Możesz ją pozwać o mobbing.
Przykre to. Mówię, jako matka i jako osoba, która przez własną nigdy nie była wspierana.
Archeologia - kierunek rownie ekskluzywny i przyszlosciowy, co socjologia, hotelarstwo, filologia grenlandzka czy europeistyka.
Takie zachowanie byloby dla mnie zrozumiale, jezeli rodzice Cie utrzymuja i jeszcze chcesz, by za te studia placili... No ale gdyby było inaczej, mieszkanie na swoim i samodzielne utrzymywanie, to nie trzeba by bylo sprzątać po ich kotach, prawda?
Ma możliwości wbicia się do nadzwyczajnej kasty w Polsce bo rodzina załatwi i żyć godnie bez liczenia czy na gaz i prąd wystarczy to mu się marzy kopanie w piasku.... skąd się biorą tacy ludzie? Za rok czy dwa będzie biadolił, że w życiu ciężko...
A przeoraszam, co pan piërdoli w tej chwili? Moze i europeistyka jest dosc obleganym kierunkiem, jak sie nie ma pomyslu na siebie, ale... Filologia (jakakolwiek poza angielskim tak naprawde), socjologia, hotelarstwo.. ty nawet nie wiesz, jakie to są kierunki.
Owszem jestem zdania, ze niektore zawody nie potrzebuja studiow, a wlasnie takiej kierunkowej szkoly policealnej/pomaturalnej, ale cholera, akurat to co wymieniles, oprocz hotelarstwa (gdzie lepiej zaczynac te studia majac juz zawod), to jak najbardziej legitne kierunki studiow.
Archeologia jest jak najbardziej spoko, ale pod warunkiem ze sie po 1 semestrze taki czlowiek nie podda, bo za duzo jednak trzeba wiedziec czy umiec.
A filologia, nawet niemiecka - im rzadszy jezyk w polsce, tym bardziej porzadany tak naprawde.
Znajoma studiuje stare slowianskie jezyki, i nie tylko bardzo to lubi ale i sie interesuje, chociaz konczyla liceum plastyczne. Druga zas jest na ASP na projektowaniu wnetrz. Malo co zwiazanegon "z malowaniem"jak duzo osob twierdzi, ona chce projektowac samochody i do tego dąży.
Sama jestem po 1,5 roku dietetyki klinicznej (przerwane ze wzgledow zdrowotnych) i tez widzialam szok i niedowierzanie ludzi, ze dietetyka to nie tylko bycie wege i trenerem osobistym, jak 95% studentow opowiadalo na pierwszych zajeciach. No szok.
I tak, zgadzam sie z tym ze jak twoja kasa to 'marnuj' ja sobie na co chcesz, ale to ze zapierdalasz pewnie w pracy ktorej nienawidzisz z calego serca, nie powinno miec wplywu na to czy dane studia sa potrzebne czy nie.
Po projektowaniu wnętrz samochody? To chyba powinna wybrać wzornictwo xD projektowanie wnętrz poza jednym krótkim epizodem geometrii wykreślnej to jakiś żart. Nie uczą tam nawet podejścia usability.
Czyli jeżeli rodzice utrzymują swoje dziecko to mają prawo oczekiwać bezwzględnego posłuszeństwa nawet w wyborze życiowj drogi? Pomijam kwestie finansowe bo skoro ktoś się decyduje a dziecko to przyjmuje na siebie obowiązek utrzymania dziecka w tym opłaty za studia, jeżeli chce to dziecko na nie wysłać. Ale nawet w tej sytuacji nikt nie powinien decydować za to dziecko. A jeśli chodzi o podjęcie pracy, to przed 20 r.ż. ciężko o taką, z której można się utrzymać.
Widzisz... Ale na tym polega rola rodzica właśnie oraz wolna wola czlowieka. Jezeli rodzice mają wole opłacenia dziecku studiów to maja tez prawo odrzucić kierunki ktore wg.nich nie spełniają oczekiwań.
Co do pracy, jakos nie mialem absolutnie zadnego problemu z pracą po maturze. Wyprowadziłem sie majac 19lat, studia opłacałem sam. Nie mowie, ze było lekko ale można bez problemu. Jeszcze dodam, że rodzice owszem, nie moga decydowac za dorosłe dziecko. Jednak moga decydowac na co wydadza swoje pieniadze. Wiec jak nabardziej maja prawo do decyzji, ze np. oplaca studia np. informatyczne, inzynieryjne, medyczne czy moze farmaceutyczne, albo mechaniczne. Jednak jak by mi syn wyszkoczyl, ze chce isc na studia to spoko, ale jakby mial to być balet na AWF czy inna durnota pokroju flecisty ze szkoly muzycznej to bym tylko życzył powodzenia w znalezeniu pracy albo zdobycia stypendium. Jednoczesnie uściślając - rodzic nie ma absolutnie ZADNEGO obowiazku oplacania studiów dziecka. Jedyna roznica to taka, ze ma obowiazek utrzymania do 26r zycia jezeli dziecko studiuje - ale to albo musi na studia zarobic, isc na dzienne albo miec stypendium. Oplacanie ich przez rodzicow to juz ich prywatna decyzja.
