Czyli kto chciał to brał.
Egoizm matki poraża.
Nic tylko ją zaniedbywał, cale dnie poza domem spedzal a ona potrzebowala bliskosci.
znałem podobną historię. Facet się otrząsnął i wiódł potem szczęśliwe zycie bez balastu i zdradliwej krowy
Jakim cudem bracia nie są z nią spokrewnieni? Nawet jeśli każde z nich ma innego ojca, to nadal mają wspólną matkę.
Biedne dzieci i "ojciec". Ciekawe czy właśnie tego ojca nie straciły. :(
Czekam na nature rzeczy albo czarną, by wydały wyrok, że sąsiad zaniedbywał żonę i niech się nie dziwi, że szukała "ciepła"gdzie indziej
Chyba chodzi o to, że to ojciec nie jest z nimi spokrewniony, ale głowy nie dam sobie uciąć :D
Teoretycznie mogły być dziećmi z dawstwa zarodków (in vitro z zarodkami od dawcy). Wtedy nie bylyby spokrewnione z nikim. Przy procedurze partnerzy skladają oświadczenia, że są ze sobą w związku partnerskim, więc maż mógł nie wiedzieć. Ale to chyba zbyt skomplikowane.
Z nikim z rodziny sąsiadki *
Z nią są. Z nim nie są
Bo taka jest prawda
Już tu kiedyś przedstawiałem pomysł jak rozwiązać ten problem raz na zawsze. Nie będę się powtarzać. Na logiczne i sensowne argumenty otrzymałem odpowiedź że proponowane przeze mnie rozwiązanie godzi w jej uczucia jako kobiety... Dalej bezgranicznie ufajcie i płać.
Patrzę, że jak ktoś jest zaniedbywany przez partnera w sprawach łóżkowych, to należy iść do kogoś innego by się zaspokoić.
Co się dzieje z ludźmi? To jest brak szacunku do partnera i do samego siebie.
Lepiej być samemu i jeździć na ręcznym, niż się puszczać. No ale jak widać, godność nie jest już w cenie.
nieprawda, w zadnym z moich kontrargumentow nie uzywalem uczuc czy emocji. wykazalem ci jedynie ze twoje rozwiazanie powoduje zamieszanie prawne, generuje dodatkowe koszty i utrudnia opieke nad noworodkiem. (zakladam ze to ty wymysliles, ze nalezy dokonywac obligatoryjnych badan DNA swiezo po urodzeniu, bo przyznam ze nie zapamietuje ludzi z ktorymi gadam, wiec moge mylic dyskusje).
Najpierw powinno się porozmawiać z partnerem skąd to zaniedbanie się bierze, a dopiero później próbować znaleźć rozwiązanie problemu.
"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z (imię Panny Młodej) i przyrzekam, że uczynię wszystko, aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe."
Większość obecnych małżeństw składa tą przysięgę, część tylko dzięki konkordatowi o tym nie wie. Bo to słowa oficjalnej przysiegi z U SC. A z niej jasno wynika - rozmowa, praca, terapia, kompromis.
Zgadza się :-) Ty nie tylko niejaka Aaa aczkolwiek twoje argumenty też mi się udało obalić.
Dobrze pamiętasz w tym przypadku.
Akurat ten yafud mnie nie interesował, ale skoro zostałam wywolana do odpowoedzi....
Nie za bardzo rozumiem co ma piernik do wiatraka. To że baba poszla w tango 3 razy (conajmniej) bo nie zakladajmy ze zaszla w ciaze za pierwsza zdradą to bedziesz mowil ze to wina moich przekonań? Litości
Zdradzaja zarowno panie jak i panowie. Z ta roznica ze facet nie zachodzi w ciążę tylko bezproblemowo wklada spodenki i sie ulatnia.
Nie obwiniam nikogo, ale jak bardzo facet musi sie nie interesowac rodzina skoro nie zauważył ze zona ma conajmniej 3 kochanków?
Kobieta bez watpienia puszczalska, ale dlatego, ze się taki egzemplarz w przyrodzie zdarzył to teraz bedziesz wszystkich mierzył tą miarą?
Rada cerebrumpalm z tamtego yafuda w mojej ocenie trafna. Nie zeń sie i problem uznania potomka pozostaw testom dna po chorobe drążyć temat.
Ja od siebie dorzucę. Nie rozmanzaj sie i dwoje ludzi beda z tego powodu na +. Zarowno potencjalna matka jak i potencjalny potomek.
