Z jednej strony to trochę kwaśne, z drugiej strony całkowicie to rozumiem. W końcu nie zawsze udaje się rozstać w pokojowych warunkach i dogadać co kto zabiera.
Co, myślałaś, że wystarczy dać D* i wszystko ci się należy?
kazałbym mu wypie*dalać na drzewo. jeśli daje się prezent to się liczy z ceną, jak to nie prezent to się ustala zawczasu, krótka piłka.
Rozumiem,że to już były chłopak?
A co miał biedny zrobić, jak autorka nie ma mniejszych marzeń?
Nie, tu nie ma nic do rozumienia. Ewidentnie nie ufa jej, a na tym nie da sie budowac zwiazku. Tak sie nie robi. Jak daje sie komus prezent, cokolwiek to jest, to ta rzecz juz nie jest nasza. I nie daje sie prezentow na ktore nas po prostu nie stac. A jak juz ktos zrobi taki prezent, to w momencie obdarowania nim kogos, musi zrozumiec, ze to nie jest jego rzecz. Na tym polega prezent.
Nie mierz innych swoja miara. Jak nie rozumiesz co to znaczy prezent, to nie dawaj nic nikomu.
Na tym forum jest mnóstwo wpisów od zniesmaczonych dziuń, bo po zerwaniu były miał pretensje o prezent. Tym razem chłopak chciał się zabezpieczyć. Jeżeli z nim zerwałaś to najlepszy dowód, na jakich fundamentach stał wasz związek. I jak Ty traktujesz chłopaków. Musiał to wyczuć skoro zrobił co zrobił. Jakbyś mu to oświadczenie podpisała to na durnia wyszedłby on. A tak - na kogo Ty wyszłaś?
Prosta sprawa.
Prezenty wręczone z jakiejś okazji są bezwzrotne np. urodziny czy święta.
Prezenty wręczane bez jakiejś okazji są zwrotnymi w momencie rozstania.
On juz wyszedl na durnia.
Zależy jak patrzeć. W krótkim terminie - faktycznie. Dla jej bywszej i jej psiapsiółek, udających, że koleżankę podnoszą na duchu - także. Ale długofalowo - na pewno nie. Uniknął rozczarowania, kłótni i fochów. Komfort psychiczny nie ma ceny. Nawet za cenę małego draśnięcia na honorze. 😉 P.S. Obiektyw można zwrócić i odzyskać kasę. A tę wydać na życie hulaszcze i występne. (czytaj - wódę i dzi/wki - uwaga - cenzura!).
Weź ty ufaj dzisiejszym dziewczynom które zostawią cię tylko dlatego że chłopak obok ma złotówkę więcej w jego portfelu. W dodatku każda impreza może skończyć się 'mała przygodą wyzwolonej kobiety'. No więc... zaufanie? Nie ten świat, nie te czasy. Dzisiaj trzeba być bezpiecznym i mieć na wszystko dokumenty i podpisy bo inaczej każdy urobi cię jak chce.
Za chwile zacznie się licytowanie : ty kupiłaś odkurzacz to wymieniaj w nim worek, ja kupiłem coś tam to zrobie z tym coś tam. Gorzej jak jacyś współlokatorzy. Ciekawe czy rodzicom tez każe coś podpisać gdy im coś wręcza? Czasem spadek mu się nie trafi albo każdy się na siebie za coś poobraza to lepiej mieć zabezpieczenie w postaci zwrotnych prezentów 🤷🏼♀️
W sumie też nikt nie zastanowił się, ile ten związek trwa. Co innego, jeśli są ze sobą dwa tygodnie, a co innego gdy grube lata.
To po grzyba jej taki drogi prezent kupił jeśli są razem krótko? A jeśli są długo- widocznie nie uważa, ze to związek z przyszłością
Naprawde? Tez dajesz komus prezent pod warunkami? To zaden prezent, a jakas dzierzawa. To chore i nie ma w tym zadnej bezinteresownosci, a jak nie ma bezinteresownosci, to nie ma milosci, a na glupia "dziunie", to wyszedl teraz jej chlopak. Jak kobieta czuje sie doceniona, to mezczyzna nie musi sie bac ze odejdzie, a ci ktorzy sie ciagle boja, zostaja sami, bo nic z siebie nie potrafia dac i niekoniecznie sa to kwestie finansowe, ale rowniez zaufanie.
Hmm... Mam różne odczucia do tej sytuacji.