Pewnie, że nie ma obowiązku opłacania studiów ale jeśli się na to decyduje to nie powinien mimo wszystko narzucać wybranego przez siebie kierunku. Każdy ma prawo decydować za siebie. Wiadomo, że rodzice mają więcej pieniędzy młody człowiek wkraczający w dorosłość. Nie będę opisywała swojego przykładu bo nie o to tu chodzi ale również pracowałam na studiach.
Cyt."nie powinien mimo wszystko narzucać wybranego przez siebie kierunku. Każdy ma prawo decydować za siebie"
Rodzic tez ma prawo decydowac za siebie. Np.a prawo zadecydowac, ze oplaci dziecku studia z listy A. Ma rowniez prawo zadecydowac, ze studiów z listy B nie opłaci, ma prawo odmówić.
No dobra, to niech mu nie opłaca ale zniechęcanie jest nie w porządku. Tu raczej chodzi o to że wszyscy w rodzinie to prawnicy więc autor tematu nim zostać. Nie mają znaczenia jego zainteresowania.
Generalnie się zgadzam z Twoim komentarzem, jednak wyprowadzenie się szybko, np. w wieku 19 lat często nie jest mądrym pomysłem - bo nie ma się jeszcze ani mieszkania, ani oszczędności na mieszkanie, ani zdolności kredytowej - i marnuje się znaczne pieniądze na wynajem, z którego w przyszłości nie będzie miało się nic.
Ma to sens, jeśli studiuje się w innym mieście niż rodzinne albo jeśli rodzice są skrajnie toksyczni i nie do zniesienia, ale w niemal każdym innym przypadku nie ma sensu.
Ze swojej pierwszej wypłaty oddalem matce 1/3 zeby dolozyc sie do domu, choć wcale nie prosili ani nie wymagali. Uznalem, ze skoro pracuje itd, wypada zaczac sie dokladac. Mialem 18 lat... po pol roku zrozumialem, ze wole wynajmować pokój i placic komus niz...mieszkac z rodzicami. Dochodzily jeszcze drogie i czasochlonne dojazdy z mojego wigwizdowa. Wykalkullwalem, ze niewiele wiecej bede placic ogolnie, ale bede samodzielny. Kazdy przypadek jest indywidualny, nie wiem, jakby sie potoczylo moje zycie gdybym zostal na garnuszku - ale nie żałuję, bo jestem samodzielny od osiagniecia pełnoletności. Tak szczerze, to swoj dom zaczynam budować dopiero teraz, plan jest taki, ze za rowno 3 lata juz sie przeprowadze na swoje a tak na prawde wciąż wynajmuje. Jednak tez ani troche nie zaluje nawet grosza na wynajem.
Znecanie owszem, nie jest w porzadku. Jako dorosła osoba mająca choć troche godnosci nie powinna sie godzić na takie traktowanie i toksyczna relacje, lecz chyba nie wie gdzie sa drzwi. W koncu, po co pakować komuś kasę w kieszeń za wynajem, prawda? Sprzatanie kocich kup to mala niedogodność w zamian za darmowe mieszkanko i michę. Jeżeli chce obrać swoją własną droge to przecież droga wolna.
Pierdzielenie. Rodzic ma obowiązek wspierać dziecko tak długo, jak się ono uczy i nie ma przez to czasu pracować, żeby zapewnić sobie godne warunki. A kierunek studiów wybiera się sobie samemu, nie trzeba się w tym słuchać nikogo, sami się podpisujemy pod dokumentami. Wiadomo, że według rodziców to oczywiście synek/córeczka mają być samymi lekarzami, prawnikami, architektami itd. Ja musiałam walczyć o własną przyszłość i się udało bez problemu, wystarczy samemu poszukać co i jak lub udać się na konsultacje prawne.
To tak nie działa. Kiedyś liczyły się plecy, a rodzic, który byl prawnikiem, zapewnial dziecku wstęp na aplikację. Obecnie te zawody są otwarte i KAŻDY kto ma trochę oleju w głowie może zostać prawnikiem, z tym, że obecnie nie ma z tego wielkiej kasy. Jest duża konkurencja. Jeśli ktoś myśli, że zostanie prawnikiem i w kilka lat dorobi się willi z basenem, to jest w błędzie.
Przepraszam, ze zapytam, ile lat temu sie wyprowadziles od rodzicow?
