Macie myszy w domu? Jeżeli nie, na kiego grzyba wam kot?
Kot jest agresywny i nadaje się do uśpienia. Nie powinien się tak zachowywać
A jak mowie, ze czasem tylko tresura kijem jest skuteczna to na mnie leja szambem.
Zatem popieram przedmówcę - lepiej zabić poprzez uśpienie.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2020-11-25 12:23:38 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]
Ta historia powinna się zacząć od słów "miałem kota....
A wgl jak on się do tej "curki "dostał?
Dlatego pytam - jaki sens ma sprawianie sobie kota w mieszkaniu?
W tym wypadku widać jak na dłoni, że to udręka dla wszystkich stron.
Nie wiem kuwa, pewnie kominem?
Ludziom w głowach narobiły bałaganu książki o tym że koty to takie niezależne zwierzęta, które trzeba zaakceptować takie jakie są czyli: psotliwe, mściwe i nieustępliwe.
Otóż nie
Kot udomowiony to takie samo zwierze jak pies. Można go wszystkiego nauczyć o ile od początku stawia się granice i nie daje się wejść na głowę.
Bajki o tym że kot nie umie powiązać tego że obrywa z swoim zachowaniem można między bajki włożyć bo kot doskonale wie co robi i robi to z premedytacją żeby coś osiągnąć
Czy po obudzeniu was kot dostaje jeść? Jeśli tak, to sami wzmocniliście to zachowanie przez nagradzanie go. Polecam wizytę u behawiorysty (atakowanie niemowlaka może też być skutkiem np. stresu spowodowanego zmianą rytuałów), a w międzyczasie uniemożliwienie mu dostępu do dziecka. I pod żadnym pozorem nie dawajcie mu żarcia zaraz po takiej akcji! Super by się u was sprawdziły automatyczne miski ustawiane na określoną godzinę. Odliczoną dzienną porcję karmy można wtedy podzielić na 5 posiłków, które zostaną wydane przez urządzenie niezależnie od zachowania kota (jeśli budzi was zawsze o 4 to nastawcie wydanie posiłku na 3:30 i problem z głowy). A gruby kot nie jest uroczy - jest chory, więc tym bardziej należy mocniej kontrolować jego żywienie. Może trzeba zmienić karmę - żarcie pełne wypełniaczy nie będę dostatecznie sycące i uczucie głodu powróci szybciej. Dobre karmy zamawiane pakietami przez internet wychodzą taniej niż marketówki.
Dziękuję za ten komentarz, ucieszyło mnie, że znalazłam choć jeden, który zamiast winić kota i starać się go ukarać próbuje znaleźć dobre dla każdej strony rozwiązanie.
Gdzie pisałem cokolwiek o winie kota?
Mam dwa koty i dziecko. Kota można wychować. Czasami wystarczy tylko tydzień aby zmienić jego zachowanie. Podobnie jak psa. Trzeba tylko być konsekwentnym w swoim zachowaniu. Komentarze o pozbyciu się kota są napisane przez ograniczonych mocno ludzi, którym nie powierzyłbym pluszowej maskotki a co dopiero żywej istoty.
A jak zmienisz przyzwyczajenia starego kota który już sobie wytresował ludzi? Próba tego skończy się albo agresją kota skierowaną w strone tego co jego zdaniem powoduje pogorszenie jego komfortu życia albo nerwicą kota i w dalszym etapie sikaniem gdzie popadnie ze stresu
Ja nie widzę problemu. Kiedy mój brat był mały, dostaliśmy pieska, cudowny, wszyscy z miejsca go pokochali, takiego zwierzaka ma się tylko raz w życiu, oczywiście był rozpieszczany więc w jego szczenięcej główce urodziła się myśl, że jest ważniejszy od mojego młodszego brata, który miał wtedy kilka lat. Ugryzł go tylko raz (aż do krwi)... moja mama go tak tłukła aż zaczął wyć. Psiak nigdy więcej tego nie zrobił.
Ty Autorze jesteś właścicielem kota i choć ja rozumiem rozpieszczanie i kochanie zwierzaka (w końcu sama to robię) tak, to co Twój kot robi to normalne ataki, których robić prawa nie ma najmniejszego. Ja rozumiem, gdyby córeczka zrobiła mu krzywdę i on drapnął ale Ty człowieku przegrywasz walkę z kotem. Wyhoduj sobie może przysłowiowe jaja i ukaraj kota, gwarantuję, że wystarczy raz.