Z jednej strony rozumiem, że prezent to jednak prezent.
Z drugiej obiektywy nie należą do tanich rzeczy, a czy Autorka kupiła swojemu facetowi prezent o podobnej wartości?
Co do rozstania, to że ktoś się zabezpiecza, nie oznacza, że od razu nie widzi przyszłości dla związku. W życiu bywa różnie i wiele wydarzeń może doprowadzić do ewentualnego rozstania. Przecież analogicznie, ubezpieczamy samochody, nie dlatego, że przewidujemy wypadek czy zamierzamy rozjechać kogoś, a dlatego, że życie bywa trudne do przewidzenia i taki wypadek może się zdarzyć.
Może trochę bliżej mi do tego chłopaka. Są rzeczy, które wolę mieć jasno skonkretyzowane do kogo należą. Rozstanie to nie rozwód, nie zabierasz połowy majątku, a w sumie lepiej mieć jasną sytuację niż kwasy.
Byłam świadkiem tego co się działo pomiędzy znajomą i znajomym. Po rozstaniu dziewczyna zarządzała zwrotu wszystkich prezentów, co też chłopak uczynił ale kazał jej zrobić to samo. Dziewczyna się zdziwiła, że w ogóle śmiał ją o to poprosić.
Ogólnie, nie rzucałabym od razu faceta. Autorka może spytać dlaczego dokładnie obawia się zerwania, czy to tylko zabezpieczenie, czy coś jest na rzeczy?
Yyy - bo widocznie dziewczyna nie miała innych, mniejszych (tańszych) marzeń, a nie znał ją na tyle, by samemu coś takiego wymyślić :P
Bardzo współczuję tak żyć na stojąco. Usiąść nie można bo ten kij w tyłku przeszkadza. Wyluzuj! Przecież nie dajemy życiowych rad ale komentujemy zdarzenia, które czasem są komiczne czasem dramatyczne. Czasem wymyślone. Każdy ma swój charakter, swój temperament. Jak się ma pierwsze ...dzieścia lat to każdy problem bywa na skalę końca świata. Później można się z tego śmiać. Z sytuacji opisanej przez forumowiczkę więcej nie wiemy (np - ile kosztował ten obiektyw) niż wiemy i dobrze, bo co to nas obchodzi? Z powyższej wypowiedzi trochę mnie zaciekawił fragment o docenianiu kobiety. Cóż, różne są sposoby i formy. Trafiają się rozbieżności pomiędzy oczekiwaniami a możliwościami. Ale coś Ci zdradzę. Ludzie są ze sobą bo chcą i są sobie potrzebni. Prezenty czy upominki są tylko wyrazem więzi a nie kupowaniem sobie uczucia.
Ale problem polega na tym że mogą zdarzyć się ludzie ładniejsi, sławniejsi i bogatsi którzy będą doceniać ją bardziej. Niestety, NIEKTÓRE dziewczyny są CZASAMI dość materialistyczne kiedy szukają 'miłości'.
Prosty przykład: dostała dwa prezenty od dwóch chłopaków. Jeden zapłacił 100zł a drugi 35zł i zakładamy że to odnosi się również do ich majątków. No więc dziewczyna poczuje się bardziej doceniona przez chłopaka który dał jej droższy prezent.
Jak zaznaczyłem DUŻYMI LITERAMI, to są tylko niektóre dziewczyny... ale skąd masz wiedzieć czy twoja dziewczyna też nie jest taka? Jak napisałem w komentarzu nr 12: lepiej być bezpiecznym. Taka umowa to nie jest od razu obelga, bo gdybyśmy szli takim tokiem myślenia to ubezpieczenie samochodu byłoby obelgą dla wszystkich kierowców świata bo śmiem ich podejrzewać że wjadą mi w samochód kiedyś.
Jakby tak zrobiła jakaś kobieta to byś jej pewnie tak nie bronił bo byś pisał, ze to pewnie ten typ, który czeka na kogoś lepszego i, ze nie chce inwestować w obecny związek tylko już myśli co będzie gdy znajdzie jakiegoś fagasa. Mi osobiście by było bardzo przykro gdyby ktoś z góry zakładał, ze nam się nie uda i robi sobie dzierżawę z tego co mi daje. Porównywanie do ubezpieczeń aut/ domów itd jest nie na miejscu bo to uczuciowa kwestia. To nawet nie można porównać do intercyzy. Prezent to prezent i kropka i to obdarowujący wyznaczył sobie limit cenowy ile za niego wyda.
