Mnie po bieganiu dopada mega depresja, działa na mnie odwrotnie :D
Może biegaj tyłem czy coś
Touche! :D
To trzeba pobiec do lekarza, samo bieganie depresji nie wyleczy.
A subtelności też by się facetowi przydało trochę choć nie da się uniknąć pomyłek czasem.
Myślisz...?
Mnie depresja dopada przed bieganiem. Taka, że nawet biegać się odechciewa.
Ludzie, to nie jest żadna depresja, tylko charakterek. A dokładniej brak dojrzałości emocjonalnej. Czeka ją albo kilka ważnych lekcji w życiu, albo weźmie się za siebie. Autorowi życzę innej kobiety, twkiej z którą będzie naprawdę szczęśliwy.
To zupełnie normalne. Mam to samo. Endorfiny mam jak ktoś korzysta z softu który pisze i cieszy się że ma fajny soft. Natomiast po jakimś sporcie mam zjazd i dosyć. Chociaż może to być związane z tym że wf miałam z grubą jak beczka babą która ciągle nas gnoiła odbijając sobie własne życiowe niepowodzenia zamiast się za siebie wziąć. Jakby tyle robiła ile gadała to jej życie było by dużo lepsze.
Frugo - ale o co ci chodzi? Nikt nie mówił, że narzeczona ma depresję i stąd ten "ciężki okres". Mogło jej się dużo spraw na głowę zwalić w pracy, więc żeby też umysł oczyścić, autor wymusił na niej przerwę.
A że ma kompleksy... Mało która dziewczyna ich nie ma. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby w młodości dużo biegała bądź jeździła na rowerze - wystarczy, żeby mieć duże mięśnie na udach i przez to być wyśmiewaną przez koleżanki z klasy. Jasne, inaczej wyglądają tłuste uda, a inaczej umięśnione, nie zmienia to jednak faktu, że są "duże"i mogą być (dla nastolatek) powodem do kpin.
Autora tylko szkoda, że narzeczona nie ma do niego zaufania, tylko doszukuje się negatywów w jego komplementach.
Przechodzi przez ciezki okres! Nie odpowiadaj sobie i nie tworz swiata alternatywnego z historii! Ciezki okres to moze byc np smierc kogos bardzo bliskiego, albo nawal zlecen w pracy, czy cokolwiek co ja obciaza mocno psychicznie.
Komplement odbieramy zaleznie od nastroju, zwlaszcza taki nie wprost. Gdyby powiedzial "pedzisz jak sarenka"to wbudziloby to usmiech itd. Ale nogi jak kon? Cholera wie o co chodzi, a dodajac do tego irytacje, smutek i brak sil psychicznych, wyszlo jak wyszlo. Nawet jak mialaby swietny nastroj, to nogi jak kon nie brzmia dla kobiety jak komplement, bo kon sam w sobie jest potezny. Moglaby sie rozesmiac, wydac dzwiek jak kon i spytac, co on pieprzy, bo to slaby komplement.
Fchn - ale serio nie masz na tyle zaufania do drugiej połówki, że szukasz w jego/jej wypowiedziach drugiego dna albo negatywnego podtekstu? Jak nie masz pewności, to nie lepiej zapytać, co miał(a) na myśli, zamiast zakładać, że chodzi o grube (w sensie tłuste) uda? Inna sprawa, że dla jednych koń jest zwierzęciem potężnym, a dla innych smukłym i eleganckim Rasy też są różne, więc niekoniecznie koń musi być obrazą, oczywiście odchodząc od utartych schematów językowych typu "ryczeć/śmiać się jak koń".
Z drugiej strony... Zna swojego partnera lepiej, niż my jego. Więc może jej "negatywne"odczytanie komplementu było jak najbardziej na miejscu, ale skoro narzeczony jej tak często przytyki robi... to czemu został narzeczonym?
Z bezsensownym bieganiem zawsze był dramat, już na WF :D Trochę szkoda, jak się słucha jakie to jest super i myślisz sobie "też tak zrobię! poczuję się fantastycznie!", a tymczasem już zaraz jesteś kompletnie pozbawiona chęci do życia :DD Nauczyciele WF w większości tacy byli... Przynajmniej kiedyś! Ale też szkoda, że trafiłaś na taką cholerę...
Nie dziwię jej się - gdybym poszła pobiegać, gdy mam zły dzień to chyba popełniłabym po tym samobójstwo - kto wymyślił, ze endorfiny się po bieganiu wydzielają ? U mnie te endorfiny w ogóle przestają działać.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 89.64.40.* | 04 Listopada, 2021 12:25
Frugo - ale o co ci chodzi? Nikt nie mówił, że narzeczona ma depresję i stąd ten "ciężki okres". Mogło jej się dużo spraw na głowę zwalić w pracy, więc żeby też umysł oczyścić, autor wymusił na niej przerwę.
A że ma kompleksy... Mało która dziewczyna ich nie ma. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby w młodości dużo biegała bądź jeździła na rowerze - wystarczy, żeby mieć duże mięśnie na udach i przez to być wyśmiewaną przez koleżanki z klasy. Jasne, inaczej wyglądają tłuste uda, a inaczej umięśnione, nie zmienia to jednak faktu, że są "duże"i mogą być (dla nastolatek) powodem do kpin.
Autora tylko szkoda, że narzeczona nie ma do niego zaufania, tylko doszukuje się negatywów w jego komplementach.