Pytam bo kiedy ja sie wyprowadzalam, to realia byly takie, ze niestety pracujac nie sposob bylo sie utrzymac.
Studentom w zawodzie oferowano najczesciej bezplatne praktyki albo platne ale grosze. Ci co mieli fart lapali prace za okolo 1600 zl netto (liczone najczesciej dycha za godzine).
Wynajem mieszkania to bylo cos poza wyobrazeniem bez pomocy rodzicow. Nawet z pokojem bylo ciezko, bo brali za nie 900-1000 zl. Do tego trzeba bylo kupic karte miejska, jedzenie, ksiazki, ubranie.
Ja wyprowadzilam sie dopiero po studiach, a w czasie studiow po prostu dorzucalam polowe to budzetu domowego, reszte odkladajac. I nie bylo to spowodowane bumelanctwem studenckim (oj rodzice zaplaca) tylko realna sytuacja na rynku pracy i mieszkan.
"Matka tak się wkurzyła, że aż przydzieliła mi jakieś obowiązki domowe";-)
Chetnie odpowiem jezeli Cie to bardzo interesuje ale moze nie publicznie;)
A co za różnica kto płaci i gdzie się mieszka? Co za durnoty, dzieci same nie przychodzą, skoro je posiadamy to liczymy się ze wszystkim co dotyczy tychże dzieci. A nie ja płacę to wymagam, nie podarzaj za swoimi marzeniami tylko spelniaj moje zachcianki, bo ja mam kasę. Płytkie i samolubne.
Rodzice lub opiekunowie prawni maja obowiązek finansowy nawet w stosunku do dorosłych dzieci(do 26 lat, lub ukończenia nauki).
Ej no, jestem archeologiem i utrzymuję się sama od 4 roku studiów, od początku pracując w zawodzie.
Juz wyjasnialem to wczesniej... Tak, maja taki obowiązek jezeli dziecko sie uczy. Ale nie ma zadnego obowiazku za studia placic
To się załatwia tak: zbiera się wszystkie kawałki gówna z kuwety, po czym wszystkie starannie w równych odstępach wykłada się na stół jadalny. Do tego ometkowanie i pomiary wykonywane za pomocą domowych akcesoriów. Polecam czyszczenie eksponatów z piasku za pomocą szczoteczki do zębów szanownej rodzicielki. Zaraz by jej się odechciało głupich pomysłów.
Ktos tu sie wstydzi swojego wieku? :p
Obede sie bez tej wiedzy, ale bylam ciekawa, bo slyszalam, ze kiedys ponoc bylo jakos latwiej sie usamodzielnic. Zastanawiam sie czy to prawda.
Rodzice mają obowiązek utrzymać dzieci do 25 roku życia gdy się uczą, niezależnie czy siedzą na prawie czy hotelarstwie.
Nie mają za to prawa mobingowac dzieci za ich preferencje i marzenia.
Poziom wiedzy = 0. Za studia w Polsce się nie płaci w tym momencie. Wnioskując po poziomie twoich wypowiedzi to widzę tutaj skończenie ledwo podstawówki, więc możesz nie być tego świadom;)
33 lata. Zwyczajnie nie chce opisywać tu historii zycia. Na co to komu?
@26...
Za studia w Polsce sie nie placi w tym momencie... Dobrze wiedziec, od września ide zatem na mechatronike na UW, skoro darmocha, grzech nie iść
Studia w Polsce są darmowe, więc jakie "płacenie za studia"? Za zaoczne się płaci, ale jeśli się pójdzie na zaoczne to rodzic już nie ma prawnie obowiązku utrzymywać dziecka...
I idź na jakie chcesz, kto Ci broni?Edytowany: 2020:05:23 13:22:25
No wlasnie, czego nie rozumiesz?
Niestety potrzeba do tego donrze zdanej matury;)
No to ja Ci powiem, że w ostatnich latach archeologa zaczęła być na prawdę bardzo opłacalna. Kupa firm poszukuje archeologów, o pracę jest na prawdę łatwo. Z odrobiną doświadczenia(które zdobywa się w trakcie studiów dodatkowo fajnie zarabiając i miło spędzając czas) jako kierownik badań można spokojnie zarobić znacznie powyżej średniej krajowej. W przypadku badań za granicą ta kwota jest jeszcze wyższa a co się dodatkowo nazwiedzasz to Twoje :)
Przy wyborze jeszcze jakiejś oryginalnej specjalizacji, np archeologii podwodnej zarobki skaczą do 10-20tys/msc chociaż to już BARDZO ciężka praca.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Meggi | 37.248.213.* | 21 Maja, 2020 13:53
Przykre to. Mówię, jako matka i jako osoba, która przez własną nigdy nie była wspierana.