Informacją życia, jest fakt, że była polonistką xd
Macie 25 i 28 lat i wciąż oczekujecie prezentów od mamusi na święta?
A jakie listy pisze mamusia? A może jej jedynym prezentem od was jest ten wymuszony esej?
owszem, jest to potrzebna informacja, bo tlumaczy skad jej ped do wymagania wypracowan od corek. serio sam nie zrozumiales?
Moze prosi Mikolaja, by dzieci sie w koncu wyprowadzily i usamodzielnily?
Ps: tak wiem, nigdzie nie jest napisane, ze mieszkają z matka
Nie ma listów, nie ma plusa!
Prezenty na Swieta sa dla dzieci. Dorosli obdarowujacy sie "pod choinke"to objaw zdziecinnienia. I uleganie reklamom.
tak ci tlumaczyli w rodzinie dlaczego nikt nie chce kupowac ci prezentow?
Ped to ty.
Nie, sam do tego doszedlem. To wolno nawet dziecku, a doroslemu wrecz wypada.
Matka musi zrozumieć, że jesteście dorośli i nie musicie pisać już eseii tylko pracować, powiedz jej to spokojnie co ci napisałem i tyle, ja sie obraża to niech sie obraża, przejdzie jej, jest ważną osobą dla was ale bez przesady
Jednak to prawda te polonisty są chore psychicznie
Pierwsze słyszę, i trochę współczuję. Dorośli też mają prawo się cieszyć, jest to im nawet bardziej potrzebne niż dzieciom. U mnie obdarowuje się wszystkich, od maleńkich dzieci po dziadków, i wszyscy uśmiechają się na ten dzień już kilka dni wcześniej.
Zmuszanie do pisania listów dorosłe dzieci jest dziwne zwlaszcza w narzuconej formie stylistycznej. Dobrze że rozpawki nie chciała.
Choc z drugiej strony sama przechowuje list swego syna gdzie prosi Mikołaja o "magiczny portal do swiata lego Chima"to jest tak urocze ze chyba se w ramki to kiedys oprawie
U mnie każdy dzień jest świętem i cieszymy się każdego dnia. Szkoda, że u ciebie prezenty i uśmiechy są raz w roku.
jak zachowujesz plynnosc finansowa majac codziennie swieto? zlodziej, spadkobierca czy pasozyt socjalny? nie widze innych mozliwosci.
Masz słaby wzrok. :)
co wiec pozostaje?
Jestem wzruszony Twoim wspolczuciem, ale jest ono zbedne. Ja naprawde nie zazdoszcze zdziecinnialcom.
Pierwszy raz słyszę o polonistce, która myli esej z listem. List to inna forma wypowiedzi i rządzi się swoimi prawami.
Zmuszanie do tego niepełnoletniego dziecka też jest słabe.
Nie od dziś wiadomo, że nauczycielki mają coś nie tak z głową.
Zastanawia mnie, jak mało muszą reprezentować sobą ludzie, którzy czują potrzebę dowartościowywania się argumentami typu „jestę dorosłę, bo nie robię tego i tamtego” :D Dorosłość to jest umiejetność samodzielnego i produktywnego życia w społeczeństwie, a nie obsesyjne pilnowanie, żeby kij się za bardzo z tyłu nie wysunął.
Trafna uwaga.
Z tym kijem to chyba, żeby się nie wsunął, a nie wysunął?
Wysunął, bo zdaniem takich ludzi dorosłość zdaje się być tożsama ze śmiertelną powagą.
Żeby się nie wysunął, bo wsunięty już jest głęboko, bardzo głęboko.
W ramach tej produktywności czyścimy cwaniakom magazyny z chińskiego chłamu. Bo Pan nam się narodził. Nie ma obawy, kukiełce patyk nie ma prawa się wysunąć. Co kropelka sklei, tym do starości trąci.
Klauny mnie nie śmieszą, nic na to nie poradzę. Zgadnij, kto to napisał: "Kto zamieni wam pampersy na najkrótsze choćby spodnie"
Ktoś tu ma giga kompleksy i jest biedny (zarówno intelektualnie, jak i finansowo).
Boli cię rzyc, że innych ludzi stać na choćby drobny upominek. Prezenty nie muszą być chińskim chłamem. Jest też opcja, że nie ma nikogo, kto chciałby ciebie czymś obdarować (co mnie nawet nie dziwi).