Jacy jesteście żałośni. Serio. Jak małym trzeba być człowieczkiem, żeby oczekiwać zwrotu prezentu? Jedyny "prezent", który się zwraca to pierścionek zaręczynowy. Inne prezenty daje się z sympatii i potrzeby serca. Uważasz prezent za drogi? Nie kupuj. Prosta piłka. Uważasz, że tylko dzięki drogiemu prezentowi możesz utrzymać partnera? Tu wyjścia są 3: partner nie jest z Tobą dla Ciebie, tylko dla prezentów-zmień partnera. Nie jesteś w stanie znaleźć partnera, który nie leci na kasę? Widocznie problem jest z. Tobą- dobry psycholog. Po prostu pociągają Cię jedynie wybotoksowane cizie wyrwane w klubie? To kupuj i nie jęcz, transakcja wiązana.
Co do sytuacji z yafuda... Ja bym podpisała oświadczenie, rzuciła typa i oddała mu obiektyw. Zgodnie z umową :)
Trzeba było z kwiatkiem przyjść. Kreatywność inceli w zrzucaniu winy na kobietę jest zachwycająca.
Z drugiej obiektywy nie należą do tanich rzeczy, a czy Autorka kupiła swojemu facetowi prezent o podobnej wartości?
O! I tu jest też ciekawy problem poruszony. Drogie prezenty to jest ogólnie zlot pomysł także z tego powodu. Jeśli komuś kupujesz drogi prezent, to nawet jeśli nie jesteś tak małostkowy, aby oczekiwać rewanżu to niejako ten rewanż narzucasz a to, w mojej skromnej opinii, jest w złym tonie. Prezenty mają być z serca a nie z portfela.
KrowiPlacek - zwłaszcza z kwiatkiem, kiedy dziewczyna mogła mu zaznaczyć, że nie chce żadnych "chabazi", bo się potem to tylko wyrzuca i gdzie tu bycie eko albo zero waste? :D
Wiemy tylko tyle, że z jakiegoś powodu zdecydował się kupić drogi prezent. Równie dobrze chłopak może być obrzydliwie bogaty (albo mieć takich rodziców) i za pomocą umowy sprawdza dziewczynę, czy leci na niego, czy na jego portfel. Idźmy dalej: może mają krótki staż i chłopak nie miał czasu poznać na tyle autorki, żeby samodzielnie jej kupić prezent, więc pytał, co panna chce dostać pod choinkę. A ona, wiedząc ile kasy ma jej nowy partner, w kółko gadała o tym wymarzonym obiektywie. W takiej sytuacji nic dziwnego, że chłopakowi zapaliła się czerwona lampka. A gdyby kobieta tak testowała partnera (np. czy pomaga w domu posprzątać po imprezie itp.) to byś pewnie przyklasnęła takim pomysłom. Jednak ty, z jakiegoś powodu, wolałaś założyć, że to chłopak sam z siebie miał gest, a potem stawia warunki, bo nie umie "w prezenty od serca". Typowo babskie: kobieta niewinna, bo przecież jest kobietą, ona nie mogła zawinić, a w ogóle to ona ma "PRZYGODY", a nie jakieś "zdrady", prawda? Więc jeśli ten związek się rozpadnie, to będzie tylko i wyłącznie chłopaka wina: trzeba było dawać prezenty bez warunków, a nie!
Wspaniałą sobie historię wymyśliłeś na podstawie absolutnie niczego. Tak, prezenty się daje bez warunków albo wcale. Nie chciała chabazi? Trzeba było dać bilety do kina czy cokolwiek innego. Jest milion "bezpiecznych"możliwości w normalnych kwotach, jeśli ktoś to usilnie wypiera to tylko dlatego, że próbuje dostosować rzeczywistość do swojej spaczonej perspektywy. Jak dziewczyna rzeczywiście wypaliła z obiektywem to trzeba było ją od razu wyśmiać i nie odstawiać cyrków. Chłopak zachował się jak burak i nie ma tu żadnego usprawiedliwienia. A dla Twojego dobra radzę nie obwiniać całego rodzaju żeńskiego za to, że jakaś dziewczyna Cię zdradziła i jeszcze próbowała się głupkowato tłumaczyć. Bardzo współczuję, sytuacja pewnie psychicznie dewastująca, ale umrzesz samotnie z góry oskarżając fajne dziewczyny o jakieś wyimaginowane zdrady i wyłudzenia. One się wkurzą i zapomną a Ty będziesz się szamotał do końca życia.