Normalnie, tak jak robi się to w naturze, kotkowi nic się nie stanie jak raz dostanie wpierdziel. Nikt nie każe go katować (bez przesady) ale zwierze musi wiedzieć, że są granice jego zachowania. Tak jak kara się dzieci, tak kara się zwierzęta (oczywiście robi się to w nieco inny sposób).
Moja ciocia ma kotkę, okropna jest potwornie, rozpieszczona do granic możliwości i po prostu wredna, bo jej zawsze pozwalali włazić gdzie chciała, a jak weszła na stół, to było "Mila tak nie wolno, sio!", ja też, mam kotka teraz i udowodniliśmy, że kota da się wychować nie katując go, tylko dobitnie pokazując, że na meble w kuchni oraz na ławę w salonie wchodził nie będzie i tyle. Ma do dyspozycji wszystkie inne meble.
Zwierzaka można kochać na zabój i jednocześnie wychować go odpowiednio.
Może po prostu częściej dawajcie mu jeść??
Ale ludzie z komentarzy wyżej...jesteście chyba psychopatami....
Dzieci też bijesz albo biją osoby w Twoich okolicach? To niezła patologia. Takie osoby nie powinny mieć dzieci ani zwierząt.
A koty się ma bo po prostu się je kocha, wiecie co to słowo oznacza? Sądząc po komentarzach: chyba nie.
Jeść powinien dostać zanim doprowadzi się do takiej sytuacji!
Już specjalnie biegnie i drapie dziecko. Dobrze, że jeszcze białych z kolorowymi do prania nie wstawia, to by był dopiero ambaras.
Wcale zwierzęcia nie trzeba lać, żeby na dobre zapamiętał, że nie budzi się was w nocy a dziecka się nie drapie. Koty boją się różnych rzeczy, często na przykład odkurzacza, mopa czy ogórka. Wystarczy sięgnąć po taką rzecz w ramach kary. Mój boi się ścierki, wystarczy nią zakręcić w jego pobliżu to ucieka do innego pokoju. Dzięki niej przestał między innymi znaczyć futryny i ciągać jedzenie po całym domu.
Po prostu proszę, nie bijcie domowego zwierzęcia, to nie jest zachowanie godne człowieka, są inne metody.
Poproście o poradę behawiorystę. Kot już ma swoje przyzwyczajenia i jest całkiem bystry. Eksperymenty wychowawcze mogą się skończyć zasikanym mieszkaniem. Powodzenia.
Nie od rzeczy byłby też egzorcysta. Ten cały yafud to jakieś forum kociarzy. Wyobrażam sobie co byłoby, gdyby się okazało,
że kot umarł...
Nie podoba się nie czytaj, nie ma obowiązku. Zwierzę to też domownik. Mają go wziąć za ogon i na dwór, zabawka się zepsuła to wyrzucić?
Przeczytaj moje komentarze nr 1 i 6.
No tak, za bardzo uogólniłam, ale również masz podejście w którym nie odwołujesz się do tego co można zrobić, by sytuację poprawić, a co trzeba było (w przeszłości) zrobić, żeby do sytuacji nie dopuścić (czyli rada nie przyda się w ogóle)...Plus masz podejście w którym kot nie jest członkiem rodziny, a "pracownikiem", któremu daje się jeść, żeby utrzymać go blisko domu w którym jest potrzebny...
Niektóre koty uwielbiają żyć w mieszkaniu, niektóre nie mogą usiedzieć w domu. Każde zwierzę ma indywidualny charakter.
Zabolały mnie szczególnie komentarze o uśpieniu kota (a więc nie Twoje)
Włącz mózg i przeczytaj raz jeszcze to co napisałam.
Yafud mógłby być o jakimkolwiek innym zwierzęciu czy człowieku, jeśli pojawia się ktoś dla kogo odpowiedzią na problem (nawet przemocy) jest przemoc, to znajdą się osoby, które będą bronić.
Co w tym złego, że na problem związany z kotem odpowiadają kociarze?
Chyba na słowo "wpierdziel"włączył się tryb obronny, sugeruje ono bicie (przynajmniej tak odebrałam to słowo), ale jak rozumiem udało się osiągnąć efekt inaczej?
no i plus wcześniejszy komentarz wprost o biciu psa...