Może ta twoja postawa kłótliwego trolla spowodowana jest próba zwrócenia na siebie uwagi ,takie komplikacje umyslowe z dzieciństwa,bo nie spełniałes oczekiwań matki i teraz pokazujesz wszystkim jaki to z ciebie "madry indywidualista"
nie klotliwego trolla, tylko wymadrzajacego sie dupka. nie raz juz przyznawalem ze mam potrzebe perorowania, a ze ta cecha przeszkadza w realnym zyciu w kontaktach z innymi ludzmi, to rozladowywuje w necie moj wymog wymadrzania sie. watpie jednak by bycie zarozumialym nerdem wynikalo ze szczesliwego dziecinstwa. ale jest to mozliwe. ludzka psychika jest skomplikowana.
A Matka na to "ach.... Ci kosmici"
Nie ma nic złego, że lubisz rozmawiać i wyjaśniać. Nie ma nic złego, że ktoś nie chce tego słuchać ;) Trzeba po prostu trafić na gadułę o podobnych zainteresowaniach.
Z doradzaniem, przekonałem się, że najlepiej tylko wysłuchać. Jeśli radzić, to najlepiej wtedy, kiedy ktoś o tę radę poprosił. A nawet wtedy rozmówca może się obrazić, bo tylko mówił, że chce rady, naprawdę chciał usłyszeć, że świetnie mu idzie ;)
Ważny jest sposób - czy z życzliwością, czy z potępieniem. Czy dajesz rozkaz ("zrób w ten sposób, inaczej nie wyjdzie!"), czy jesteś delikatny ("a może spróbujesz w ten sposób?"). Łatwo przyjąć radę od obcego, najbardziej obrażają się bliscy.
Dbaj o zwięzłość - np. ta moja wypowiedź jest za długa i mało kto ją przeczyta :D
I przede wszystkim pamiętaj - ludzie i tak zrobią po swojemu. Całe gadanie o problemach to tylko forma kontaktu, uspokojenie się, że ma się wokół siebie ludzi życzliwych, chcących pomóc. Treść rad w większości nie ma znaczenia.
Z jednym wyjątkiem - sam słuchaj własnych rad, odkryjesz, że są naprawdę dobre i są odpowiedzią na Twoje własne problemy :D
(Właśnie doradzam jak radzić, fajne to :D )
A o czym świadczy wjeżdżanie rozmówcy na rodzinę, żeby wygrać dyskusję?
Dzis przeczytalam mema i od razu pomyslalam o tym yafudzie
Zona do męża: "Dlugo jeszcze będziesz latał za babami? W domu trojka dzieci i żadne nie jest twoje".
Najczęściej komentowane teksty | |
---|---|
Ostatnie 7 dni | |
Ostatnie 30 dni | |
Ogólnie |
ktoś | 89.76.231.* | 18 Listopada, 2019 02:34
Teoretycznie mogły być dziećmi z dawstwa zarodków (in vitro z zarodkami od dawcy). Wtedy nie bylyby spokrewnione z nikim. Przy procedurze partnerzy skladają oświadczenia, że są ze sobą w związku partnerskim, więc maż mógł nie wiedzieć. Ale to chyba zbyt skomplikowane.
Aaa | 94.254.225.* | 18 Listopada, 2019 15:55
Akurat ten yafud mnie nie interesował, ale skoro zostałam wywolana do odpowoedzi....
Nie za bardzo rozumiem co ma piernik do wiatraka. To że baba poszla w tango 3 razy (conajmniej) bo nie zakladajmy ze zaszla w ciaze za pierwsza zdradą to bedziesz mowil ze to wina moich przekonań? Litości
Zdradzaja zarowno panie jak i panowie. Z ta roznica ze facet nie zachodzi w ciążę tylko bezproblemowo wklada spodenki i sie ulatnia.
Nie obwiniam nikogo, ale jak bardzo facet musi sie nie interesowac rodzina skoro nie zauważył ze zona ma conajmniej 3 kochanków?
Kobieta bez watpienia puszczalska, ale dlatego, ze się taki egzemplarz w przyrodzie zdarzył to teraz bedziesz wszystkich mierzył tą miarą?
Rada cerebrumpalm z tamtego yafuda w mojej ocenie trafna. Nie zeń sie i problem uznania potomka pozostaw testom dna po chorobe drążyć temat.
Ja od siebie dorzucę. Nie rozmanzaj sie i dwoje ludzi beda z tego powodu na +. Zarowno potencjalna matka jak i potencjalny potomek.