Tydzień temu zmarł pies, więc skoro ślub był kilka dni póżniej, to chyba wczoraj?;) zmyślać historyjki też trzeba umieć.
Pies jest pupilem, towarzyszem, a nie "członkiem rodziny". Przestańcie uczłowieczać zwierzęta i traktować je jak dzieci.
Czyli powinnam ślub przełożyć i zacząć żałobę? Jeszcze mnie rozum nie opuścił. Mimo że jego śmierć tak zupełnie mnie nie obeszła, to bez przesady, to dalej zwierzę, a nie człowiek.
Dokładnie pies zdechł (umierają ludzie, zwierzęta zdychają) w czwartek, ślubowałam w niedzielę, fakt to nie tydzień tylko osiem dni.
Są pewne priorytety. Pies ponad człowiekiem? Chyba żart! Mi też zdechła kotka niedawno, też popłakiwałam, ale nie wyniosłabym tego ponad swoich bliskich.
Określenie "umrzeć"jest poprawne zarówno w stosunku do zwierząt jak i dla ludzi, więc w stosunku do zwierząt można użyć obu określeń.
Ponieważ jednak to Ty się przyczepiłaś do kogoś używając jednego z porpzawnych określeń - to Ty popełniasz błąd.
Proponuję czasem poczytać słownik zamiast yafuda, skoro masz z tak wielki problem z językiem polskim.
Moja znajoma brała ślub tuż po śmierci swojego wuja (bliźniaka matki) i jakoś nikt nie robil wielkich scen. Wiadomo, para młoda odtańczyła pierwszy taniec i ten przy torcie, a najbliższa rodzina po prostu mniej tańczyła.
Żałoba żałobą, a życie życiem.
Wiadomo, że odwołanie ślubu to dodatkowe koszty. A terminy potrafią zwalić z nóg.
Dziękuję za poprawienie mnie i dobrą radę. Na pewno skorzystam:-)
Autorka napisała, ze jest jedyna córka a nie jedynym dzieckiem. Moze miec jeszcze kilku braci.
Puknij się w głowę. Serio. Ślub jedynej córki a matka ubiera się jak na pogrzeb i ryczy pół nocy. Matka roku. Ja też przeżyłam śmierć psa ale trzeba wziąć się w garść w pewnych sytuacjach.
Dla mnie zycie mojego psa jest wazniejsze niz 99,99% ludzi na tym swiecie. Autorka typowa, zapatrzona w siebie i jeszcze sie "rozumem"zaslania. Szkoda, ze nie zrozumieniem.
Widocznie dla matki ten pies byl wazniejszy niz corka. Czytajac argumenty autorki, uwazam ze matka ma racje.Sama wolalabym psa niz taka corke. A pies jest czlonkiem rodziny, jezeli trafi do dobrej i kochajacej go rodziny. Tak samo dba sie o to by byl zdrowy, najedzony, szczesliwy, zadbany. I tak, zdrowi ludzie nie tylko sie przywiazuja do swoich psow to rowniez je bardzo kochaja.
ty sie puknij. Dzisiaj slub, jutro rozwod.
Dzisiaj milosc, jutro ogromna nienawisc. Tak to jest ze slubami. A pies jest wierny i kocha zawsze. Nawet jak czlowiek go krzywdzi, to dalej jest bezwarunkowo kochany przez psa.
Dla mnie smierc mojego psa bylaby wazniejsza niz moj slub.
Jak czytam wysrywy autorki, to się nie dziwię, że dla matki pies był ważniejszy. Pewnie się cieszy, że wzięłaś ten ślub i wreszcie ma od ciebie spokój XD
Pomyśl zanim coś napiszesz. Dla matki dziecko powinno być ważniejsze niż pies. I właśnie dla dziecka w tak ważnym dniu matka powinna umieć się zachować. Nie wspominając o czarnym stroju w dniu ślubu. Beznadziejna kobieta. A ślub nie zawsze oznacza rozwód.
Hahahah, dokładnie :D
lol jak czytam komentarze co niektórych to mogę tylko napisać... xD^xD bo zwykle xD to zwyczajnie za mało
A co taka zazdrosna o tego psa? Moze pies byl milszy dla matki niz Ty, stad taka obsesja i mowienie o psu ze zdechl? Przypominam, ze czlowiek to tez zwierze. Niektorzy ludzie sa bardziej inteligentni niz zwierzeta, niektorzy jednak mniej. Biologicznie nalezymy do swiata zwierzat.