Jeżeli kot atakuje dziecko robiąc mu krzywdę, to rodzice w ułamku sekundy powinni zareagować. Tak, ja bym kota ukarała dobitnie, nie robiąc mu przy tym większej krzywdy. Miałam w życiu kilka zwierzaków i wszystkie były dobrze ułożone i nie, nie były bite poza jednym przypadkiem mojego najukochańszego psa. Klaps przez tyłek, to nie bicie, a też pies oberwał tak tylko kilka razy przez całe życie. Kotów natomiast bić nie trzeba było, bo miałam znacznie lepszy sposób autorskiego zmuszania do wymiałczenia "przepraszam"i działo. Okazuje się bowiem, że koty nie lubią być brane za kark (tak jak robią to kocie mamy) na wysokość twarzy i wisieć w ten sposób słuchając, ze nie wolno chodzić po meblach/kraść szynki z kanapki etc. Najpierw kot patrzy zdziwiony co się dzieje, potem dociera do niego, ze źle zrobił, a następnie następuje jedno "miał", kładłam kota na ziemię, a ten uciekał i tak do skutku, czyli kilka razy.
Każde zwierze jest inne, jedno jest uległe, a inne jak mój pies to typowy alfa i potrzebuje więcej uwagi. Jednak gdybym zobaczyła, że mój zwierzak krzywdzi mi dziecko, to by go zabolało, tak jak zabolałoby każdego człowieka, który śmiałby to zrobić.
Jakie w nocy, skoro rano..
Przeczytałam. Sama piszesz, że nic się nie stanie jak raz dostanie wpierdziel i owszem, to jest patologia, jeśli uznajesz przemoc za rozwiązanie. Nie musisz kogoś katować, aby ktoś mógł powiedzieć, że stosujesz przemoc.
Klaps to też bicie. Np i super ukochany pies, skoro go biłaś.
Bardzo się cieszę, że w przypadku gdy ktoś napadnie Twoją rodzinę, albo zwierze zaatakuje Ci dziecko będziesz grzecznie tłumaczyła, że to nie ładnie. Pomyśl, że to dziecko może mieć traumę do końca życia, bo rodzice nie potrafią ogarnąć kota, który drapie czteromiesięczne dziecko. Właśnie dzięki takiemu patrzeniu na świat nikt nie potrafi zareagować kiedy pojawia się przemoc, płatki śniegu to patologia.
Tak przy okazji, pies mojej babci tak się wabił;) Lusia.
Żaden zwierz nigdy nie ucierpiał, nigdy nie miał lęków, nigdy nie był skatowany, nigdy nie był porzucony ani zaniedbany. Natomiast Twoje głupawe teksty o "nakarmieniu"świadczą wybitnie, że nie masz pojęcia jak ze zwierzęciem się obchodzić, nie możesz dawać na zawołanie tego co kot chce, zwłaszcza kiedy dostaje karmę wieczorem. Po prostu uzależnił się od jedzenia, bo nie wychodzi na zewnątrz jak podejrzewam więc je z nudów.
Każdy weterynarz ci to powie, że nie wolno przekarmiać zwierzaka, a jedzenia daje się tyle, aby było to dla niego zdrowe. Potem widzi się otyłe psy czy koty i to jest prawdziwy dramat.
Oczywiście można się sprzeczać czy klaps to już bicie... Rozbawiło mnie, bo sobie wyobraziłam tak wiszącego kota haha... Znam osobę, która jak ją kot drapnął przy zabawie to krzyczała dwa razy mocniej "z bólu", żeby się kot nauczył, że to przesada.
Szkoda ze ciebie nie tlukla. A może i tlukla... Jak potrafi podnieść rękę na zwierzę to na dziecko pewnie też. I to jeszcze aż do wycia. Gratuluje
Ok masz racje - klaps to nie bicie. Dlatego jeśli cie kiedyś spotkam i w jakiś sposób rozpoznam i dam ci klapsa za to co wypisujesz to nie smij pisnac że cie udezylam
Podobnie z otylymi ludzmi
Kolejna stuknięta :) Tak, masz rację, zwykle jak już zabiję jakieś zwierze, bo było niegrzeczne to biorę nowe, nie popsute.
Ojej aż się boję - wiesz wypisywanie takich rzeczy w internecie jest śmieszne. Wiesz jak reaguje się na tego typu wypowiedzi?
