W pierwszą rocznicę związku wyrwałem się z pracy wcześniej i pojechałem do ukochanej. Plan był taki, że wejdę za pomocą swojego klucza i przygotuję romantyczny obiad. Nie wiedziałem, że ona źle się poczuła i już jest w domu. Słysząc przekręcający się zamek spanikowała i chwyciła ciężki żeliwny wok, którym mnie zaatakowała na wejściu. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
-1
1
Ariadna | 37.47.16.* | 26 Sierpnia, 2021 19:44
Po co na siłę robić niespodziankę z wspólnego spędzania czasu? To jakiś zwyczaj, który przyszedł do nas od amerykańskich dziwaków, czy co?
Prezent niespodzianka jeszcze ujdzie, choć należy się liczyć z tym że jeśli nie dobierzemy go dobrze, powędruje dalej.
A wspólne plany są fajne, gdy się je wspólnie uzgodni, gdy obie osoby się do nich przygotują. Robiąc coś z zaskoczenia, ryzykujesz, że zepsujesz drugiej osobie plany, humor, że nie będzie w stanie się cieszyć przez swoje nieprzygotowanie.
Chcesz zabrać kogoś z zaskoczenia do kina czy opery i kupujesz bilety? A co, jak ta osoba miała tego dnia inne plany? A co, jak akurat ma złe ubranie, źle się czuje...? Wspaniała rozrywka, nie ma co.
Co gdybyś zrobił obiad, a partnerka przez złe samopoczucie nie miałaby apetytu? Umawiając się wcześniej, komunikując otwarcie, nie mielibyście takich problemów.
Walnięcie wokiem po łbie zasłużone. Na opamiętanie.
2
2
Dżejsika | 83.31.181.* | 27 Sierpnia, 2021 13:14
To teraz też się walnij w łeb na opamiętanie. A nie, przepraszam, wpisz sobie walnięcie się w łeb do kalendarzyka, przecież trzeba to dobrze zaplanować, spontan grozi wypadnięciem kija z d***.
Wyobraź sobie, że niektórzy po prostu lubią niespodzianki, lub kiedy ukochana osoba spontanicznie zrobi coś z myślą o drugiej połówce. I to dotyczy ludzi na całym świecie, a nie tylko amerykańskich "dziwaków". To, że nie wszyscy muszą mieć zaplanowany każdy dzień, nie czyni ich dziwakami! Nie każdy też musi czuć się w 100% przygotowany fizycznie i psychicznie na przyjęcie prezentu. Niespodzianką nie jest tu wspólne spędzenie czasu tylko odskocznia od rutyny (którą nie wszyscy lubią!) albo po prostu miły gest. Ja jakbym była w tym czasie chora, to tym bardziej bym się ucieszyła, że partner o mnie myśli i zrobi mi jedzenie żebym mogła trochę odpocząć.
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika Ariadna[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Ariadna | 37.47.16.* | 26 Sierpnia, 2021 19:44
Po co na siłę robić niespodziankę z wspólnego spędzania czasu? To jakiś zwyczaj, który przyszedł do nas od amerykańskich dziwaków, czy co?
Prezent niespodzianka jeszcze ujdzie, choć należy się liczyć z tym że jeśli nie dobierzemy go dobrze, powędruje dalej.
A wspólne plany są fajne, gdy się je wspólnie uzgodni, gdy obie osoby się do nich przygotują. Robiąc coś z zaskoczenia, ryzykujesz, że zepsujesz drugiej osobie plany, humor, że nie będzie w stanie się cieszyć przez swoje nieprzygotowanie.
Chcesz zabrać kogoś z zaskoczenia do kina czy opery i kupujesz bilety? A co, jak ta osoba miała tego dnia inne plany? A co, jak akurat ma złe ubranie, źle się czuje...? Wspaniała rozrywka, nie ma co.
Co gdybyś zrobił obiad, a partnerka przez złe samopoczucie nie miałaby apetytu? Umawiając się wcześniej, komunikując otwarcie, nie mielibyście takich problemów.
Walnięcie wokiem po łbie zasłużone. Na opamiętanie.
Dżejsika | 83.31.181.* | 27 Sierpnia, 2021 13:14
To teraz też się walnij w łeb na opamiętanie. A nie, przepraszam, wpisz sobie walnięcie się w łeb do kalendarzyka, przecież trzeba to dobrze zaplanować, spontan grozi wypadnięciem kija z d***.
Wyobraź sobie, że niektórzy po prostu lubią niespodzianki, lub kiedy ukochana osoba spontanicznie zrobi coś z myślą o drugiej połówce. I to dotyczy ludzi na całym świecie, a nie tylko amerykańskich "dziwaków". To, że nie wszyscy muszą mieć zaplanowany każdy dzień, nie czyni ich dziwakami! Nie każdy też musi czuć się w 100% przygotowany fizycznie i psychicznie na przyjęcie prezentu. Niespodzianką nie jest tu wspólne spędzenie czasu tylko odskocznia od rutyny (którą nie wszyscy lubią!) albo po prostu miły gest. Ja jakbym była w tym czasie chora, to tym bardziej bym się ucieszyła, że partner o mnie myśli i zrobi mi jedzenie żebym mogła trochę odpocząć.