"Ludzkość dziecinieje. Kotki, pieski, pscółki..."
Kotki, pieski i pscółki zostały oswojone (okej pscółki nie) tysiące lat temu, od setek lat zwierzęta te żyją z nami jako towarzysze. Dziecinnieją ludzie, którzy myślą, że pscółki się przytula oraz osoby, które nie wiedzą, że trzyma się je po to aby zapylały rośliny oraz dawały miód.
Autorko - naprawdę to takie trudne odebrać but psu albo pokazać sąsiadce pogryziony dowód winy jej zwierząt?
Pies ma się słuchać człowieka, a kiedy niszczy to należy go ukarać. Jeżeli się bałaś, to należało w niego rzucić innym butem i byłoby po sprawie. Psy reagują na "NIE"tylko trzeba umieć to powiedzieć, co do kota... no bym drania do wanny włożyła pod zimną wodę;)
Opieka nad zwierzętami to oznaka empatii. A to raczej brak empatii świadczy o dziecinności, jako że empatia wykształca się we względnie późnym etapie życia.
Na pare godzin nie może wyjść z domu bo ma psa i kota? Nigdy więcej.
Niestety za cenę butów dowiedziałaś się że masz walnięta sąsiadkę.
Psu może nie być łatwo coś odebrać, bo pies może uważać ganianie za nim jako zabawę;a co do tego że sąsiadka nie może wyjść - może to wynikać np. z lęku separacyjnego i zwierzaki faktycznie mogą sie zachowywać jak aniołki jak ktoś jest w domu, a stresować się i przez to niszczyć rzeczy jak są zostawione same przez dłuższą chwile, szczególnie jak nie są do tego przyzwyczajone. I jeśli przy takiej okazji załatwia się zwierzakom opiekę na swoje wyjście to nie jest się walniętym, tylko odpowiedzialnym;)
Ale i tak oczywiście nie do końca to dobrze sasiadka załatwiła, bo powinna była przeprowadzić test/zapoznać autorkę ze zwierzakami wcześniej, żeby im się nie wydawało że nagle ktoś obcy wchodzi do domu jak nie ma właściciela i nie wiadomo co zrobić, zostaje tylko zaatakować, nawet jeśli tylko buty. No i oczywiście powinna oddać kasę za te zniszczone buty
Ganinie jako zabawę to jedno, ale jeśli nie jest nauczony, że jakichkolwiek butów się nie zabiera to pewnie też może próbować ugryźć gdy będzie się chciało mu coś zabrać
(...) Opieka nad zwierzętami to oznaka empatii.(...)
/.../
Kochać na zabój
Na nieszczęście dla buldoga, wiele jego najbardziej pożądanych cech fizycznych prowadzi do problemów ze zdrowiem.
Weźmy na przykład tę słodką spłaszczoną mordkę. Hodowanie dla płaskich pysków doprowadziło do skrajnej formy brachycefalicznej – skrócenia czaszki – która obecnie jest główną przyczyną śmierci buldogów. Prowadzi do różnych problemów z oddychaniem i przegrzaniem.
Zniekształcona głowa również wpływa na reprodukcję buldogów, ponieważ szczenięta nie mieszczą się w kanale rodnym matki i muszą przychodzić na świat przez cesarskie cięcie. Pedersen szacuje, że 80 procent buldogów rodzi się na skutek sztucznego zapłodnienia i cesarskiego cięcia.
Dla Adama Boyko, genetyka z Cornell University College of Veterinary Medicine, nowe badania pokazują „klasyczną historię hodowli psów”.
- Wystarczy spojrzeć, jak wyglądały 100 – 150 lat temu – mówi Boyko, który nie brał udziału w badaniach. Na fotografiach z połowy XIX wieku buldogi mają dłuższe pyski, proste ogony i minimalne marszczenia.
- Buldogi doświadczyły dużo intensywnej selekcji, a na początku pojawiło się też tzw. wąskie gardło, czyli gwałtowny spadek populacji, co dodatkowo obniża różnorodność genetyczną. Do tego dochodzi chów wsobny i mamy do czynienia z całą masą problemów.
Groteskowe ale słodkie?
Przy rosnącej modzie na małe buldogi – Pederson podaje, że ceny niektórych szczeniąt dochodzą do 30 tysięcy dolarów – hodowcy oczywiście reagują na rynkowe zapotrzebowanie na „słodsze” zwierzaki.
Jednak całe społeczeństwo i hodowcy powinni wspólnym wysiłkiem próbować uratować tę rasę. /.../
Aaron Sidder /National Geographic
Jeżeli to ma być miłość, to niech Bóg broni przed taką miłością.
(...) Kotki, pieski i pscółki zostały oswojone (okej pscółki nie) tysiące lat temu, od setek lat zwierzęta te żyją z nami jako towarzysze.
(...)
Jeszcze parę setek lat temu po dworach w łapaniu myszy sprawdzały się różne zwierzęta miejscowe, zwane łasicami bez dokładniejszego rozróżnienia gatunkowego. Jeszcze dziś historycy sztuki mają z tym zagwozdkę.
Koty w zamknięci głupieją;ten yafud najlepszym przykładem.
