Zapewne Twój mąż jest ścisły co? Zachował się logicznie, widział, że nic Ci się nie stało więc poszedł ocenić inne straty, aczkolwiek zachował się nieładnie i powinnaś go uświadomić, bo pewnie nawet o tym nie wie :)
A co niby miał zrobić?
Miałaś stłuczkę nie wypadek. Więc logiczne że nic ci się nie stało.
Autorko nie przejmuj się, gdybyś płakała, to by pewnie zareagował, a tak żyłaś, poinformowałaś go o stłuczce, czyli nie stało ci się nic, dlatego pobiegł zobaczyć auto. Mandala dobrze napisała, po prostu mu powiedz, że było ci przykro i on to ustawienie użytkowniczki zapamięta.
Skoro przyjechałaś po tym do domu, a nie zadzwoniłaś ze szpitala albo coś i normalnie weszłaś do domu, to wydaje się oczywiste, że Tobie nic nie jest. Aczkolwiek fakt, że powinien zapytać o Twoje zdrowie albo samopoczucie.
Standardowa babska fanaberia i histeria. A co miał zrobić? Zbadać Cię?
Standardowy tekst typowego cebulaka. Kobieta by zapytała najpierw ukochanego, czy wszystko z nim w porządku, zrobiłaby mu herbatki i rozpieszczała tego dnia, bo przeżył stres.
Głównie dlatego, że auto jest konikiem mężczyzny, a nie kobiety. Pytanie co by kobieta zrobiła, jakby mąż przyszedł i spokojnie powiedział jej, że się np. przewrócił i rozwalił/stłukł ważną dla niej rzecz. Całkiem możliwe, że też by poleciała ocenić zniszczenia, skoro mąż stoi, nie krwawi i jeszcze spokojnie mówi.
Mąż równie dobrze mógł pobiec zobaczyć auto, żeby potem pocieszyć małżonkę, że nic się nie stało, małe zniszczenia, to się wyklepie, czy coś. A tak, jakby na sucho to samo powiedział, to nie byłby wiarygodny.
Zresztą... takiego męża sobie wybrała - nie mieli wcześniej podobnych sytuacji?
Masz rację :) Mój chłopak też jest czasami taki zimny ale się stara i to widzę jak nieporadnie i sztucznie próbuje mnie pocieszyć, ale liczy się to, że próbuje. Każdy ma wady, a kobieta zawsze oczekuje pocieszenia natychmiast, dlatego rozumiem Autorkę, że źle zrozumiała intencje męża, choć oczywiście istnieje możliwe, że ma gdzieś swoją żonę, zdarza się.
Jakbym zarysowała minimalnie samochód mojego lubego, to bym zginęła na miejscu, a potem by pytał czy to moja wina :D Dlatego jestem w stanie zrozumieć męża Autorki i masz rację, jakby mi zniszczył coś ważnego dla mnie, to widząc, że nic mu nie jest poszłabym oceniać straty, a potem zdecydowałabym czy mam być wściekła, czy jednak nie zawinił.
też bym tak zrobił, szybko ocenić koszt naprawy i możliwą wysokość odszkodowania by starczyło na wczasy w ciepłych krajach
Powinien Ci jeszcze po drodze wlepe dać dla zasady
Jeśli by mi facet powiedział że się przewrócił i coś stłukł to dla mnie normalne by zapytać czy nic mu nie jest. Nawet jak słyszę że coś stłukł w kuchni to moja pierwsza reakcja to "czy wszystko ok", a dopiero potem oceniam zniszczenia. Takie zachowanie wydaje mi się naturalne (a stłukł już dwie moje ulubione, kolekcjonerskie, limitowane szklanki i zawsze najpierw pytałam czy z nim ok, odruchowo. A potem go pocieszałam, że nic się nie stało, bo mi głupio było, szczególnie gdy zbił już drugą)
I mówienie że auto jest konikiem mężczyzny to generalizacja. Ja na moją "żabcię"chucham i dmucham, a partner nie ma nawet prawka.
Jasne. Ostatnio jak mi zarysowali auto na parkingu to nawet loda nie było. Obiecanki cacanki...
To że to była stłuczka a nie wypadek nie zmienia faktu że kobieta mogła być potłuczona, obolała, zestresowana itp. Mi kiedyś wjechał inny samochód w tył to mimo tego że ledwie pękł zderzak to czułem to w kręgosłupie i karku przez kilka dni.
Ciesz się że tylko tyle. Po zeszłorocznym przylepieniu się do zderzaka jakiegoś gościa u mnie przez trzy tygodnie wymagany był kołnierz ortopedyczny, po pół roku fizjoterapia i jakiś się ogarnęłam.
niedawno jadąc żony samochodem potrąciłem dzika i jednak w pierwszej chwili bardziej się przejęła samochodem niż mną.. :)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
tvus | 5.173.128.* | 10 Stycznia, 2021 16:21
też bym tak zrobił, szybko ocenić koszt naprawy i możliwą wysokość odszkodowania by starczyło na wczasy w ciepłych krajach