Nie twierdze, ze mialabys przelozyc slub. Ludzie i zwierzeta zwykle umieraja nagle. Jednakze pisanie yafuda, z pretensjami, ze Twojej matce bylo zwyczajnie smutno, ze jej przyjaciel zmarl, jest egoizmem.
A kto mowi o uczlowieczaniu? Jak bierzesz zwierze do domu, to jestes za nie bezwzglednie odpowiedzialna, co wiecej, on ma swoje miejsce w domu i jest wazniejszy od gosci w Twoim domu. Jesli uwazasz, ze goscie sa wazniejsi od Twojego psa, kota czy chomika, tzn ze nie zaslugujesz na to zeby jakiekolwiek zwierze miec, bo nie wiesz co to znaczy odpowiedzialnosc za kogos.
Dokladnie tak. A reszta egoistow traktuje zwierzeta jak zywe przedmioty. Nie nadaja sie na opiekunow, bo nie rozumieja ze zwierzeta maja potrzeby emocjonalne, potrzebuja miec swoje miejsce w domu i potrzebuja w tym domu czuc sie bezpieczne i wazne. Jesli ktos tego nie rozumie to jest uposledzony, albo psychopata.
A corka pomyslala o smutku matki, czy tylko o sobie, ze matka ma sie usmiechac, mimo pekajacego serca? Ciesz sie, ze nikt Ci jeszcze bliski nie zmarl, a jak umrze, to pamietaj, masz obowiazek sie bawic!
CZarny stroj nie oznacza, ze wygaldala jak czarna wdowa! Mgla miec zwyczajnie mala czarna i czarna marynarke. Mogla zwyczajnie nie miec kompletnie natroju na kolory, bo tak jest jak ktos bliski umrze. Jak Ci matka, ojciec, czy dziecko umrze, to zrozumiesz, teraz nie wiesz o czym pleciesz. O zwierzaku nie wspominam, bo to w ogole dla Ciebie kosmos.
Pies zmarl kilka dni przed slubem. Kilka dni! Ty po kilku dniach bylas jak nowo narodzona i sklonnna do zabawy? po 2-3 dniach to zwykle dopiero kremacja nastepuje! Ty nie przezylas smierci psa, tylko bylo Ci chwile smutno.
"pare dni pozniej"
Pare,to 2 dni pozniej
Pies Mamy sugeruje, że mama mieszka sama, Jej zachowanie wygląda jak depresja, możliwe ze w tym momencie udezyla w nią strata innej osoby ponownie bo miała to nie zamknięte.
Jak dla mnie od czwartku do niedzieli jest 4 dni, ale co ja się tam znam. Żyję w rzeczywistości, a nie w świecie wymyślonym na rzecz yafuda.
Miała odwołać ślub i być może wesele na które czekała i za które zapłaciła? Miała odwołać gości którzy sobie zaplanowali wyjazd, bo jej mama przeżywała żałobę po psie? Rozumiem jej smutek ale jest to przesada. Autorka być może nie była związana z psem. A to i jej wesele chodziło.
ja myślę, tobie by się przydało.
Zależy jakie dziecko. Jeżeli córeńka taka, jak przedstawiła swoje zachowanie autorka, to matka doskonale wiedziała, że jest niewarta tego, co już dostała i pies ma dla niej (matki) o wiele większe znaczenie.
Co jest złego w czarnym stroju na ślubie? Wam się nic nie podoba. Biała suknia nie, czarny strój nie, długość sukienki nie, podobne buty też nie. Jprdl, serio to dla was "najważniejszy"dzień w życiu. Dla gości to impreza i mają totalnie wyj...ne na fanaberie panny młodej. Zwłaszcza jak odwala takie akcje. Widocznie rozpieszczona córeczka, która myśli że jest pępkiem świata.
Co, twoja matka też woli psa od ciebie, że się tak rzucasz? Dziwisz jej się? Bo ja nie.