O rany bohaterka dnia. Szkoda, że normalnie w życiu posiusiasz się przy pierwszej konfrontacji :)Może merytoryczna wypowiedź coś by dała, ale jedyne co potrafisz to powtarzać: nie wolno bić bo nie i nie wiem dlaczego ale nie bo tak powiedzieli w tv, a to, że w przyrodzie wilk wilka upomni gryząc go ale nie robiąc mu przy tym nic złego to przecież przyroda i to normalne, a klaps to taki bolesny i pies na pewno skowyczał z bólu taki był biedny i ja na pewno wiem, bo pani na przyrodzie mówiła, że nie wolno bić i w tvn i i tvp też tak mówili. Klaps zawsze jest zły bo tak i już!
Otyłość to patologia, czego nie rozumiesz?
On tego nawet "nie czuł"poza tym się obrażał, a jak napisałam, oberwał tak kilka razy w życiu. To raczej działa psychologicznie niż cieleśnie, ale jak już to skwitowały dziewczyny, to jestem propagatorką przemocy, a jedna mnie pobije jak mnie spotka...aj waj.
Trzeba było napisać, że ci, którzy bili robili źle, bo niektórzy z ogólnym kontekstem wypowiedzi się nie lubią. Łapanie za kark brzmi sensownie.
Tu raczej chodzi o to, że większość ludzi myli brutalność z karą, bo tak powiedziała pani w szkole. Nie mają swojego zdania nie dlatego, że są głupi, tylko dlatego, że wzięli za pewnik to, co obecnie jest modne i nie są w stanie uargumentować tego, że nie powinno się tak robić. Klaps w tyłek to nie bicie, bo bicie zostawia ślady na ciele i psychice. Na wszystko jest miejsce i czas i we wszystkim można przesadzić, ale uważanie, że ktoś lubuje się w przemocy choć wyraźnie napisałam, ze oberwał kilka razy w życiu, to "delikatne"przegięcie.
Zwierzęta bardzo dużo rozumieją więc wiszenie sobie za kark i słuchanie, ze nie wolno chodzić po meblach w kuchni doprowadza do tego, że kot rozumie co mówię i według mojego zdania tak jest, ale to subiektywne podejście. Kot przeprasza, ja go puszczam i koniec kłopotów.
Pewnie miał słownik. Polecam.
Kot nigdy nie powinien mieć dostępu do niemowlęcia. Z tego względu że niemowlę nie ma wykształconego układu odpor_nościowego, a kot może być nosicielem toksoplazmozy. A czasem jak u mojej teściowej aktywować tokso. Najlepiej żeby kot był odrobaczony i oddzielony od maleństwa. Ps serio odpor_nosciowy to przekleństwo? A do przepisania kod "ruhu"
Kot nie jest dzieckiem, mało tego jest podstępna istotą.
Granica jest bardzo cienka, stąd problem. Co jeszcze jest brutalnością a co już karą? Jaką siłę (w Newtonach) możesz komuś na kuper przyłożyć, żeby jeszcze nazwać to klapsem? Nigdy nie wiadomo co jeszcze ktoś tym "klapsem"nazywa i to działa w dwie strony. Po Twoich wypowiedziach czuję mniej-więcej gdzie siedzi Twoja granica..., ale wyobraź sobie takiego "Janusza"siedzi z piwem w brudnej koszulce i wygłasza tekst "Jak dzieciakowi nie dasz wychowawczego klapsa, to Cię słuchać nie będzie". Czy faktycznie jest to "klaps"czy jednak w wyobraźni masz zaryczanego dzieciaka, który boi się ojca? To samo zdanie z Twoich ust mogło by brzmieć zupełnie inaczej.
Nie można całkiem uniknąć fizyczności upomnień... Np. w sytuacji gdzie dzieciak rzuca piaskiem...Złapiesz go za rękę, żeby uniemożliwić mu rzucanie, czy będziesz nad nim stać i mówić "oj nie wolno"nie robiąc nic?
Aj czyli jednak klaps to bicie tak? Mówiłaś też coś o tym ze poczuł raczej psychicznie niż fizycznie... to znęcanie się psychicznie jest ok? No to ok
Bicie nie pozostawia śladów. Ślady pozostawia znęcanie się
Duży plusik za ten komentarz :)
Ze wszystkim możesz przesadzić, nie istnieje taka rzecz, no i co mam napisać? Ja nie odpowiadam za zachowanie innych, a jedynie za swoje. Janusz dzieciobijca to zupełnie inna kwestia, a znęcanie się można poznać choćby po sposobie składania zdań, stosowanego humoru oraz ubrania (choć jasne, że istnieją wyjątki).
