Jesli Twoj maz chce to zwalczyc, niech idzie na terapie. Cos tak mocno zakorzenione w psychice, nie zwalczy sie tak latwo, ani szybko.
Mąż poszedl krok dalej niż terapia - zaczal po mesku zwalczac problem. Terapia na tym etapie to znaczny regres obecnych postepow.
Autorce i mezowi gratuluje, zycze powodzenia oraz udanych wakacji.
Taaak rujnowanie zdrowia i organizmu to z całą pewnością postęp i pozytywny rezultat
Współczuję mężowi tak wypranego przez matkę mózgu. Mam nadzieję, że go wspierasz jak możesz
To ty zapłać;)
Niektorzy są tak biedni, że mają do zaoferowania jedynie pieniądze.
Bardzo ci wspolczuje autorko. Ale dobrze, że mąż rozumie, że nie tędy droga. Obawiam sie tylko, że w tym wakacyjnym luksusie to on sie bedzie strasznie męczył a ty patrzac na to tez nie bedziesz zadowolona. Mam nadzieje ze dzieci chociaz skorzystają.
Terapia bedzie dobrym roziwazaniem. Inaczej twoj maz nie bedzie umial cieszyc sie z tego ze zarabia pieniądze po to aby z nich korzystac a nie po to zeby je kolekcionowac
Nie uodpornisz sie na ospe czy odre uprzednio na nia nie chorujac. Mimo szczepienia najczesciej musisz zwalczyc goraczke. Nie wyleczysz sie z arachnofobii bez wziecia wielkiego pajaka do reki. Nie zaczniesz na nowo biegac po powaznym zlamaniu nogi bez bolesnych rehabilitacji i kto wie ilu upadków...
Ale do tego trzeba miec jaja, jak facet z yafuda.
Poniekad masz racje. Jednak wczesniej trzeba oswoic sie z tematem. To tak jak wspomniana przez ciebei rehabilitacja. Zanim zaczniesz biegac musisz przejsc serię zmudnych cwiczen. Wydatek okolo 10 tysiecy na start to moze troche glebokie wody. Dlatego organizm tak drastycznie zareagował. Nie mowie ze to źle. Moze dla tego faceta to akurat da motywację a moze nie. To wie tylko żona. Jakby zaczal troche z nizszej półki np. Wspolny swiateczny wyjazd ktory zamkneli by w granicach 3 tys. byłby latwiejszy do przełknięcia. A noz widelec czlowiek odkrylby ze to fajne
Powodzenia że skłonieniem kogoś z arachnofobią do dotknięcia pająka, serio...
Jak się choruje na ospę, to się idzie do lekarza, chociaż po to, żeby złagodzić objawy. Nie siedzi się w domu, trzymając kciuki za to, żeby nie było powikłań. Po złamaniu nogi też się nie trenuje zgodnie z własnym widzimisię, tylko pod okiem specjalisty. I tak samo jest z psychologiem - z zaburzeniem trzeba walczyć samodzielnie, ale najbezpieczniej robić to pod okiem kogoś, kto doradzi jak to robić, albo zauważy, że coś nie idzie w te stronę, którą powinno. To nie jest kwestia jaj, czy ich braku.
Choćby wspomniana przez Ciebie fobia - to, co proponujesz, to metoda terapii nazywana zanurzeniem. Problem w tym, że nieprawidłowo przeprowadzone zanurzenie jedynie pogłębia fobię, może się nawet rozwinąć PTSD. Ale, żeby być tego świadomym, trzeba rozumieć, jak działa lęk i co się dzieje z człowiekiem w momencie, gdy styka się z obiektem, który ją wywołuje. Napad paniki to nie jest histeria. Takiemu napadowi towarzyszy hiperwentylacja, zaburzenia rytmu serca, skoki ciśnienia i inne objawy czysto fizjologiczne. Objawy, które mogą być potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia lub życia. Dlatego w leczeniu fobii stosuje się stopniowe odwrażliwianie. To, co piszesz, to zwyczajne brednie, szkodliwe mity podobne do tych, które depresję tłumaczą brakiem fizycznej pracy...
Co Ty pie.rdol.isz czlowieku. Nie masz pojecia o fobiach! Kojarza Ci sie chyba one z histeria kobiety jak zobaczy pajaka i czeka az samiec alfa go zabije.
Jak zaczniesz robic cos ponad swoje sily, mozliwosci, to nabawisz sie albo powaznej kontuzji, choroby, albo nerwicy (jak facet z yafuda). I modl sie, zebys nigdy nerwicy nie doswiadczyl- mezczyzno.
Ty chyba nie rozumiesz gdzie leży problem.
No właśnie, chyba nie rozumiem. Uświadom mi, w jaki sposób oszczędność, nawet przesadna, stanowi problem - i to taki, że aż trzeba z nim walczyć...
Przesadna oszczednosc nie stanowi zadnego problemu jesli jestes singlem. Twoje robisz co chcesz.
Jesli jestes w zwiazku i stac cie na wydatki a mimo to narzucasz przesadna oszczednosc zonie/mezowi i dzieciom to nie pozwalasz im sie realizowac, ograniczasz, flustrujesz... unieszczesliwiasz. Co innego zyc skromnie jak sie ma maly budżet. A co innego nie poscic dziecka np na lekcje baletu bo sie zaluje pieniedzy ktore sie ma mimo ze dzieciak kocha taniec i chcialby sie realizować. A tata mowi nie bo nie. Odloze se na lokatę. Dziecuak spuszcz glowe idzie do tableta.
Pewnie mają wspólny majątek.
A mąż autorki nadaje się na terapie, bo matka wygrała mu mózg
hahahaha Wujek Sknerus xD
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
Kruk | 83.26.192.* | 07 Grudnia, 2019 21:46
Powodzenia że skłonieniem kogoś z arachnofobią do dotknięcia pająka, serio...
Jak się choruje na ospę, to się idzie do lekarza, chociaż po to, żeby złagodzić objawy. Nie siedzi się w domu, trzymając kciuki za to, żeby nie było powikłań. Po złamaniu nogi też się nie trenuje zgodnie z własnym widzimisię, tylko pod okiem specjalisty. I tak samo jest z psychologiem - z zaburzeniem trzeba walczyć samodzielnie, ale najbezpieczniej robić to pod okiem kogoś, kto doradzi jak to robić, albo zauważy, że coś nie idzie w te stronę, którą powinno. To nie jest kwestia jaj, czy ich braku.
Choćby wspomniana przez Ciebie fobia - to, co proponujesz, to metoda terapii nazywana zanurzeniem. Problem w tym, że nieprawidłowo przeprowadzone zanurzenie jedynie pogłębia fobię, może się nawet rozwinąć PTSD. Ale, żeby być tego świadomym, trzeba rozumieć, jak działa lęk i co się dzieje z człowiekiem w momencie, gdy styka się z obiektem, który ją wywołuje. Napad paniki to nie jest histeria. Takiemu napadowi towarzyszy hiperwentylacja, zaburzenia rytmu serca, skoki ciśnienia i inne objawy czysto fizjologiczne. Objawy, które mogą być potencjalnie niebezpieczne dla zdrowia lub życia. Dlatego w leczeniu fobii stosuje się stopniowe odwrażliwianie. To, co piszesz, to zwyczajne brednie, szkodliwe mity podobne do tych, które depresję tłumaczą brakiem fizycznej pracy...