Gość ewidentnie nie rozumie idei prezentów. Prezent to prezent, a transakcja handlowa to transakcja handlowa.
Skoro prezenty sa wyrazem wiezi, to jaka on ma wiez ze swoja dziewczyna, skoro jej nie ufa? Ergo, skoro jej nie ufa, to po co jej glowe zawraca i z nia jest? Sam widzisz. I daruj sobie te kije, bo to chamstwo tak do 9bcego czloqieka mowic, serio.
KrowiPLacek - no właśnie w tym jest pies pogrzebany, że sama wymyślasz sobie historie. Nie tylko autorki, ale też moją - na jakiej podstawie? Żeby ci pasowało do narracji i obrażania kompletnie nieznanej ci osoby z internetu? Nawet mi płeć nadałaś, choć ja nigdzie nie używam czasowników określających moją płeć. Dlaczego?
Obyś z takim podejściem nigdy żadnej dziewczyny nie miał
Fajne masz priorytety wóda o dzi/wki.
Dołączysz?
fajne masz mniemanie o dziewczynach. No nie zostawiłam jeszcze męża i wiele z nich koleżanek nie zostawiło swoich mężów mimo że wszystkie znamy dużo bogatszych gości. Mało tego całkiem niedawno trafił mi się amant który jest dyrektorem w dużej firmie telekomunikacyjnej. Po prostu stworzyłam mu system który automatyzuje połowę jego miesięcznej roboty, dzięki czemu on może zająć się dokładniej innymi rzeczami i typ oszalał. Przystojny młody chłopak, a w dodatku sam w tym czasie. I co? I nic. Mam męża, przysięgałam mu i tyle.
Ps co do przygód na imprezach. Mój brat miał taki przypadek na Woli Krzysztoporskiej kiedy jeszcze ta ćpalnia była otwarta, bo teraz można obejrzeć na urbex history jak to wygląda. Jego koleżanka przyszła do niego do loży w której siedział, usiadła obok, położyła mu się na ramieniu i usnęła. Więc ten siedział z nią, podeszli goście i mówią że zabiorą koleżankę bo za dużo wypiła, a mój brat nie znał typów więc powiedział im, że to też jest moja koleżanka, ja was nie znam, nigdzie nie idę więc może sobie tutaj kimnąc. Cały czas ci goście się spoglądali na niego i ta dziewczyne. Po jakiś dwóch godzinach dziewczyna się ocknęła i mówi do niego że piła sobie cole przy barze i podszedł do niej jakiś gość, próbował zarywać. Nagle zrobiło jej się słabo i nie wie co było w tej coli, ale jej nie dopila tylko ostatkiem sil wstala i poszla tam gdzie widziała kogoś znajomego. Także jest sporo tego typu sytuacji zwłaszcza na imprezach.
To zależy który prezent jest dla niej fajniejszy i lepszy. Cena nie ma znaczenia. Ja się ucieszyłam ze szczoteczki sonicznej która kupiłam sobie sama. Co prawda nie jest to duży wydatek, ale dla mnie idealny. Natomiast rok temu powiedziałam mężowi że chce stolnicę silikonową koszt jakieś 20-30zl, finalnie kupiłam ją sobie sama. Ale cieszyła bym się z niej dużo bardziej niż z czegoś dużo droższego wtedy. Cena nie ma znaczenia, ważna jest intencja. Jeśli kupuje się prezent "dla siebie"to nie ma się co dziwić że druga strona jest niezadowolona. Jak kupisz komuś coś do wykonywania np jego hobby to czasem prezent za 5zl potrafi być super. I to powinni być intencja prezentu.
Ile by ich związek nie trwał - nie ufasz partnerowi/partnerce (lub jesteś skąpa/y) to kup tanią rzecz, bo prezent to prezent.
Na miejscu dziewczyny przyjrzałabym się lepiej facetowi - bo to on może ma zamiar odejść, i jemu ten prezent mógłby się przydać np. dla kolejnej partnerki.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
buarzei | 80.48.183.* | 28 Grudnia, 2021 13:10
kazałbym mu wypie*dalać na drzewo. jeśli daje się prezent to się liczy z ceną, jak to nie prezent to się ustala zawczasu, krótka piłka.
Keiko | 82.1.40.* | 28 Grudnia, 2021 13:12
Rozumiem,że to już były chłopak?