Statystyki rozwodowe wskazują, że 2/3 ślubów to rozwód. I nie piernicz durnot pt. nie każdy ślub oznacza rozwód. Oznacza ich większość. A wiesz gdzie jest najmniejszy odsetek rozwodów? W grupie ludzi 60 i 70 plus. Wśród 50 już jest bardzo wiele rozwodów. U młodszych jest ich jeszcze więcej i to oni odpowiadają za 2/3 w znacznym przypadku.
Pogódź się z tym. Nie jesteś księżniczką, nawet jako panna młoda. Nie jesteś pępkiem świata.
Nie bądź bezczelny. Nie znasz mnie i nie wiesz ile mój pies dlanie znaczył a był ze mną pół mojego życia. Po prostu uważam że matka autorki powinna w tym momencie postawić ją na pierwszym miejscu i po prostu wziąć się w garść na jeden wieczór. W końcu to jest matka- najwazniejs osoba dla dziecka. Widać w tym wypadku nie zadziałało to w drugą stronę. Nie pomyślała o uczuciach autorki i przyszlego zięcia, tylko o swoich.
Dokładnie tak. Wszyscy mówią o uczuciach matki autorki zapominając o uczuciach autorki. Nie jesteście "normalni"stawiając psa nad własne dziecko, choćbyście mocno zaklinali rzeczywistość. Nie dziwi mnie też, że bardziej lubicie zwierzęta od ludzi, z takim podejściem to chyba nie wybór a konieczność. Poza tym czadem trzeba się po prostu zachować odpowiedzialnie. Być smutnym na pogrzebie mało znanego wujka, mimo, że spotkało się dawno nie widzianego kuzyna. Nie płakać na weselu córki, mimo podłego samopoczucia. Właśnie dlatego, żeby uszanować uczucia innych ludzi
Autorka zachowała się w porządku nie robiąc matce wyrzutów. Matka autorki też nie jest pępkiem świata. Twój komentarz jest beznadziejny. Nie znasz mnie a próbujesz obrażać. Co ci się nie podoba w zachowaniu autorki? Jak możesz napisać że jest niewarta tego żeby mieć udany ślub? Miała prawo oczekiwać od matki wsparcia w tym dniu. Nie wiesz czy ich ślub zakończy się rozwodem. Poza tym twoje statystyki pokazują że ślub nie zawsze kończy się rozwodem więc zastanoe się kto tu pierniczy.
Dokładnie. Nie wiem czego tu nie niektórzy nie rozumieją.
Dla ciebie być może tak. Ale autorka wcale nie musiała związana z psem. Mogła nawet nie mieszkać z rodzicami od dłuższego czasu i nawet go nie znać. A to i jej ślub chodziło i nie musiała go odwoływać. Matka.pozinna umieć się zachować.
Normalna? co do tego większość ma zapewne uzasadnione wątpliwości
Nie ma ludzi normalnych są tylko niezdiagnozowani.
A niektórzy się leczą lub pracuja nad sobą żeby być lepszymi.
Wow, nie wiedziałam że tym wpisem wywołam tyle emocji i że aż tak zostanę obrzucona błotem, mimo że nic nie zrobiłam. Anonimowo napisałam tylko że trochę mi przykro, bo ja też mam uczucia, a jednak to był ważny dzień w moim życiu. Z mamą mam bardzo dobre relacje i szanuję jej uczucia, dlatego nie zasuegorowalam nawet że jest mi przykro. To że nie rzucam się w czarna otchłań rozpaczy po stracie pupila, nie oznacza że moi podopieczni cierpa że mną za życia
Tu niestety wsparcia jest mało niektórzy, stosuja raczej system pojedź po mnie po całości.
Jak dla mnie zrozumiałe że ci przykro.
Niestety zyjemy w kraju gdzie niektorzy ludzie np. pędzą na cmentarze np. Po alkolu lub żeby sie kłócić na cmentarzu, bardziej szanujac martwych od żywych, a posłanka bardziej szanuje nabiał niż ludzi którzy go jedzą, strzelajac kolejnego samobója.
Nie jesteś normalna. Ślub jest naturalną koleją rzeczy, przysięga która składasz ukochanej osobie. Natomiast tego typu przedkładanie świadczy o zaburzeniach
Pokaż te statystyki. A jak nie wiesz jakie są to nie gadaj bzdur.