Jak to się mówi, każdy odpowiada za siebie, każde zwierze jest inne, miałam dwa psy i dwa koty. Phobos (pies) był alfą i niezwykle ciężkim do ułożenia psem i należało mu się znacznie więcej uwagi, bo miał ogromną energię i wszędzie go było pełno. Aurora (sunia) została wzięta kiedy Phobosa zabrakło i była jego przeciwieństwem, wystarczyło jej powiedzieć, że źle zrobiła odpowiednim tonem i już siedziała załamana w rogu pokoju, aż nam się jej żal robiło. Nie możliwe jest wychowywanie zwierząt w jednakowy bezstresowy sposób, bo nie na wszystkich to działa. Do Phobosa przemawiała siła bo w jego psich genach to on był wyznaczony na przywódcę stada...
Koty to inna historia, bo baliśmy się, ze zrobimy krzywdę jak cokolwiek się zrobi nie tak;)
Jaki wyrok dostała wywłoka?
Żaden bo z tego co tu można przeczytać to u nich jest normalne
No i właśnie chodzi o to, że ludzie z internetu nie mają pojęcia, którym typem jesteś. Dlatego się denerwują, nawet jeśli w Twoich oczach "na zapas".
To znaczy, że jesteś wyjątkiem, co?;) Niechcący zwróciłeś uwagę na bardzo ciekawą rzecz.
Gdzie z moich wypowiedzi wynika, że katuję moje zwierzęta? Gdzie wynika, ze nie panuję nad agresją bądź traktuje zwierzęta jak rzeczy? W którym zdaniu poparłam nieuzasadnioną agresję?
Napisałam, że gdyby mój zwierzak zaatakował moje dziecko, to nie bawiłabym się w półśrodki, tylko rozwiązała sprawę w 30 sekund.
Kiedy pies domowy zaatakował mojego kuzyna, tak że ten do dziś ma problemy z psami (a ma ponad 30 lat) to jego ojciec miał go grzecznie zawołać czy ratować dziecko, które nie było w stanie ze strachu choćby krzyknąć? Miał co zrobić? Nakrzyczeć na niego, polać go wodą czy uwiązać do końca życia na łańcuchu? Co miała zrobić moja matka widząc, że szczeniak zaatakował mojego brata w złości, gdy ten mu nic nie zrobił? Każda z tych osób, które "na zapas"uważają, że jestem potworem i katuję zwierzęta nie potrafiła wypowiedzieć się merytorycznie nawet raz. Nie będę się dostosowywała do głupoty ludzkiej, bo ktoś może coś źle pomyśleć. Właśnie dlatego moje wiadomości są tutaj długie i nakreślają sytuację.
Z każdym komentarzem się pograzasz
Nie słuchaj tych cepów. Zero kar. Kup miskę automatyczną, niech kotu daje 2-3 razy w ciągu nocy. Najwyraźniej tak lubi i potrzebuje. I co najważniejsze: zmień karmę. Polecam Feringę albo Catz Finefood. Dobre jest też Zooplus bio. Stawiaj na wysokomięsne, mokre puchy, są miski z chłodzeniem, nic się nie popsuje. Jak kot nażre się wysokomięsnej, to rzadziej woła. Chociaż moja Jęczybuła nawet na Catzie wyje co chwilę, ale ma prawo - menda nie jest w stanie skakać. Mam dwa koty, syn ma 2 latka. Można powiedzieć, że koty go wychowały;-)
A co do behawiorysty - i tak bym się przeszła. Kot może czuć się odsunięty na dalszy plan odkąd pojawiło się dziecko.
Bez przesady, zabić córeczkę tylko dlatego, że podrapana się drze? Myślę, że porządne lanie pasem wystarczy.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Jaczuro [YAFUD.pl] | 25 Listopada, 2020 12:06
A jak mowie, ze czasem tylko tresura kijem jest skuteczna to na mnie leja szambem.
Zatem popieram przedmówcę - lepiej zabić poprzez uśpienie.
Użytkownik dostał ostrzeżenie za tą wypowiedź: 2020-11-25 12:23:38 [Powód:Komentarz poniżej poziomu]