Zostawiłem rower koło sklepu w centrum miasta i poszedłem zrobić szybkie zakupy. Rower był przypięty solidnym zabezpieczeniem, a do tego również przypięty kask. Od razu rzuciło mi się w oczy, że ktoś majstrował przy zapięciu i ucieszyłem się, że zabezpieczenie zdało egzamin. Chwilę później uśmiech zniknął mi z twarzy kiedy z kasku pociekło mi coś po twarzy - ktoś mi naszczał w ramach zemsty do kasku. Najbardziej mnie zastanawia jak tego dokonał w centrum miasta, przy ruchliwej ulicy. YAFUD«Poprzednia wpadkaNastępna wpadka »
0
1
Kana | 89.78.161.* | 12 Października, 2020 12:58
A zapach uryny to nie jest Ci znany? Wali na kilka metrów więc nie rozumiem. Z drugiej strony jaki miałeś kask że ci ktoś dał radę naszczać? Dla rowerzysty to raczej jest taki z dziurami ale ja sie nie znam...
0
2
fejk | 89.64.53.* | 12 Października, 2020 13:11
Ale w środku jest tam chyba taka plastikowa gąbka? Może ona nasiąknęła w jakiś sposób? Tylko że to jest tworzywo sztuczne, nie wyobrażam sobie, by wchłonęło jakoś dramatycznie płyn, prędzej byłaby po prostu wilgotna z wierzchu, ale nie w takiej ilości, by potem cieknąć.
W odpowiedzi na komenatrz #1 użytkownika Kana[ Zobacz ]
Obserwujesz komentarze do tego wpisu.
Nie chcesz, aby coś ci umknęło?
Dostaniesz wtedy powiadomienie jeśli pojawi się nowy komentarz do tego wpisu.
Kana | 89.78.161.* | 12 Października, 2020 12:58
A zapach uryny to nie jest Ci znany? Wali na kilka metrów więc nie rozumiem. Z drugiej strony jaki miałeś kask że ci ktoś dał radę naszczać? Dla rowerzysty to raczej jest taki z dziurami ale ja sie nie znam...
fejk | 89.64.53.* | 12 Października, 2020 13:11
Ale w środku jest tam chyba taka plastikowa gąbka? Może ona nasiąknęła w jakiś sposób? Tylko że to jest tworzywo sztuczne, nie wyobrażam sobie, by wchłonęło jakoś dramatycznie płyn, prędzej byłaby po prostu wilgotna z wierzchu, ale nie w takiej ilości, by potem cieknąć.