Nie przejmuj się. Na takich stron ach często ludzie leczą swoje kompleksy i próbują umniejszać innym. Ty masz męża, a skoro wzięłaś z nim ślub to znaczy że się kochacie i to jest bardzo ważne. Dywagacje o tym że się rozwiedziesz są paskudna próba zdyskredytowania Twoich wyborów. Szczęścia na nowej drodze i pamiętaj ludzie narcystyczni zawsze będą gadać że cały świat ich nie rozumie i zwierzęta są lepsze. Faktycznie bo zwierzęcia nie interesuje że człowiek jest zaburzony, jakby porozmawiały z takim człowiekiem na poziomie świadomym to też dały by sobie spokój z takimi ludźmi.
Od czwartku do dodania yafuda minęło 8 dni, nie tydzień jak napisałam i ktoś się doczepił.
Jak kogoś / coś kochamy to to umiera. A zdechnac to możesz ewentualnie ty
Jako miło. Ulżyłaś sobie?
Czy Wy ludzie czytacie co piszecie? :o
Jesli potrafisz na zimno wylaczyc uczucia, to podtrzymuje, ze pies dla Ciebie niewiele znaczyl, nie kochalas go, bo gdybys kochala, rozumialabys co przezywala matka autorki. Nie da sie byc wesolym jak serce rozrywa bol. Ty widocznie nie wiesz co to bol, po utracie bliskiego. I pisze to z pelna swiadomoscia, na podstawie tego w jak zimny sposob piszesz.
A co, Twoj pies tez zdechl? Tak go kochalas:D? Ze nie umarl, a zdechl? Dziewczyno, coraz bardziej sie pograzasz.
Czyli ty wentylka na pewno zdechniesz :D
Wy jesteście nienormalni. Dyskusja na temat umierania zwierząt była poruszana w tych komentarzach na tyle często że czepianie się słownictwa, szczególnie przez stałą bywalczynię yafuda, jest zwykłą prowokacją do bezsensownej dyskusji. Tyle w temacie. Zauważ że ani razu nie napisałam że mój pies zdechł.
Jak można do obcej osoby napisać że nie wie co to bolypo utracie kogoś bliskiego? Przeczytaj najpierw to co napiszesz. Nic o mnie nie wiesz. Ja po prostu racjonalnie podeszłam do tematu i zdania nie zmienię. Matka powinna się zachować jak matka.
Nie. Myślę że pozostawie po sobie parę osób które mnie będą kochać. I właśnie dlatego umrę
Wlasnie pare dni temu stracilam swojego ukochanego psa. Placze co chwile, nie mama sily nawet do wlasnej kuchni wejsc bo tam zawsze uwielbial spac moj psiak. Tak, plakalabym na weselu, nie wazne kogo, bo moj pies byl moim towarzyszem zycia, jego szczescie, zdrowie I zycie bylo dla mnie tak samo wazne jak moich bliskich. To, ze go kochalam nad zycie nie umniejsza tego jak kocham moja mame czy faceta. Nie was oceniac czyjes zycie, wybory I przywiazanie. Autorka chciala zeby jej dzien byl najwazniejszy dla jej bliskich I w tym zaslepieniu zapomniala o byciu dobrym czlowiekiem. Coz, takie ma priorytety w zyciu, tak ja wychowali. Moze za jakis czas przyjdze reflexja, co jest w zyciu wazniejsze, slub czy smierc przyjaciela.
Wielu z Was musi jeszcze trochę pożyć na tym świecie, by zrozumieć pewne kwestie.
Śmierć psa to bolesne doświadczenie, którego sam zaznałem, ale Twoja osobiste trudne przeżycia nie mogą być stawiane ponad wszystko, bo to zwykły egoizm i niedojrzałość.
A ja,egoistycznie, patrząc z perspektywy dziecka, chciałabym być dla matki ważniejsza od psa, zwłaszcza w dniu swojego ślubu.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
ToJa | 176.115.9.* | 29 Października, 2021 17:40
Pies jest pupilem, towarzyszem, a nie "członkiem rodziny". Przestańcie uczłowieczać zwierzęta i traktować je jak dzieci.