Nie dziwię się. To jest wnerwiajace.
jezeli wkurza was to, że zamazuje yafudy jezeli nie wylaczycie adblocka to sposob jest prosty - załadujcie stronę, kliknijcie LPM na pasek adresu. Natępnie najechać myszką na przycisk odświeżania strony i szybko kliknąć Enter+myszką na krzyżyk który pojawi się zamiast odświeżania. W ten sposób strona bedzie załadowana a durne antyadblockery nie.
A po co klikać na pasek adresu? Nie lepiej od razu kliknąć w "nieodświeżanie", zanim strona do końca się załaduje?
Wystarczy dobry adblocker...
Uwielbiam pstrykanie długopisem. Siedziałabym tam w pociągu i słuchała jak pstrykasz przez całą podróż. Tylko fani ASMR zrozumieją, reszta dostaje szału.
Zupełnie nie rozumiem fenomenu ASMR. Przecież w filmikach tego typu używane są najgorsze z możliwych dźwięków. Koszmar. Jak można słuchać tych odgłosów zamiast na przykład spokojnej muzyki?
Ale ja mam mizofonię, to znaczy dźwięki takie jak mlaskanie, chrapanie doprowadzają mnie do szału... Za to pstrykanie długopisem czy nawet głośny remont jestem w stanie praktycznie zignorować. Może po prostu mamy inaczej skonstruowane mózgi.
Dla Ciebie są koszmarne, a dla mnie piękne. To tak, jakby ktoś Cię głaskał po mózgu. Spokojną muzykę też lubię, ale to zupełnie inna para kaloszy. Nikt nie lubi wszystkiego w ASMR, ja na przykład nie przepadam za szeptem, gnieceniem folii, itd., za to mogłabym godzinami słuchać skrobania, pocierania, dotykania papieru, itd. Długopisy nigdy nie były problemem, a nawet lubiłam, jak jakiś dzieciak w szkole kopał w moje krzesło (oczywiście chodzi o takie delikatne kopanie) czy w fotel w autobusie. Do szkoły od lat nie chodzę, od lat też nie korzystam z transportu publicznego, więc to niestety odpadło. Za to jak widzę, że ktoś się bawi czyimiś włosami albo skrobie kogoś po plecach (koniecznie w koszulce, to znacznie lepszy odgłos, niż gołe plecy), to mogłabym tak siedzieć całymi godzinami i nie drgnąć. Zawsze lubiłam śpiew staruszek w kościele, ubóstwiam gdy ktoś coś nuci, nie ważne czy fałszuje, to się nie liczy. No i kreda na tablicy... piękny dźwięk. Lubię słuchać Daniela Olbrychskiego, bo mówi w taki sposób, że mnie to uspokaja. Kocham poezję mówioną, broń boże śpiewaną. Jak byłam mała, to uwielbiałam siedzieć i słuchać śp. wujka, który zawsze tak spokojnie mówił i przy okazji skubał albo gładził obrus. Dorośli mnie zawsze uwielbiali, mama mogła mnie zabrać do każdej koleżanki i do rodziny, bo ja nigdy nie przeszkadzałam w rozmowie ani nie zachowywałam się, jak zwierzę. Mogłam siedzieć całymi godzinami, patrzeć i słuchać. Do dzisiaj mi tak zostało.
Mlaskanie, to zupełnie inny dział ASMR, też tego nie lubię. Wolę mukbang, jeśli chodzi o jedzenie. Chrapanie mnie wkurza niemiłosiernie, nie ma nic wspólnego z delikatnością.
Tak, nasze mózgi są inaczej skonstruowane, z tym trzeba się urodzić. Kochasz ASMR albo go nienawidzisz, raczej mało kto jest obojętny.Edytowany: 2020:02:17 00:54:50
zglaszam sie jako obojetny. jestem wychowany w srodku duzego miasta, wiec musialem sie nauczyc ignorowac dowolne dzwieki, bo nigdy bym nie usnal ani sie nie skoncentrowal (miasto i sasiedzi ZAWSZE sa glosni). nie odczuwam zadnych przyjemnych sensacji sluchajac dzwiekow, ale jednoczesnie nie wywoluja one u mnie zadnych nieprzyjemnych emocji, po prostu umiem je odcinac od swiadomosci. takze masz przyklad obojetnosci i nie sadze zeby to bylo takie niespotykane. przegladam wlasnie w glowie znajomych i jakos nie kojarze nikogo kto by ani kochal ani nienawidzil roznych dzwiekow.
Ruch uliczny, to coś, do czego się przyzwyczajasz. Jesli coś słyszysz często, to przestajesz zwracać na to uwagę, miałam tak samo, jak byłam dzieckiem i mieszkaliśmy w kamienicy. Nie ma to nic wspólnego z ASMR. To nie jest przykład obojęności na ASMR, tylko dostosowania sie mózgu, który zwariowałby, gdyby wyłapywał wszystkie dźwięki i je analizował w nieskończoność. Obojętny na ASMR jesteś wtedy, jeśli włączysz sobie kilka filmików z tej serii (różne gatunki) i nie wzbudzają one w Tobie żadnych emocji. Tak możesz to sprawdzić. Gdyby podany przez Ciebie przykład miał jakiekolwiek znaczenie, to by znaczyło, że wszyscy ludzie są obojętni na ASMR.
probowalem z jakas laska szepczaca do mikrofonu, ale po kilku minutach bylem tak znudzony ze musialem wylaczyc. nigdy nie rozumialem co jest w tym ciekawego.
natomiast mowiac o dzwiekach miasta mam tez na mysli pijusow dracych mordy, chichoczace laski, klasksony, dzwonienie tramwajow, syreny pojazdow uprzywilejowanych czy smieciarki przesypujace pojemniki ze szklem. do tego dochdza sasiedzi - muzyka, glosny s*ks, pijackie burdy, tupanie, przesuwanie mebli czy odglosy remontowe. moja ukochana pochodzi ze spokojniejszego miejsca na ziemi i ona nie potrafi sie nauczyc ignorowac te wszystkie dzwieki, przez co biedna musi spac w zatyczkach, a czesto i one jej nie pomagaja. ja natomiast potrafie zasnac w dowolnym poziomie glosnosci.
Laska nie szepcze, bo nie ma ust. Może wybuchnąć albo można się nią podpierać. Jeśli natomiast chodziło ci o kobietę/dziewczynę, to rozumiem, że mogło ci się nie podobać. Też nie lubię szeptania. Wkurza mnie to strasznie.
Znam dźwięki miasta, bo przez pierwszych 18 lat życia mieszkałam w samym centrum. Do tego się przyzwyczajasz, jak do każdego dźwięku, który ci towarzyszy. Moja ciocia całe życie śpi ze stoperami i też nie potrafi ignorować dźwięków, ale jakby spała bez stoperów, to już dawno byłaby z nimi oswojona i przyzwyczajona.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kate | 78.154.73.* | 15 Lutego, 2020 21:14
Nie dziwię się. To jest wnerwiajace.