Jeżeli dadzą się wcisnąć w rolę "członka rodziny", to z całym dobrodziejstwem inwentarza - kłaniają się przykłady na rywalizację z dzieckiem o pozycję.
:D Walka o pozycję kończy się po jednym klapsie. Jeżeli ktoś nie umie wychować zwierzaka, to nie powinien go mieć. Ja miałam i koty i psy, chomiki świnki morskie i inne zwierzaki. Nie było z nimi problemów, nie walczyły o dominację z ludźmi i były kochane.
Nie wszystkie koty nadają się do życia na wolności, część jest bardzo uzależniona od ludzi (zwłaszcza w miastach) i po pewnym czasie nie chcą wyjść na pole, a nawet się tego boją i nie głupieją.
Moje koty były wychodzące i zawsze wracały do domu.
Koty głupieją od złego wychowania, tak samo jak psy, nie od życia w mieszkaniu choć ja akurat jestem za wolnym kotem, tak wychowywałam swojego ale nie wszyscy mają możliwość. Zwierze to członek rodziny, a Ty nie masz w sobie za grosz empatii, to straszne jak by się nad tym dłużej zastanowić;)
(...)
Jeżeli ktoś nie umie wychować zwierzaka, to nie powinien go mieć.
(...)
Wytłumacz to zdziecinnialcom. Zostaniesz ukamienowana.
(...) nie masz w sobie za grosz empatii (...)
Na szczęście na świecie nie brakuje empatyków, kupujących pieski i kotki, albo nawet ostatnio wyraki - na prezent, dzieciom, nie dla siebie. A kiedy dzieciom się znudzi, albo nie ma kto wyprowadzać, członek rodziny ląduje w lesie.
Nie brakuje empatyków, fundujących sobie psy bojowe...
Za hodowlę zdegerowanych ras (pisałem, a raczej wklejałem o tym wyżej) również odpowiedzialni są empatycy, no bo kto?
Czy to na moje zamówienie wilczur wygląda dziś tak, jakby miał przetrącony kręgosłup?
O warunkach panujących w tzw. hodowlach nawet nie wspominam.
Albo o wojenkach wszczynanych przez empatyków w reakcji na wymóg sprzątania po swoich członkach rodziny. Albo prowadzenia na uwięzi.
:D Ale ja nie miałam i nie mam na myśli tego, że wszyscy sympatycy zwierząt są empatyczni. Tylko zwyrole hodują i kupują rasy, które są skazane na krótkie życie czy niewygodę bo człowiek tak chciał. Te rasy powinny zniknąć, po prostu niech to co jest obecnie wymrze i niech ich nie torturują, podobnie jak nienawidzę przycinania uszu czy ogona, bo to modne i ładne.
Odniosłam się do Twojej wypowiedzi odnośnie tego, że nie rozumiesz kotków ani pszczółek - no wynika z niejednej Twojej wypowiedzi, że nie przepadasz za zwierzakami, nie mówię, że robisz im krzywdę czy coś, bo nie sądzę akurat.
"Ludzkość dziecinieje. Kotki, pieski, pscółki..."
Tak brzmiała moja wypowiedź, i zamieszczam ją już któryś z kolei raz.
Kotków ani pszczółek nie rozumiem, bo nie muszę, i nie sądzę, aby moje zrozumienie było im do szczęścia potrzebne.
Nie rozumiem ludzi, którzy zamiast wyrosnąć z potrzeby posiadania lalek, misiów, przytulanek, ulubionego kocyka itp.
nie potrafią się bez nich obejść w dorosłym życiu.
Czy przepadam za zwierzakami, to inna sprawa, ważne, że nie mam warunków. Podobnie jaki tysiące innych, ale tamtym to nie przeszkadza. To kwestia odpowiedzialności, a raczej jej braku.
Wyznaję starą zasadę - daj psu spokój, a pies ci da dwa...
A skoro już przy "ci"jesteśmy - nie oczekuję, że na otwartym, publicznym forum ktoś zwraca się do mnie używając dużej litery. To nie jest poufna korespondencja;każdy może "się odnieść", jak w dyskusji prowadzonej w grupie.
Jest mi przykro... ja mam misia i jednocześnie swoją firmę. A ja piszę "Ci"bo to kwestia kultury i tyle;)
Tak z ciekawości... Na Krupówkach?
Nie :) A skąd pomysł, że jestem góralką?
Bo widziałem tam kiedyś kogoś, co to miał misia, i ten miś był jednocześnie jego firmą. Nie twierdzę, że był góralem. Każdy może sobie kupić aparat. Dziś to nawet smartfon wystarczy.
:D Nie, to standardowa atrakcja w górach, z tego co wiem, to ten miś brał w zeszłym roku 50 zł za fotkę, ale to tylko z plotek wiem, bo nigdy mnie nie ciągnęło. Jestem z Małopolski skoro wychodzę na pole ale nie z gór, a z misiem śpię :)
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Mandala [YAFUD.pl] | 13 Grudnia, 2020 23:12
Kotki, pieski i pscółki zostały oswojone (okej pscółki nie) tysiące lat temu, od setek lat zwierzęta te żyją z nami jako towarzysze. Dziecinnieją ludzie, którzy myślą, że pscółki się przytula oraz osoby, które nie wiedzą, że trzyma się je po to aby zapylały rośliny oraz dawały miód.