150 złotych to nie tak dużo. Oczywiście, w tym przypadku to trochę zmarnowane, ale miło wiedzieć że dziewczyna nie boi się wydać pieniędzy na jej zdrowie.
Dobrze, że dziewczyna poszła do lekarza skontrolować. YAFUD dla was rodzice, bo chcieliście zbagatelizować sprawę, a mogło być coś poważnego
Niby jak bagatelizowali skoro wyraźnie tłumaczyli co sie jej tam pojawilo na nodze? To, ze nie chciala wierzyc to juz nastoletni upór
A czy rodzice są nieomylnymi lekarzami by byli autorytetem w oczach córki?
Powinni być. Zresztą lekarze, też są omylni.
Czemu powinni? Bo dziecko się urodziło?
Rozumiem, że jak złamiesz rękę idziesz do rodzica. Jak Cię boli ząb idziesz do rodzica. Jak dostaniesz wysypki to idziesz do rodzica.. Gratulę.
Owszem lekarz też się myli, ale ma większy autorytet niż rodzic bez doświadczenia medycznego.
No wybacz, ale to lepiej zapytać rodzica niż zrobić z siebie idiotkę, że mięsień pomyli się z czymś poważnym co wyskoczyło na ciele..
Tylko zauważ że dziecko nie wierzyło rodzicom :) Może warto się zastanowić dlaczego :) Nie znam, nie oceniam. Tym bardziej nie wyzywam.
Nie wezwała bezpodstawnie karetki. Zapłaciła za wizytę z własnej kieszeni. Chciała się upewnić. Jeżeli wg Ciebie troska o własne zdrowie to głupota, to nie jestem ciekaw Twojego zdania na inne tematy.
Rodzice nie muszą być lekarzami. Lekarze nie powinni leczyć członków rodziny.
Rodzice powinni udzielić tylko pierwszej pomocy. Leczenie powinni pozostawić fachowcom.
Należy odróżnić troskę o zdrowie od zawracania gitary doktorom byle katarem bo w takim przypadku można pół życia spędzić w przychodni i złapać tam coś naprawdę groźnego, choć z tą przychodnią to trochę teraz przesadziłem bo doktory się w nich zabarykadowali jak na wojnie
Prywatna wizyta w domu.
Czy to było wyraźne? Idziesz z "guzem"do mamy, mama mówi, że z nogą wszystko ok. Idziesz do taty, tata ci mówi, że te guzy na nodze są naturalne. Dopiero na końcu Yafuda autorka twierdzi, że dokładnie to samo dziecku mówili, co powiedział lekarz. Ale z początku to nie wynika. Może więc właśnie zabrakło tego jednego "córcia! Od biegania ci mięśnie zaczęły rosnąć! Gratulacje!". Tylko słyszała "hihihi, to normalne, hihihi". A wtedy mogła poczuć, że jej problem jest zbagatelizowany i potrzebuje kogoś, kto potraktuje ją poważnie.
I pytanie, czy to rzeczywiście nastoletni upór, by rodzicom nie wierzyć, czy może doświadczenie? Może kiedyś tak bagatelizowali problemy zwierząt (bo małe i więcej poszłoby na weterynarza niż na nowe stworzonko), żeby odwrócić uwagę córki, a kończyło się jak kończyło?
Jest jeszcze opcja ze jest durna jak but. Jak rozumiem rak atakuje od razu dwie nogi w identyczny sposób.
Poza tym ta historia obiegla juz pewnie cały internet.
Kto jest durny? Nastolatka? Mogła mieć 11-13 lat. Nastolatka nie musi wiedzieć jak atakuje rak. Nie zna się na wszystkich sportowych kontuzjach. Może bolało a rodzice nie dali nic przeciwbólowego. Tym bardziej mogła już kilka razy stracić zaufanie do rodziców.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Peagon | 5.173.128.* | 03 Marca, 2021 09:17
Należy odróżnić troskę o zdrowie od zawracania gitary doktorom byle katarem bo w takim przypadku można pół życia spędzić w przychodni i złapać tam coś naprawdę groźnego, choć z tą przychodnią to trochę teraz przesadziłem bo doktory się w nich zabarykadowali jak na wojnie