Nie wystarczy im powiedzieć, że to nie prawda? Ile lat mają dzieciaki?
Psychologowie mówią, że najzdrowsza odległość pomiędzy babcią a wnuczkami to 720 kilometrów.
Nie znam się na dzieciach ale brzmi to trochę dziwnie jeżeli są starsze niż 6 lat. Poza tym gratuluję wychowania, bo z jakiegoś powodu dzieci warzyw nie lubią, ciekawe co im dawaliście jeść wcześniej.
Ty tak serio? A wiesz że każdy ma inny gust? To że ty lubisz warzywa nie znaczy że kazdy inny też musi
A ty myślisz, że wszystkie warzywa smakują tak samo? Naprawdę sądzisz, że uczenie dzieci jedzenia wszystkiego poza jarzynami, bo mogą dzieciom nie smakować jest odpowiedzialne? Jasne, że nie wszystkie są smaczne, jedne dzieci nie lubią brukselek inne kapusty, ale doprawdy twierdzenie ja nie jem tego, co daje mi witaminy, zdrowie i życie bo nie lubię to gruba przesada.
No i po części to mogla być prawda, co babcia mówiła. Jesli dziadek zmarł na raka jelit, to mogło być (po częsci) spowodowane właśnie zla dietą.
Może zrobiła to drastycznie, ale cześć dorosłych nie pamięta jak wrażliwa może byc część dzieci. Z dziećmi wypadałoby porozmawiać, jest szansa, ze im przejdzie po prostu.
Ta babcia jest jak ta niania z płyty Grupy Rafała Kmity pt
"Pieśni z szynela"- 10. Pieśń o toksycznej niani
Są ludzie, którzy większości warzyw nie lubią. Warzywa mogą zastąpić owoce, jeśli ktoś ich nie lubi (bo jedzenie w kółko tylko kilku rodzajów warzyw może sprawić, że nawet te, które lubimy nam obrzydną).
Jasne, warzywa są zdrowsze od owoców, bo nie zawierają tyle cukru, ale wystarczy znać umiar i jeśli się je dużo owoców to nie objadać się słodyczami.
Widzę pełno specjalistów od wychowywania dzieci tylko pytanie czy w macie w ogóle potomstwo łatwo powiedzieć „co im dajesz ze warzyw nie chcą jeść” odpowiedź może być zaskakująca robisz dziecku do jedzenia coś co lubi żeby zjadło. Jestem ojcem 3 latka i jeśli mój dzieciak tylko zobaczy mięso w obiedzie lub wyczuje smak mięsa to z automatu przestaje jeść bo tak i jak nie dostanie tego co chce to nic nie zje będzie łaził głodny mazał się ale nie zje tego czego nie chce.
Nie umiesz ugotować mięsa dziecku aby nie smakowało jak mięso? :) Jest mnóstwo przepisów i możliwości, tutaj mowa jest o nieco starszych dzieciach. Mięso możesz podawać w postaci zmielonej razem z tym, co dziecko lubi. Nie wyczuje też smaku za bardzo, bo np. będzie to zmiksowane mięso ze szpinakiem i tym, co maluch lubi.
Wiem jak się gotuje dziecku i mam doświadczenie. Nie dawanie tego co zdrowe, nie uczenie tego dziecka to totalna głupota.
Warzywa są konieczne do tego, aby człowiek był zdrowy. Nie zastąpisz ich tylko owocami, nie może być tak, że rodzice pozwalają dziecku jeść tylko to, na co te mają ochotę, mało to razy widziałam jak mały Wojtuś czy inna Kasie nie musi jeść sałatki,dajcie tylko mięsko i bułkę z sosem przecież to zdrowe hehehe. Tak naprawdę mnóstwo dzieci chodzi paradoksalnie niedożywionych (tak, rośnie liczba grubych dzieci, a więc chorych), naprawdę rozumiem nie lubić niektórych warzyw ale dobrze zrobiona surówka smakuje idealnie nawet dzieciom. Przykład dają zawsze rodzice i durne bajki, które im pokazują, że inne dzieciaki nie lubią warzyw.
Ja się zgadzam z Jenefer, też nie lubiłam niektórych warzyw, ale nie było tak, że nie jadłam wszystkich i że rodzice mi na to pozwalali. Przede wszystkim wychwalali to co zdrowe pod niebiosa, a dziecko jak to dziecko też chciało zjeść pyszną sałatkę czy szpinak, za którym przepadałam. Nie znosiłam natomiast i nie lubię nadal gotowanej brukselki więc mogłam jej nie jeść. Niemożliwe jest, że dzieci nie lubią wszystkich warzyw. Albo Autor nie ma pojęcia o gotowaniu, albo dzieci nie lubią 3 warzyw, a o reszcie nawet nie wiedzą. Niedawno na YT oglądałam kanał, na którym dziewczyn przyznaje, że dopiero pod trzydziestkę nauczyła się jeść brokułów, bo wcześniej jej dieta była bardzo w warzywa uboga, co w jej przypadku przeniosło się na wagę i wiele lat kompleksów.
Babcia chciał dobrze, wyszło trochę gorzej ale przynajmniej jedzą, teraz trzeba je przekonać, że są i będą zdrowe, a warzywa skoro jedzą i im smakują, to będą jadły.
Nie znam się, ale się wypowiem.. dzieci z biegiem lat zaczynają próbować i lubić coraz więcej rzeczy. Weźmy też pod uwagę, że z czasem zmienia nam się smak, co też ma wpływ na to co jemy
Ja nie mam żadnej choroby, której przyczyną byłaby zła dieta, a warzywa, które jadam można policzyć na palcach obu dłoni (serio - marchewka, salata, surowy kalafior, surowy groszek, ogórek, pomidor, soja, rzodkiewka, buraki).
I prawie żadna surówka mi nigdy nie smakowała, bo większość z nich zawiera kapustę, a nienawidzę kapusty.
Nie mówiąc o tym, że długo miałam wręcz uraz do warzyw przez durne "nie odejdziesz od stołu dopóki nie zjesz".
I może być tak, że rodzice dają dziecku tylko to, na co ma ochotę i dziecko jest zdrowe... wystarczy odpowiednio nauczyć dziecko lubić zdrowe rzeczy (tj. Nie zmuszać, nie walić durnymi tekstami "nie wstaniesz od stołu dopóki nie zjesz", łączyć smaki atrakcyjnie dla dziecka, a nie rodzica. Dobrze na starsze, ale nadal małe dzieci działa też gdy dziecko pierwszy raz ma kontakt z danym jedzeniem to nie na łyżeczce, ale gdy rodzic sam je i niby do siebie mówi "mmm, ale to dobre. Mniam!"bez częstowania dziecka prędzej. Dzieciak z ciekawości sam będzie chciał spróbować, a i z talerza rodzica zawsze smakuje lepiej (za "rodzica"można wstawić siostrę, kuzynkę, wujka, dziadka, babcię... jakąkolwiek osobę do której dziecko lgnie i ma w niej autorytet))
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
RWTS | 83.28.217.* | 17 Stycznia, 2021 20:09
Psychologowie mówią, że najzdrowsza odległość pomiędzy babcią a wnuczkami to 720 kilometrów.