomo czy autorka się "bierze"za cerę czy nie :D Ludzie męczą się latami z trądzikiem, pomimo leczenia.