Moja siostra wzięłą kiedyś nasze dzieciaki na spacer do parku. Zadzwoniła spanikowana, bo zapadły się po prostu pod ziemię i nie może ich znaleźć. Ja zaczęłam ją wypytywać o szczegóły i wpadałam w coraz większą panikę. Po chwili wybuchła śmiechem i powiedziała "Prima aprilis". No bardzo kuźwa śmnieszne szczególnie jak się pomyli dni i próbuje się wyciąć taki numer 31 marca. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
2
1
Panna X | 31.0.85.* | 12 Października, 2020 16:48
Kiedys moja prababcia chciala zrobic mojej mamie niespodzianke i odebrala mnie z przedszkola nikomu o tym nie mowiac (nigdy tego nie robila, zawsze odbierala mnie babcia albo mama). Zabrala do siebie, zrobila obiad, przekonana, ze ulatwi zycie mojej mamusi. Mama spanikowana z paniami szukala mnie po przedszkolu i okolicach, bo "po dziecko przyszla jakas starsza pani". Moja mama do dzisiaj z przyjemnoscia wspomina to wydarzenie.
0
2
Lusia | 31.0.82.* | 14 Października, 2020 11:26
To nie miała upoważnienia żadnego? Panie oddały dziecko byle komu?
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika Lusia[ Zobacz ]
0
4
fejk | 89.64.53.* | 14 Października, 2020 20:27
Jeśli się Panny X pytasz, to zapewne ona do przedszkola chodziła lata temu, kiedy żadne upoważnienia nie były potrzebne - wystarczyło np. że dziecko osobę zna. Zapewne komórki też nie były tak powszechne, więc zadzwonić też nie można było;)
W odpowiedzi na komenatrz #2 użytkownika Lusia[ Zobacz ]
1
5
Panna X | 2* | 16 Października, 2020 21:24
No moze nie AZ TAK dawno;) Ale Komorek nie bylo a odbieranie dzieci wygladalo tak: dzien dobry ja po Panne X. Panna X do domu! Dzieciak sie zbieral, mowil czesc znajomym i szedl do domu. Chyba wychodzili z zalozenia, ze skoro dziecko z kims idzie a nie drze sie wnieboglosy to tego kogos zna. Po latach tak sobie mysle, ze porwanie dziecka z przedszkola to byla bulka z maslem. Brak kamer. Brak komorek. Brak weryfikacji. Brak czegokolwiek. Przychodzisz, mowisz poprosze dziecko, bierzesz i wychodzisz. Jak w sklepie.
W odpowiedzi na komenatrz #4 użytkownika fejk[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Panna X | 31.0.85.* | 12 Października, 2020 16:48
Kiedys moja prababcia chciala zrobic mojej mamie niespodzianke i odebrala mnie z przedszkola nikomu o tym nie mowiac (nigdy tego nie robila, zawsze odbierala mnie babcia albo mama). Zabrala do siebie, zrobila obiad, przekonana, ze ulatwi zycie mojej mamusi.
Mama spanikowana z paniami szukala mnie po przedszkolu i okolicach, bo "po dziecko przyszla jakas starsza pani".
Moja mama do dzisiaj z przyjemnoscia wspomina to wydarzenie.
Lusia | 31.0.82.* | 14 Października, 2020 11:26
To nie miała upoważnienia żadnego? Panie oddały dziecko byle komu?
Konto usunięte [YAFUD.pl] | 14 Października, 2020 14:33
Tak, kiedyś tak często bywało
fejk | 89.64.53.* | 14 Października, 2020 20:27
Jeśli się Panny X pytasz, to zapewne ona do przedszkola chodziła lata temu, kiedy żadne upoważnienia nie były potrzebne - wystarczyło np. że dziecko osobę zna. Zapewne komórki też nie były tak powszechne, więc zadzwonić też nie można było;)
Panna X | 2* | 16 Października, 2020 21:24
No moze nie AZ TAK dawno;)
Ale Komorek nie bylo a odbieranie dzieci wygladalo tak: dzien dobry ja po Panne X. Panna X do domu!
Dzieciak sie zbieral, mowil czesc znajomym i szedl do domu. Chyba wychodzili z zalozenia, ze skoro dziecko z kims idzie a nie drze sie wnieboglosy to tego kogos zna. Po latach tak sobie mysle, ze porwanie dziecka z przedszkola to byla bulka z maslem. Brak kamer. Brak komorek. Brak weryfikacji. Brak czegokolwiek. Przychodzisz, mowisz poprosze dziecko, bierzesz i wychodzisz. Jak w sklepie.