I ty jesteś tą mamą?
Na pewno tak jest 😁
A czemu sama/sam nie pomogłeś?
Bo jest ta mama ;)
Dlatego dzieci na smycz. Takie małe. Praktyczne rozwiązanie, a ludzie oczywiście w ryk, ze uwłaczające. No ale co kto woli, ja bym wolał smycz niż zeskrobywać swojego dzieciaka z asfaltu.
Mój syn jest taki rozbrykany, że musiałam mu zakładać szelki przez pewien czas, właśnie ze względu na jego bezpieczeństwo. Ktoś skomentował że prowadzę go jak psa na smyszczy, wtedy młody zaczął szczekać.
Nauczyłaś się już rozkładać nogi. Teraz czas na naukę prawidłowego poruszania się na nich.
Skąd pewność że nie pomógł (a)?
To pozdro dla mamy i młodego z poczuciem humoru :)
Buraku usiądź i się zastanów nad sobą.
Cóż słyszałam o paru takich sytuacjach. Min mąż niedawno był świadkiem czegoś podobnego. Pani jechała z synkiem rowerami i na dwuetapowym przejściu dla pieszych młody zwyczajnie się nie zatrzymał na czerwonym. Pierwszy etap miał zielone, myślał że tu też może przejechać. Na szczęście auta były jeszcze daleko i maluch został szybko przez mamę sholowany spowrotem na chodnik. Ale pewnie i ona i nadjeżdżający najedli się strachu. Babcia męża też opowiadała że któregoś dnia jej syn wyrwał się i wybiegł na ulicę. To było jeszcze w latach 60-tych, ona sama upadła na ulicę próbując go łapać. Autobus który wtedy nadjeżdżał cudem wyhamował przed nią. Z dziećmi trzeba uważać i mocno je za rączkę trzymać.
Praktyczne rozwiązanie to by było, gdyby kierowcy nauczyli się jeździć drogami osiedlowymi z taką prędkością, żeby móc się w razie czego zatrzymać w każdej chwili.
No, ale skoro kierowcy muszą zapier dalać, a ustawodawca tylko patrzy, jak im zrobić lachę - no to faktycznie, małe dzieci na smycz, bo jaśnie pan szofer jadzie.
A gdzie tu jest napisane że to była droga osiedlowa?
Przeczytałem, że rozłożyła na środku nogi...
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
PaniKrystyna | 37.248.219.* | 23 Lipca, 2021 21:58
Mój syn jest taki rozbrykany, że musiałam mu zakładać szelki przez pewien czas, właśnie ze względu na jego bezpieczeństwo. Ktoś skomentował że prowadzę go jak psa na smyszczy, wtedy młody zaczął szczekać.