Osoby, które za wszelką cenę, chcą pokazać jakie to one są dorosłe, tak naprawdę maja pstro w głowie i do dojrzałości im daaaaaaaaaaleko. Tobie podobni w ten sposób chcą udowodnić innym, że na pewno mają 18 lat. Dorosłość nie polega na posiadaniu kija w dupie. Można być dorosłym i cieszyć się z drobnych upominków wręczanych z okazji świąt. To w żaden sposób ze sobą nie koliduje. Szkoda, że ktoś ci natłukł do łba takich smętów. Słodkiego też pewnie nie jesz, bo to dla dzieci i w ogóle takie niemęskie i niedojrzałe. Dorosły to powinien jeść cebulę i zagryzać ją czosnkiem.
Zmień sobie nick na bardziej dorosły, bo ten obecny jest godny nastolatka.
No tak, bo przecież chiński badziew to jedyna opcja na prezent. Nie można przecież kupić czegoś użytecznego od lokalnego producenta albo - o zgrozo - wykonać samemu :D Ale może na tym właśnie polega Twój problem. Skoro świąteczne prezenty kojarzą Ci się tylko z azjatyckim szajsem, to widocznie takie musiałeś przez całe dzieciństwo otrzymywać. Nic więc dziwnego, że nie czujesz teraz frajdy ze sprawiania podarków sobie albo innym dorosłym.
Nicka "de Tomaso"używałem w komentarzach do blogu Marii Czubaszek, bo wydawał mi się zabawny. Blogu już nie ma, nick sobie zostawiłem. Nigdy nie przywiązywałem do niego większego znaczenia. Skoro miałby wyrażać osobowość autora, co można powiedzieć o "Qwrk"? Jestli rezultatem paru nieprzespanych nocy?
Doniczka spadła na klawiaurę? Pies próbował połknąć smartfona, i to z powodzeniem? Uwieczniona chwila triumfu - smartfon ujrzał znów światło dzienne, i co ważniejsze - pies nie ma polipów?
Czy słodkie jest dla dzieci? - podziwiam rodziców, którzy starają się nie przyzwyczajać swych latorośli do glukozo - fruktozowego szajsu. Zakładam z góry,że wcześniej nie ochrzcili ich na cześć bohaterów aktualnej telenoweli.
Sprawianie podarków samemu sobie kojarzy mi się z Jasiem Fasolą, piszącym i wysyłającym list z życzeniami do samego siebie.
Co nie znaczy, że mi się nic takiego nie zdarza. Mowa o "podarkach", nie o życzeniach. Zawsze w takich wypadkach istnieje ryzyko obsuwy w zakupoholizm (nie lubię tego słowa, gdyż nie ma czegoś takiego,jak zakupohol, ale to nie ja wymyśliłem). Nigdy i nigdzie nie twierdziłem, że nie wręczam i nie otrzymuję żadnych prezentów, ale nie na komendę.
Nie pod dyktando agresywnych reklam, blak fakdejów, przeczyszczenia magazynów i krasnali z czerwonym nosem, hiperaktywnych już od zaduszek. Rok trwa przeciętnie cały rok, i trafia się w nim masa lepszych okazji do obdarowywania. Zresztą bez okazji też można, byle nie na rozkaz.
Dobra, bądź już sobie tym wyjątkowym płatkiem śniegu, skoro tylko tak możesz się poczuć wartościowy :D
Każdy jest wyjątkowy, nawet Ty, Pomroczny Kapelutku.
A gdybym chciał poczuć się wartościwy, to zamiast utyskiwać na barani pęd ogółu do wywalania kasy "bo wszycy tak robią, i tak trzeba, i tak właśnie należy", to szukałbym sposobu, jak tu frajerów skroić od święta.
I to byłoby najrozsądniejsze. Włączamy wysokie ceny, alleluja i w ...
Polecam. Zarabianie forsy jest dużo dojrzalsze niż niedostawanie prezentów na święta.
Naucz się pisać, ty pało.
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
fejk | 185.157.15.* | 09 Stycznia, 2020 23:15
A jakie listy pisze mamusia? A może jej jedynym prezentem od was jest ten wymuszony esej?
cerebrumpalm [YAFUD.pl] | 10 Stycznia, 2020 08:23
tak ci tlumaczyli w rodzinie dlaczego nikt nie chce kupowac ci prezentow?